GKS Tychy. Z rezerwowym bramkarzem

Adrian Odyjewski ma z tyłu głowy występ w wygranym 1:0 z meczu z GKS-em Bełchatów.


Od 3 marca 2018 roku Konrad Jałocha, który trafił do GKS-u Tychy z Legii Warszawa, stał się „etatowym” bramkarzem trójkolorowych. W ciągu minionych trzech lat od pierwszej do ostatniej minuty rozegrał 101 I-ligowych spotkań, ale w 86 minucie swojego 102 występu w tyskich barwach, po faulu popełnionym na zawodniku Sandecji poza polem karnym, został ukarany czerwoną kartką i najbliższy mecz musi oglądać w roli widza.

W Nowym Sączu, z powodu wykorzystanego już przez Artura Derbina limitu zmian, między słupkami stanął Jakub Piątek i choć 22-letni pomocnik zachował czyste konto to na pewno nie on wybiegnie na mecz z GKS-em Bełchatów w bramkarskiej bluzie.

– Przez tydzień mieliśmy czas na podjęcie decyzji kto będzie bronił w sobotnim meczu – mówi Tomasz Rogala, trener bramkarzy w sztabie szkoleniowym GKS-u Tychy. – Zaczęliśmy od analizy sytuacji w Nowym Sączu, ale nie „wałkowaliśmy” jej zbyt długo, bo Konrad jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że podjął złą decyzję. Pierwszy raz w swojej karierze został ukarany czerwoną kartką i musi pauzować.

Kandydatami na jego zastępców są Adrian Odyjewski i Kacper Dana. Za tym pierwszym przemawia większe doświadczenie i nie chodzi tylko o to, że „Odys” ma 23 lata, ale w odróżnieniu od naszego młodzieżowca, ma już na swoim koncie debiut w I lidze.

Potrzebny drużynie

Ten jeden występ wychowanek ZET Tychy zaliczył 25 lipca ubiegłego roku, gdy w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu sztab szkoleniowy GKS-u Tychy, postanowił dokonać sprawdzianu dublera Konrada Jałochy. Adrian Odyjewski zagrał wtedy przeciwko GKS-owi Bełchatów i po ostatnim gwizdku cieszył się ze zwycięstwa tyskiej drużyny 1:0 oraz mógł uznać swój debiut za naprawdę udany.

– Z tyłu głowy na pewno Adrian ma tamten mecz i to jest też jego handicap – dodaje Tomasz Rogala. – Jednak nie tylko wspomnienia o tym co było osiem miesięcy temu, ale także codzienna praca na treningach świadczą o tym, że wie jaka jest jego rola w zespole. Pracuje po to, żeby w takich sytuacjach jak ta być potrzebny drużynie, do której należy i która także w tej sytuacji musi zdać swojego rodzaju egzamin z jedności, dając wsparcie bramkarzowi.

Przemyślana decyzja

– Mówiliśmy o tym na czwartkowej porannej odprawie taktycznej, analizując grę ofensywną i stałe fragmenty gry bełchatowian. Zwracaliśmy uwagę też na to w jaki sposób mamy rozpoczynać swoje akcje, pamiętając, że tym razem za plecami obrońców nie będzie Konrada Jałochy, który nie jeden raz udowadniał, że jest bramkarzem wysokiej klasy.


Czytaj jeszcze: Rozpadła się defensywa

Mam nadzieję, że to samo będziemy mogli powiedzieć po meczu z GKS-em Bełchatów o tym, kto stanie między słupkami naszej bramki. Ostateczną decyzję podejmie oczywiście Artur Derbin, ale znając sposób pracy naszego całego sztabu szkoleniowego jestem pewien, że będzie to decyzja przedyskutowana, przemyślana i wspólna, bo jesteśmy zespołem – kończy Tomasz Rogala.


Fot. Dorota Dusik