GKS Tychy z tym rywalem ma same złe wspomnienia

Chyba mało jest w Nice 1 Lidze drużyn, które mogą kojarzyć się kibicom GKS-u Tychy tak jednoznacznie negatywnie. Pogoń Siedlce nie jest dla nich przeciwnikiem atrakcyjnym ani historycznie, ani kibicowsko, ani nawet sportowo – przecież nie plasowała się nigdy na czołowych pozycjach tabeli zaplecza ekstraklasy – a mimo to wspomnienia związane z meczami z tym zespołem mogą powodować ból głowy.

Ostatni raz Jurija

Nawet jeśli były to wygrane; takowa zdarzyła się tylko raz, w sezonie 2014/15, gdy ówcześni podopieczni Tomasza Hajty, pełniący jeszcze honory gospodarza w Jaworznie, rozbili siedlczan 4:1. Na niewiele się to jednak zdało. GKS wtedy spadł do II ligi, walkę o utrzymanie przegrywając przede wszystkim… z Pogonią właśnie, która zakończyła sezon o lokatę wyżej, dzięki czemu wystąpiła w (zwycięskim dla siebie) barażu z Rakowem Częstochowa i uniknęła degradacji.

Odkąd zaś zespół z Tychów po rocznej „banicji” wrócił na zaplecze elity, nie zdobył jeszcze z przeciwnikiem z Mazowsza choćby punktu! To z nim zmierzył się jako beniaminek w pierwszej kolejce sezonu 2016/17. Drużyna prowadzona wtedy przez Kamila Kieresia przegrała 0:1; był to premierowy występ GKS-u na nowym stadionie przy ul. Edukacji 7 w I lidze. W rewanżu w Siedlcach również górą była Pogoń – i również skończyło się 1:0.

Minionej jesieni z kolei w Tychach, po bardzo zaciętym meczu, padł wynik 2:3. Goście prowadzili już 2:0, potem do remisu swoimi dwiema pierwszymi bramkami w barwach GKS-u doprowadził Kamil Zapolnik, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Było to ostatnie spotkanie przed tyską publicznością, w którym zespół poprowadził Jurij Szatałow.

Chcą się przełamać

Czy teraz, pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza, GKS przerwę tę złą serię? Dzisiejszy mecz będzie dla tyszan zakończeniem kilkudniowego „tournée” po kraju. Drużyna ruszyła „w Polskę” już we wtorek. Dzień później dobiegła końca jej seria (siedmiu) meczów bez porażki, bo uległa Drutex-Bytovii 0:1. W czwartek tyszanie obrali kurs z Kaszub na Mazowsze, gdzie nie czeka ich łatwe zadanie; tym bardziej, że będą musieli radzić sobie bez Keona Daniela. Zawodnik rodem z Trynidadu i Tobago, który wiosną był jednym z liderów środka pola, w meczu w Bytowie w mało odpowiedzialny sposób skompletował jeszcze w I połowie dwie żółte kartki. Łącznie ma ich już na koncie pięć, dlatego czeka go pauza. „Kikiego” zastąpi najpewniej Łukasz Matusiak, choć duet defensywnych pomocników wraz z Łukaszem Bogusławskim może stworzyć też wracający do zdrowia Kirgiz Edgar Bernhardt.

Pogoń zaś jest bardzo zdeterminowana. Przed tygodniem rozbiła w spektakularny sposób Ruch Chorzów (6:0). Dziś chce pójść za ciosem i odnieść pierwsze od 9 września (1:0 ze Stomilem) – a dopiero drugie w całym sezonie domowe zwycięstwo.

 

Przypuszczalne składy

POGOŃ: Frąckowiak – Gordon, Wichtowski, Żytko, Ratajczak – Chyła, Karwot – Kun, Tomasiewicz, Płacheta – Paluchowski.

GKS: Jałocha – Grzybek, Biernat, Tanżyna, Abramowicz – Matusiak, Bogusławski – Mańka, Grzeszczyk, Wróblewski – Zapolnik.