GKS Tychy. Zadanie domowe

 

Trener GKS-u Tychy, Ryszard Komornicki, od momentu zawieszenia rozgrywek i treningów przewidywał, że sytuacja jest poważna.
– Nie jestem epidemiologiem, ale śledząc wydarzenia w Szwajcarii, gdzie są moja żona i córki, widziałem jak walka z koronawirusem wymaga coraz większych poświęceń – mówi tyski szkoleniowiec.

– Dlatego już w pierwszym tygodniu zajęć indywidualnych, których rozpiski otrzymali zawodnicy, zacząłem myśleć o kolejnych etapach indywidualnej pracy domowej.

O sprawy zdrowotne i motorykę, konsultując ze mną intensywność i obciążenia aplikowanych ćwiczeń, dba Leszek Simiłowski, czyli nasz fizjoterapeuta, z pomocą asystentów, Jarka Zadylaka i Tomka Horwata.

Nie zapominamy też o taktyce, dlatego z meczu Liverpool – Atletico wybrałem fragmenty, na których nasi zawodnicy – w zależności od pozycji i formacji – mają się skupić i analizować zachowania swoich odpowiedników na murawie.

Widać z tego, że Ryszard Komornicki wysoko zawiesił poprzeczkę swoim podopiecznym.

Skrajności w bezpośredniej konfrontacji

– Mecz Liverpool – Atletico wybrałem dlatego, że moim zdaniem to są najlepsze przykłady jak należy grać w ofensywie i defensywie – wyjaśnia trener Komornicki.

– Zespół z Anglii może być wzorem atakowania, a drużyna z Hiszpanii sztukę obrony opanowała w najwyższym stopniu. Te skrajności w bezpośredniej konfrontacji są doskonałym materiałem szkoleniowym, szczególnie wtedy, kiedy oglądający wie na co ma zwrócić uwagę.

Klucz do zwycięstwa tkwi w sytuacjach jeden na jednego i na te „małe mecze” zawodnicy mają patrzeć, a gdy już będzie taka możliwość na tym elemencie będziemy się też skupiać na treningach. Kiedy więc tylko będzie możliwość wspólnej pracy, nawet w najmniejszych grupach, po dwóch czy po czterech, to co jest podstawą gry w piłkę będzie już można zacząć robić.

Oprócz patrzenia na drużynę, którą w tej chwili ma do dyspozycji Ryszard Komornicki, trener GKS-u Tychy spogląda też odważnie w dalszą przyszłość.

Przykład Fabiana Schaera

– Jako dyrektor sportowy klubu spotykam się codziennie z trenerem drużyny i patrząc… w lustro dyskutujemy – z przymrużeniem oka dodaje Ryszard Komornicki.

– Przypominam sobie czasy, w których jeszcze jako zawodnik FC Aarau prowadziłem drużynę U-16. Nie zawsze mogłem z nią jeździć na mecze, bo oczywiście moje piłkarskie obowiązki były na pierwszym miejscu, ale tam nauczyłem się dostrzegać talenty.

Na przykład Fabian Schaer, którego jako 18-latka z młodzieżowej drużyny FC Wil wyciągnąłem do pierwszego zespołu, wyrósł na etatowego reprezentanta Szwajcarii i rozegrał już w drużynie narodowej ponad 50 meczów. On z FC Wil przez FC Basel ruszył w świat i grał w Hoffenheim praz Deportivo La Coruna, a obecnie jest w Newcastle United.

Takich zawodników szukam także w Tychach i uważam, że materiału na piłkarzy w naszym klubie nie brakuje. Mam nadzieję, że gdy będziemy już mogli wrócić do treningów, udowodnimy to na boisku.