GKS Tychy. Zdał egzamin dojrzałości

18-letni pomocnik Marcel Misztal z GKS-u Tychy na finiszu rundy jesiennej poznał smak gry w I lidze.


Wprawdzie finiszu rundy jesiennej kibice i piłkarze GKS-u Tychy nie będą wspominali z entuzjazmem, ale dla jednego zawodnika tyskiej drużyny ostatnie dwa tegoroczne mecze były szczególne. 18-letni Marcel Misztal w spotkaniu z Resovią, wchodząc na murawę Stadionu Miejskiego w 75 minucie zaliczył bowiem debiut w I lidze, a 5 dni później wybiegł w wyjściowej jedenastce i zagrał 80 minut w wyjazdowej potyczce z Miedzią Legnica.

– Od połowy rundy jesiennej czułem, że moment debiutu jest coraz bliżej – mówi środkowy pomocnik GKS-u Tychy.

– Trenowałem z pierwszym zespołem, dobrze jako drużyna wyglądaliśmy w meczu rezerw, w których też spisywałem się nieźle. Miałem nawet nadzieję, że ten pierwszy mecz w I lidze zagram jeszcze przed moimi 18. urodzinami, które miałem 7 listopada, ale piłkarski egzamin dojrzałości zaliczyłem ostatecznie 20 dni później.

Wszedłem na końcówkę meczu z Resovią, ale ten prawdziwy stres poczułem w Legnicy. Co innego wejść na ostatni kwadrans, a co innego zacząć grę od pierwszej minuty i to jeszcze z liderem na jego boisku. Na murawie jednak szybko wszystko ze mnie zeszło i starałem się zagrać najlepiej jak potrafię. Trener był zadowolony i powiedział, że poradziłem sobie. Ja też czułem, że to był mój pozytywny występ. Jak na pierwszy raz mogę nawet powiedzieć, że było bardzo dobrze i cieszę się z tego, że to przetarcie mam już za sobą.

Zimowy rytm

O Marcelu Misztalu w GKS-ie Tychy coraz głośniej mówiło się już od dwóch lat. Jako 16-latek, 3 grudnia 2019 roku, wystąpił w meczu sparingowym z Polonią Bytom. Miesiąc później związał się z klubem pierwszą profesjonalną umową i rozpoczął zajęcia z pierwszym zespołem, a 10 lutego 2020 roku zadebiutował w reprezentacji Polski U-17. Nic więc dziwnego, że przed zbliżającą się rundą wiosenną apetyty urosły.

– Dobrze przepracować zimowy okres przygotowawczy to jest plan – dodaje wychowanek UKS GKS Tychy.

– Żeby być przygotowanym do jego realizacji z przyjemnością wziąłem udział w goczałkowickich Mistrzostwach Śląska w Siatkonodze, traktując to jako dodatkowe zajęcia w tak zwanym okresie odpoczynku od piłki. Po Świętach Bożego Narodzenia zacznę już realizować „rozpiski” od sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny i 11 stycznia wejdziemy w zimowy rytm pracy, której celem jest rozegranie jak najwięcej minut w rundzie wiosennej i rozwijanie się. Natomiast moim marzeniem, takim cichym, jest awans do ekstraklasy.

Zdaję sobie sprawę z tego, że będzie to trudne zadanie, bo inne kluby także mają duże aspiracje, a liga jest bardzo wyrównana. Nasze ostatnie wyniki nie były takie, jakich oczekiwali kibice, ale ciągle jesteśmy w grze i chcemy się piąć jak najwyżej.

Patrzy na gwiazdy

A skoro mowa o tym, żeby piąć się jak najwyżej, to dodajmy, że 18-latek w kadrze GKS-u Tychy ma się od kogo uczyć i sam też szuka wzorów do naśladowania.

– Bardzo podoba mi się gra niewiele co prawda starszego ode mnie Jakuba Piątka, który gra na mojej ulubionej pozycji i wiosną możemy rywalizować o miejsce w zespole – wyjaśnia tyski młodzieżowiec.

– „Szóstka” i „ósemka” to moje miejsce na boisku i pod tym kątem patrzę też na grę gwiazd. Moimi idolami są: Holender Frenkie de Jong z Barcelony, Belg Kevin de Bruyne z Manchesteru City i Niemiec Joshua Kimmich z Bayernu Monachium czyli środkowi pomocnicy na światowym poziomie. Mamy nadzieję, że jak będą mecze Polska – Belgia i Polska – Holandia w ramach Ligi Narodów UEFA, to zobaczę ich w akcji na żywo. A moją ulubioną drużyną jest FC Barcelona, choć ostatnio ma trudniejsze chwile. Kibicem jest się jednak na dobre i na złe.


Na zdjęciu: Marcel Misztal zasmakował gry w pierwszym zespole GKS-u Tychy…

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus