GKS Tychy. Zespół nieposłusznych nóg

Dominik Nowak rozmawia z piłkarzami tłumacząc swój pomysł na grę GKS-u Tychy.


Dwa sparingi i dwa trafienia Daniela Rumina to najkrótszy bilans dwóch tygodni przygotowań GKS-u Tychy do rundy sezonu 2022/23. Napastnik, który w rundzie wiosennej zdobył w sumie trzy bramki dla trójkolorowych, swoje letnie konto otworzył strzelając Śląskowi gola na 1:0, a w grze kontrolnej z Widzewem doprowadził do remisu 1:1. Za każdym razem w roli asystenta występował Krzysztof Wołkowicz, dośrodkowujący z rzutu wolnego we Wrocławiu oraz z rzutu rożnego w Łodzi.

Pierwszy wniosek z dwóch sparingów rozegranych do tej pory przez podopiecznych Dominika Nowaka z rywalami z najwyższej półki jest więc już klarowny. Stałe fragmenty gry powinny być atutem tyszan dowodzonych przez nowego trenera. Jakie jeszcze będą ich mocne strony? Na to pytanie kibice wicemistrza Polski z 1976 roku ciągle czekają licząc, że w tym tygodniu dowiedzą się więcej oglądając swój zespół w starciach z Garbarnią w środę o godzinie 18.00 oraz w sobotę o godzinie 12.00 na murawie Zespołu Boisk imienia Alfreda Potrawy.

Na początku drogi

– W meczu z Widzewem było widać, ale wiedziałem, że tak właśnie będzie, nogi będą nieposłuszne, bo pracujemy w mocnym rytmie – mówi trener tyszan. – To w niczym nas jednak nie usprawiedliwia, bo musimy od siebie więcej wymagać. Były fajne momenty, chociażby druga część drugiej połowy, ale nadal było ich zbyt mało jeżeli chodzi o aspekt ofensywny, a i w defensywie też jeszcze parę błędów popełniliśmy. Jesteśmy jednak na początku drogi, a w tym tygodniu będziemy wszystkie elementy starać się poprawiać i jak najszybciej realizować nasze plany i łapać automatyzmy.

Na dwóch-trzech pozycjach

W składzie GKS-u Tychy pojawili się młodzi zawodnicy, grający jeszcze tydzień temu w rezerwach walczących w barażach o IV ligę: Konrad Pipia, Tomasz Krężelok, Natan Dzięgielewski, Krzysztof Machowski i Michał Ploch oraz bramkarz Kacper Dana. Znacznie bardziej kibice zainteresowali byli jednak występem dwójki Patryka Mikita i Antonio Dominguez, czyli zawodników pozyskanych tydzień temu.

– Dużo jest wizualizacji i dużo rozmawiamy z piłkarzami – dodaje szkoleniowiec GKS-u Tychy. – Każdy trener ma swój pomysł i ja także ten swój pomysł tutaj wprowadzam więc nowe ustawienie, inne poruszanie się po boisku wymaga zrozumienia i wytłumaczenia, ale jestem zadowolony, bo każdy z zawodników, bez względu na przypisaną pozycję starają się pokazać z najlepszej strony. Wiem, że potrafią zagrać na dwóch trzech pozycjach i to także jest budujące.

Nikt nie będzie stał i patrzył

– Antonio może grać i na „ósemce” i z głębi pola na „szóstce”, bo lubi się cofać, ale biorę go także pod uwagę jako „dziesiątkę”. Może nie w ataku, ale jeżeli chodzi o środek pola to są pozycje optymalne dla Domingueza. Kiedy czuje się swobodnie, kiedy gramy w piłkę, kiedy zawodnicy mu wychodzą na pozycje – tak jak w drugiej połowie meczu z Widzewem – to pokazał, że potrafi wkomponować w zespół i dobrze funkcjonowaliśmy.

Natomiast Patryk to lewa strona ofensywny, podwieszony napastnik lub „dziewiątka” czyli także zawodnik na kilka miejsc, które są dla niego optymalne. Nie wyobrażam go sobie na wahadle, aczkolwiek – gdyby okres przygotowawczy był dłuższy – też mógłby spróbować. Jedno jest pewne. Każdy u mnie musi biegać czy w obronie czy w ataku nikt nie będzie stał i patrzył. Wszyscy musimy być jednością i tworzyć team spirit o który nam chodzi – kończy Dominik Nowak.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus