GKS Tychy. Zmarnowana okazja śniła się po nocach

Od pierwszego występu Mateusza Piątkowskiego na zapleczu ekstraklasy minęło już 16 lat. Miał 18 wiosen, gdy w barwach Polaru Wrocław wybiegł na mecz z Cracovią, na inaugurację sezonu 2003/04. W jego trakcie – na bełchatowskiej murawie – cieszył się z też pierwszej bramki.

Imponujące liczby

Pierwszą wizytę w Tychach odnotował 11 lat temu, gdy w barwach Gawinu/Ślęzy Wrocław przyjechał na mecz z GKS-em i strzelił gola, zapewniające wrocławianom zwycięstwo 2:1. Snajperskimi umiejętnościami kibicom w całej Polsce zaimponował jednak szczególnie w sezonie 2014/15, bo w 24 meczach w barwach Jagiellonii Białystok zdobył 14 bramek, mając duży udział w zdobyciu przez zespół trenera Michała Probierza 3. miejsca w ekstraklasie. Strzelecką formą błysnął jeszcze wiosną ubiegłego roku, gdy w 15 występach w barwach Miedzi Legnica 8 razy pokonał bramkarzy rywali i przyczynił się do awansu do elity. Na tym jednak dobre wieści o snajperskich popisach się kończą. Jeden gol w rundzie jesiennej dla Miedzi i zimowa przeprowadzka do GKS-u Tychy, w którym w 11 wiosennych występach zdobył 2 bramki, nie zaspokoiły oczekiwań kibiców.

Czyszczenie głów

Trener Ryszard Tarasiewicz nie zwątpił jednak w doświadczonego napastnika, którzy przed obecnym sezonem w sparingach znowu pokazał strzelecki instynkt i z optymizmem wkraczał w rozgrywki, a trafieniem w 2. kolejce, rozbudził nadzieję. – W okresie przygotowawczym i w sparingach wyglądaliśmy bardzo dobrze, ale na początku sezonu w naszych poczynaniach ofensywnych pojawił się jakiś paraliż – stwierdził Piątkowski. – Mieliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na gole. Wiedzieliśmy jednak, że przed nami jeszcze sporo grania i do każdego następnego meczu przygotowywaliśmy się z czystymi głowami.

Tarasiewicz: Potrzebowaliśmy tych punktów

Przerwane milczenie

W kolejnych trzech meczach, w których GKS zdobył 10 bramek, Mateusz Piątkowski milczał. Przemówił w Sosnowcu, zapewniając swej drużynie zwycięstwo 2:1. – Do tej pory w gościach, w większości przypadków, graliśmy dobrze, ale brakowało punktów – dodał 34-letni napastnik.

– Wreszcie z Zagłębiem przyszła pierwsza wygrana, z której bardzo się cieszyliśmy. Nawet to zamieszanie przy straconej bramce, gdy sędzia na linii podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego, a później puścił grę, nie wybiło nas z rytmu. Owszem, wprowadziło to sporo nerwowości, ale tym bardziej warto podkreślić, że zareagowaliśmy bramkową odpowiedzią. Dla mnie ten gol także był bardzo ważny, bo w poprzednim meczu z Chrobrym Głogów miałem znakomitą okazję, którą zmarnowałem. Główkowałem z bliska, a mimo to nie zdobyłem bramki. Można powiedzieć, że śniło mi się to po nocach, ale wyciągnąłem wnioski. W Sosnowcu sytuacja była podobna, ale tym razem, po dośrodkowaniu Łukasza Grzeszczyka, wyskoczyłem wysoko i uderzyłem na tyle mocno oraz dokładnie, że piłka wpadła do siatki. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Przypieczętowaliśmy nim dobrą grę.

To dopiero początek

Dwa gole w sześciu spotkaniach nie jest dla napastnika jakimś specjalnym powodem do chluby. Można jednak powiedzieć, że początek został zrobiony, a kibice czekają na kolejne trafienia zawodnika, który w swoim CV ma tytuł mistrza Cypru, ale znacznie lepiej niż zagraniczne boiska zna I-ligowe murawy. – Biegałem po nich nie tylko w Miedzi, ale także w GKP Gorzów Wielkopolski, Polkowicach oraz Dolcan Ząbki, z którego trafiłem do Jagiellonii – przypomniał Mateusz Piątkowski. – Znam specyfikę tej ligi i wiem, że jeżeli w drużynie panuje dobra atmosfera, to jestem w stanie wykrzesać z siebie naprawdę dużo. Ile? Zobaczymy na koniec rundy. Wychodzę jednak z założenia, że moje cele osobiste nie są najważniejsze, szczególnie wtedy, kiedy przed drużyną stoi konkretne zadanie. Nade wszystko stawiam interes klubu. Dopiero w drugiej kolejności myślę o bramkach, mając świadomość, że z nich będę rozliczany.

 

Na zdjęciu: Doświadczony Mateusz Piątkowski zna specyfikę zaplecza ekstraklasy, ale nie stawia sobie indywidualnych celów.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem