GKS 1962 Jastrzębie. Wciąż „pod górkę”

Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie w tym sezonie nie mają szczęścia do sędziów, którzy już kilka razy pomylili się na ich niekorzyść.


Nie milkną echa piątkowego występu drużyny GKS-u 1962 Jastrzębie w Gdyni. Zastrzeżenia do sędziowania meczu z Arką są uzasadnione, chociaż zrzucanie całej winy za porażkę na barki rozjemców jest drobnym nadużyciem. W końcu można było uniknąć straty gola i wówczas przynajmniej jeden punkt powędrowałby na konto jastrzębian.

Nie da się jednak ukryć, że sędzia Sylwester Rasmus „ograbił” drużynę z Jastrzębia Zdroju z gola, bo czy z kompletu punktów, tego się już nigdy nie dowiemy. Na pewno jednak zaliczenie prawidłowej bramki Daniela Ferugi z rzutu wolnego zwiększyłoby szansę gości na korzystny wynik. Zgoda, arbiter główny mógł nie dostrzec tego, że piłka ewidentnie odbiła się za linią bramkową Arki, ale dobry i czujny asystent – powinien. Swoją drogą, to nie pierwszy przypadek, gdy arbiter ma bardzo duży wpływ – by nie powiedzieć decydujący – na zdobycz punktową zespołu trenera Pawła Ściebury. W Tychach Paweł Pskit uznał dwa gole dla gospodarzy, których nie powinien uznać, a drugiego NIE MIAŁ PRAWA zaliczyć! Broń Boże nie namawiam rozjemców do faworyzowania drużyny z Jastrzębia Zdroju i nie posądzam „sprawiedliwych” o spisek, ale w tym sezonie nie zauważyłem, by sędzia pomylił się na korzyść ekipy z Harcerskiej. Po prostu wypadałoby rozstrzygać boiskowe spory zgodnie z duchem fair play, a nie według wcześniejszych zasług.

Mecz Arki z GKS-em 1962 Jastrzębie to już jednak historia, podopieczni Pawła Ściebury muszą skupić się na sobotnim pojedynku z Koroną Kielce, z którą jesienią przegrali 2:3. Czy na własnym boisku uda im się zrewanżować drużynie trenera Macieja Bartoszka?

W minionej kolejce niemal wszyscy narzekali na stan boisk w trakcie meczów. Trener lidera, Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, Mariusz Lewandowski po spotkaniu w Sosnowcu powiedział min:

– Do tego fatalny stan murawy, która nie pomagała ani jednej, ani drugiej drużynie w konstruowaniu akcji. To z pewnością miało wpływ na jakość meczu.

Defensywny pomocnik GKS-u 1962 Lukasz Bielak po spotkaniu z Arką też nie był zadowolony z „jakości” murawy w Gdyni.


Czytaj jeszcze: Komornik z Tychów

– Wiedzieliśmy, jakiego możemy się spodziewać boiska, które po 15 minutach zrobiło się bagniste – powiedział Słowak. Czy w sobotę on i jego koledzy z zespołu zagrają w bardziej komfortowych warunkach?

W niedzielę, w towarzystwie wicedyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Jastrzębiu Zdroju, Michała Szelonga, odbyłem mały rekonesans. Stan boiska przy ulicy Harcerskiej nie budził zastrzeżeń, ale czy takie samo będzie w dniu meczu z Koroną? Moje wątpliwości budzi fakt, że w czwartek ma być załamanie pogody i przewiduje się, iż w nocy temperatura będzie kilka stopni poniżej zera. W dzień jednak ma być dodatnia, więc piłkarze obu zespołów nie powinni odczuwać dyskomfortu z powodu stanu murawy. Piłkarze GKS-u w tym tygodniu jedyny trening na obiekcie przy ulicy Harcerskiej odbędą w środę.


Na zdjęciu: Daniel Rumin i jego koledzy z drużyny nie byli zadowoleni z sędziowania w meczu z Arką.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus