Gliwa idzie na rekord

Nie dość, że Raków radzi sobie rewelacyjnie, to jeszcze indywidualnie 30-letni bramkarz może wkrótce pobić swoje najlepsze osiągnięcia. Otóż w rozegranych do tej pory 18 ligowych spotkaniach aż 11 razy Gliwa zachowywał czyste konto. To więcej niż w Sandecji (10) w której rozegrał jednak 43 spotkania.

Jeśli Gliwa utrzyma taką formę, to niedługo będzie miał więcej spotkań bez straconej bramki niż w Zagłębiu Lubin (15) i Polonii Warszawa (16). Przewodzący ligowej stawce Raków stracił w tym sezonie zaledwie 9 bramek, co także jest wyśmienitym wynikiem.

W częstochowskim klubie od dłuższego czasu zdawano sobie sprawę, że latem będą musieli sięgnąć po bardzo dobrego bramkarza, gdyż wygaśnie wypożyczenie z Lecha Mateusza Lisa, który ostatecznie trafił do Wisły Kraków, a Jakub Szumski potrzebuje mocnego i godnego konkurenta.

Wybór padł na doświadczonego Gliwę i był to strzał w dziesiątkę. Pod Jasną Górę trafił z Nowego Sącza, gdzie spędził 2,5 roku. Z Sandecją awansował do ekstraklasy, a następnie spadł z najwyższego szczebla rozgrywek. Mimo degradacji wiele razy ratował drużynę przed jeszcze wyższymi porażkami. Personalnie Raków wydaje się być ciekawszym i silniejszym zespołem, co nie oznacza, że Gliwa w bramce narzeka na nudę.

Mimo dobrej gry w defensywie i małej liczby traconych goli, było kilka spotkań w których golkiper Rakowa musiał się wykazać. Nieoczekiwanie jednym z takich meczów było spotkanie z GKS-em Jastrzębie. Częstochowianie przed własną publicznością zremisowali 2:2, ale równie dobrze mogli przegrać z beniaminkiem. Nie stało się tak głównie dzięki świetnej postawie wspomnianego Gliwy.

W sobotę dojdzie do rewanżu w Jastrzębiu i Gliwa musi być czujny, bo choć Raków jest rozpędzony i jest zdecydowanym faworytem, to GKS w tym sezonie już wiele razy zaskakiwał. Dlatego i tym razem Gliwa oraz trio środkowych obrońców częstochowian, czyli Andrzej Niewulis, Tomasz Petraszek oraz Arkadiusz Kasperkiewicz, będą musieli mieć się na baczności.

 

Na zdjęciu: Michał Gliwa to czołowy golkiper Fortuna I ligi.

 

***

Nigeryjczyk odszedł!

Niedługo trwała przygoda z częstochowskim klubem Chidiebere Nwakaliego. Wczoraj Raków poinformował, że za porozumieniem stron rozstał rozwiązany jego kontrakt. – Wpływ na taki obrót spraw miały poważne problemy osobiste zawodnika, a ściślej mówiąc ciężka choroba w rodzinie i pilna potrzeba jego powrotu do domu. Stąd wspólnie podjęliśmy decyzję o rozwiązaniu kontraktu. Chidi jeszcze dzisiaj wylatuje do Nigerii – oświadczył dyrektor sportowy Łukasz Piworowicz.

Nwakali do Rakowa przyszedł w ostatnim dniu okienka transferowego. 21-letni pomocnik wystąpił w dwóch spotkaniach. – w Pucharze Polski z Victorią Sulejówek oraz w lidze z Podbeskidziem Bielsko-Biała.