Gliwice zostaną w mojej pamięci

Cztery pytania do Heberta, obrońcy Wisły Kraków, byłego piłkarza Piasta Gliwice.


1. W gliwickim klubie spędził pan cztery lata. Jak z dzisiejszej perspektywy ocenia pan okres gry w Piaście?

HEBERT: – Czas spędzony w Gliwicach był rewelacyjny. Mam sporo miłych wspomnień, spotkałem tu wielu wspaniałych ludzi, których będę pamiętał do końca życia. Mogę powiedzieć, że w Piaście odkryłem na nowo radość z piłki, stałem się prawdziwym piłkarzem. W dodatku w Gliwicach urodziła się moja córka, dlatego nie mogę inaczej niż dobrze wspominać tego miejsca i czasu. Klub, miasto i fani pozostaną w moim sercu.

2. Jeden moment, który wyjątkowo utkwił w pana pamięci po tym okresie gry?

HEBERT: – O narodzinach córki już wspomniałem, a jeśli chodzi o sportowe sprawy, to na pewno zdobycie wicemistrzostwa Polski. Mieliśmy naprawdę ogromną szansę na tytuł, zabrakło niewiele… W decydującym momencie nam się nie udało. Mimo niepowodzenia, to i tak był wtedy historyczny wyczyn drużyny i klubu. Radość była ogromna.

3. Utrzymuje pan jeszcze kontakt z byłymi lub wciąż obecnymi zawodnikami Piasta?

HEBERT: – Oczywiście, często z nimi rozmawiam. Zespół jednak bardzo się zmienił. Z wicemistrza Polski nie zostało już wiele, ale mają mistrza (śmiech). Utrzymujemy dobre relacje i rozmawiamy nie tylko o piłce.


Czytaj jeszcze: Ligowa jedenastka tych, którzy mają błysnąć po restarcie


4. Atmosfera w szatni Wisły jest podobna do tej w Gliwicach?

HEBERT: – Tak. W Krakowie czuję się bardzo komfortowo, nie miałem żadnego problemu po powrocie z Japonii. Od pierwszej chwili czułem się tak samo dobrze, jak w Piaście. Cieszę się na wizytę na stadionie przy Okrzei. Szkoda tylko, że nie będę mógł zobaczyć kibiców Piasta. Oby w przyszłości się to udało.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus