Głód wygrywania

Latem GKS Tychy pokonał Wisłę w I lidze. – To był pierwszy symptom słabego „mentalu”– uważa trener Radosław Sobolewski.


Po zwycięstwie 3:1 w Katowicach, „Biała gwiazda” zagra dziś o godzinie 17:30 z inną drużyną z województwa śląskiego. GKS Tychy słabo zaczął ligową wiosnę i dopiero w ostatniej kolejce dniósł pierwsze zwycięstwo 1:0 nad Zagłębiem Sosnowiec. Wisła jest po czterech wygranych i chyba najlepszym spotkaniu wiosny przy Bukowej.

Radość i entuzjazm

– Grupa piłkarzy jest fantastyczna, bo mają głód wygrywania, którzy wytworzył się przez ostatni rok. Są nastawieni wyłącznie na zwycięstwa, by ponownie poczuć radość z wykonywanej pracy. Widzę radość i entuzjazm, ale nikt nie „odfruwa”. Cieszymy się ze zwycięstw, jednak każdy jest mocno skupiony na kolejnym spotkaniu. W czterech poprzednich meczach długimi fragmentami była naprawdę niezła gra. Mamy z nich czerpać pewność siebie i przekładać na kolejne spotkania – podkreśla [Radosław Sobolewski].

Kilka dni temu pisaliśmy, że klub rozważa pisemną interwencję w sprawie ataków rywali na Luisa Fernandeza. Ostatecznie krakowianie postanowili przeczekać temat. Mają nadzieję, że wystarczą głośne apele i odtąd rywalizacja będzie się toczyć w duchu fair play. – Po ostatnim meczu Luis był niesamowicie zdenerwowany. Widać, że to nie jest przypadek, ale nacisk na zniechęcenie go do gry. Bardzo mnie cieszy jego nastawienie, bo pod wpływem tego, że ktoś go zdenerwuje, prezentuje się jeszcze lepiej – cieszy się „Sobol”.

Wziąć rewanż za jesień

Tyszanie byli pierwszym zespołem, który jesienią pokonał Wisłę. Spadkowicz z ekstraklasy prowadził przy Edukacji po golu Luisa Fernandeza i prezentował się całkiem nieźle. Sytuacja zmieniła się po przypadkowym golu samobójczym Michała Żyry tuż przed przerwą. W drugiej połowie dla gospodarzy strzelili Daniel Rumin i Mateusz Czyżyczki. – To był pierwszy symptom słabego „mentalu”. Widać było, że piłkarze sobie z tym nie radzą. Pierwsza połowa była bardzo dobra i nawet w sztabie nikt nie spodziewał się, że tak potoczą się losy meczu. Wynik 1:3 bardzo nas bolał i teraz chcemy się zrewanżować – zapowiada Sobolewski.

Drużyna Dominika Nowaka wychodzi ostatnio w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami, a więc tak samo jak GKS Katowice. Mimo to Wisła nastawia się na inny mecz. Sobolewski tłumaczy, że GieKSa dobrze chroni przestrzeń, zaś „Trójkolorowi” są agresywni w pojedynkach. – Musimy na to przygotować zawodników i jak z takiej obrony wychodzić. Będzie więcej walki wręcz, ostrzejszej gry – spodziewa się szkoleniowiec.

Towarzysko z nadziejami polskiej piłki

W środę „Biała gwiazda” zmierzyła się w Myślenicach z reprezentacją Polski do lat 19. Wygrała 3:1, choć już w 1 minucie podopieczni Marcina Brosza objęli prowadzenie po skutecznie wykonanym rzucie karnym podyktowanym za faul Alana Urygi. Wynik, także z 11 metrów, ustalił Luis Fernandez, a wcześniej gole strzelili Mateusz Młyński i Karol Tokarczyk z drużyny juniorów. Kadra Marcina Brosza od poniedziałku do środy przebywała na konsultacji w centrum treningowym Cracovii w Rącznej. Sobolewski skorzystał z okazji, by zapewnić zespołowi urozmaicenie codziennej pracy. – Trening nigdy nie zastąpi minut w meczu. Większość zawodników zagrała po 30 minut, by nie przesadzać. W środę jeszcze trenuje się bardzo ciężko przed sobotnim meczem, więc wszystko dobrze wyszło, zbilansowało się. To był naprawdę wymagający rywal i okazja dla naszej młodzieży do porównania się z powołanymi na konsultację – mówi Sobolewski.


Na zdjęciu: Piłkarze Wisły są niepokonani w 2023 roku i chcą wydłużyć serię.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus