Głowa zawsze „boli”

Dla trenera Cracovii obce są pojęcia „wyjściowego” i „zwycięskiego” składu.


Drużyna Jacka Zielińskiego zagra dziś na wyjeździe z Koroną Kielce, która po porażce z Legią Warszawa zamyka tabelę ekstraklasy. Trudna sytuacja „Scyzoryków” i fakt, że na swoim stadionie wygrali w tym sezonie tylko raz – 1 sierpnia ze Śląskiem Wrocław – może zwiastować dla krakowian trudny, bezpośredni mecz. Rywale przed swoją publicznością na pewno będą bardzo zmobilizowani. Mogła ich też natchnąć końcówka spotkania w stolicy, gdzie przegrywali 0:3, ale odżyli i postraszyli wicelidera dwoma golami Jewgienija Szykawki.

– Korona jest ostatnia, ale układ tabeli co chwilę się zmienia – zwraca uwagę Zieliński. – W Kielcach zawsze grało się bardzo ciężko, to trudny teren. Mają drużynę z charakterem. Choć nie szło im przez 60 minut spotkania z Legią, to jednak pokazali, że potrafią się zerwać. Wystarczy chwila nieuwagi i wtedy łapią tlen, skaczą przeciwnikowi to gardła. Liczymy się z tym, że to może być taki mecz. Nie ma też mowy o lekceważeniu przeciwnika. Życie, a także runda jesienna pokazała, że to pierwszy krok do problemów – mówi trener, który nieco obawia się zimowych warunków.

Pozytywy

Po rywalizacji z Górnikiem Zieliński szczycił się, że jego zespół ma najlepszą obronę w lidze. Takie są fakty, bo w 18 meczach stracił zaledwie 12 goli. Przed wyjazdem do Kielc nieco zmienił narrację. Powiedział, że to stan na tę chwilę i na prawdziwe podsumowania i oceny przyjdzie czas po zakończeniu rozgrywek. Nie oznacza to jednak, że nie docenia efektów pracy, którą razem ze współpracownikami wykonuje z zespołem.

– Mamy satysfakcję, że zaczyna wychodzić to, co ćwiczymy. Dziewiąte spotkanie bez straconego gola buduje atmosferę, daje pewność w grze od tyłu, a to przekłada się na poczynania całej drużyny – uważa. Z drugiej strony ktoś może zarzucić „Pasom”, że w siedmiu meczach nie potrafiły pokonać bramkarzy rywali. Zdaniem trenera nie jest to efekt uboczny stawiania na zabezpieczanie tyłów i podejmowania mniejszego ryzyka. – My stwarzamy sytuacje, ale ich nie wykorzystujemy. Nad tym musimy najwięcej pracować i to robimy – tłumaczy Zieliński.

Ból” głowy

Jednym z bohaterów meczu z Górnikiem był Karol Knap. Środkowy pomocnik radził sobie lepiej od Janiego Atanasova i podobnie jak Macedończyk zaliczył asystę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Były gracz Puszczy Niepołomice potrafi też zaskoczyć bramkarza uderzeniem z gry lub stojącej piłi, co pokazał w czasie sparingu z Sigmą Ołomuniec. – To zawodnik predysponowany do stałych fragmentów, z dobrze ułożoną lewą nogą. Bardzo dobrze egzekwuje rzuty rożne i doskonale wyrzuca piłkę z autu. Dotąd grał mniej, więc nie było tego widać. Mam nadzieję, że teraz nie odda miejsca w drużynie.

W Kielcach Zieliński będzie miał jeszcze większe pole manewru, bo do gry po przerwie za kartki wraca inny ze środkowych pomocników, Takuto Oshima. Japończyk we wtorek wystąpił w sparingu z drugoligową Siarką Tarnobrzeg, który „Pasy” 2:1 wygrały po trafieniach Jakuba Myszora i Kacpra Śmiglewskiego. Spotkanie w Cracovia Training Center było okazją do nieoficjalnych debiutów Arttu Hoskonena i Mateusza Bochnaka oraz zaznajomienia się z drużyną w warunkach innych niż treningowe. Szansę dostała też spora grupa młodzieży.

– Stale mam ból głowy, bo nie jest tak, że ustalam skład na początku tygodnia i już go nie zmieniam. U mnie nie ma czegoś takiego jak skład wyjściowy, zwycięski z poprzedniego meczu. Gra jedenastka najlepsza na dany dzień, kolejkę i pod konkretnego przeciwnika. Taku jest gotowy do gry, wygląda bardzo dobrze, ale ci, którzy wystąpili z Górnikiem, dali mocny sygnał. Mam ból głowy, ale taki, przy którym nie będę musiał sięgnąć po środki przeciwbólowe – uśmiecha się szkoleniowiec.

Korona z dwoma napastnikami?

Rywal Cracovii, prowadzony przez Kamila Kuzerę, zaczął rundę rewanżową od porażki. Po meczu w Warszawie piłkarze Korony mogli wyciągnąć kilka gorzkich wniosków. Na przykład taki, że drużyna zaczęła bojaźliwie,a taka postawa na stadionie przy Łazienkowskiej przeważnie oznacza spore problemy. – Musimy brać sprawy w swoje ręce od początku meczu. Cały tydzień poświęciliśmy na to, aby ta drużyna stawiała własne warunki. Jesteśmy gotowi na mega intensywne granie – zapewnia trener „Scyzoryków” i zapowiada zmiany personale.

Podkreśla, że jest uczciwy wobec piłkarzy, a rezerwowi w meczu z Legią, zwłaszcza Szykawka, poderwali zespół. Dobrą okazją do wywalczenia miejsca od pierwszej minuty były też ostatnie treningi. – Być może zaczniemy z dwoma napastnikami. Plan jest taki, by w tym meczu też „poszukać” wzrostu – zdradza nieco Kuzera.


Na zdjęciu: Jacek Zieliński obawia się, że mecz z Koroną Kielce będzie się toczył w zimowej aurze.

Fot. Marta Badowska/PressFocus