Gol na wagę lidera

Szczecińscy kibice, którzy ze względu na budowę nowego stadionu przy ul. Karłowicza mają ograniczone możliwości obserwowania poczynań swojej drużyny, niespełna cztery tysiące udostępnionych na obiekcie miejsc wypełnili szczelnie. Z nadzieją, że „Portowcy” pójdą za ciosem i po zwycięstwie przy Łazienkowskiej w Warszawie pewnie poradzą sobie z Arką Gdynia. Tymczasem aż tak łatwo nie było. Śmiało, można stwierdzić, że Pogoń męczyła się z zespołem, który w pierwszej kolejce zagrał fatalnie i przegrał przed własną publicznością z Jagiellonią Białystok.

Gospodarze, jako pierwsi, stworzyli zagrożenie pod bramką przeciwnika. Z rzutu wolnego, z bocznego sektora boiska, uderzał bohater wiktorii w Warszawie, czyli Zvonimir Kożulj. Bośniak mierzył pod poprzeczkę i – najprawdopodobniej – trafiłby właśnie w konstrukcję bramki, ale Pavels Szteinbors słusznie postanowił asekurować futbolówkę i przeniósł ją na rzut rożny. W odpowiedzi niezłą okazję miał aktywny od pierwszych minut Kamil Antonik. Młodzieżowiec dostał piłkę na wolne pole i uderzył po ziemi, ale bez zarzutu spisał się Dante Stipica, golkiper Pogoni. Później, przez kilkadziesiąt minut, nie działo się na boisku w Szczecinie nic ciekawego. Gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Mało tego. W 58. minucie spotkania idealną okazję na gola zmarnował wspomniany już Antonik, który stanął „oko w oko” ze Stipicą. Chorwat, podobnie zresztą, jak w Warszawie, pokazał, że nie trafił do Pogoni przez przypadek. Wyczekał rywala i obronił jego strzał. Jasne, że gracz Arki winien zachować się lepiej, ale nie można odbierać splendoru Stipicy, który popisał się doskonałą interwencją.

Pogoń miała mnóstwo szczęścia w tej sytuacji. Nie zabrakło go drużynie szczecińskiej w 76. minucie meczu. Gospodarze wykonywali rzut wolny tuż przed linią pola karnego. W pobliżu piłki stanęło trzech graczy, a rywale… zgłupieli. W pewnym momencie już po gwizdku sędziego, Adam Frączczak zagrał piłkę pomiędzy nogami Kamila Drygasa. Błyskawicznie połapał się w tym wszystkim Kożulj, który „kropnął” prawą nogą na bramkę. Niemal cały zespół Arki znajdował się we własnym polu karnym, ale zablokowanie uderzenia gracza Pogoni przerosło wszystkich i Szteinbors musiał wyciągać piłkę z siatki. Kiedy wszyscy byli przekonani, że mecz skończy się skromną wygraną szczecińskiej drużyny, w drugiej doliczonej minucie sędzia Tomasz Kwiatkowski, słusznie, odgwizdał jedenastkę za faul Konstantinosa Triantafyllopoulosa na Davicie Schirtładze. Arbiter otrzymał jednak informację z VAR-u i udał się zweryfikować całą sytuację. Okazało się, że Gruzin, chwilę przed tym, jak został przewrócony w polu karnym, przyjmował piłkę ręką i rozjemca zmienił decyzję. Załamani takim obrotem spraw gdynianie zupełnie zapomnieli o defensywie. Srdjan Spiridonović przejął piłkę przed polem karnym, łatwym zwodem minął rywala i nie dał szans Szteinborsowi. Pogoń, dzięki tej bramce, została samodzielnym liderem ekstraklasy. Arka? Wylądowała – również samodzielnie – na ostatnim miejscu w tabeli.

Pogoń Szczecin – Arka Gdynia 2:0 (0:0)

1:0 – Kożulj, 76 min (asysta Frączczak), 2:0 – Spiridonović, 90+7 (bez asysty).

POGOŃ: Stipica – Stec, Zech, Triantafyllopoulos, Nunes – Podstawski (64. Listkowski), Kożulj – Drygas, Hostikka (56. Frączczak) Kowalczyk – Buksa (74. Spiridonović). Rezerwowi: Bursztyn, Bartkowski, Łasicki, Kozłowski, Benyamina, Manias. Trener Kosta RUNJAIĆ.

ARKA: Szteinbors – Zbozień , Danch, Helstrup, Marciniak – Deja, Busuladzić – Antonik (70. Młyński), Nalepa, Aankour (81. Schirtładze niesklas.) – Serrarens (80. Kolew niesklas.). Rezerwowi: Krzepisz, Olczyk, Cvijanović, Łoś, Siemaszko, Maghoma. Trener Jacek ZIELIŃSKI.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Asystenci: Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Bolesław Rosa (Warszawa). Widzów 3897. Czas gry 100 min (45+55). Żółte kartki: Marciniak (21. faul), Deja (43. faul), Antonik (67. faul).
Piłkarz meczu Zvonimir KOŻULJ.

 

Na zdjęciu: Zvonimir Kożulj, w ramionach Adama Frączczaka, świętował gola, który dał Pogoni prowadzenie w starciu z Arką.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem