Gol palce lizać!

Piłkarze Zagłębia Sosnowiec padli ofiarę GKS-u 1962 Jastrzębie, który czekał na wygraną u siebie wiele miesięcy.


Ponad osiem miesięcy piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie czekali na zwycięstwo na swoim boisku. Poprzednio komplet punktów na Stadionie Miejskim przy ulicy Harcerskiej zainkasowali 7 marca br., zwyciężając 3:2 Radomiaka. Dzisiaj na listę ich „ofiar” trafiło Zagłębie Sosnowiec, które bynajmniej nie grało gorzej od gospodarzy, ale strasznie nieskutecznie. Goście oddali więcej strzałów na bramkę rywali (celnych i zwłaszcza niecelnych), wykonywało więcej rzutów rożnych, ale wszystko to psu na budę, bo pod bramką jastrzębian patałaszyli niemiłosiernie. Najczęściej strzelali „Panu Bogu w okno”, a gdy już trafiali w światło bramki rywali, bez zarzutu spisywał się bramkarz GKS-u 1962, Mariusz Pawełek. Mecz w Jastrzębiu Zdroju pokazał w sposób jednoznaczny, że problemem Zagłębia nie był trener Krzysztof Dębek, tylko sami piłkarze. Kazimierz Moskal jest trenerem o uznanym dorobku, ale na pewno nie jest cudotwórcą.

Od pierwszego gwizdka arbitra inicjatywę mieli sosnowiczanie. Już w 4 minucie Filip Karbowy uderzył „z kozła”, ale Pawełek przeniósł piłkę nad poprzeczką i sosnowiczanie zyskali tylko rzut rożny. W 15 minucie po strzale kapitana Zagłębia Szymona Pawłowskiego futbolówka odbiła się od słupka, a dobijający ją z 6 metrów Olaf Nowak posłał ją wysoko nad bramką!

Gospodarze pierwszy strzał na bramkę Zagłębia oddali dopiero w 23 minucie, lecz uderzenie Daniela Ferugi z rzutu wolnego sparował na korner Kacper Chorążka. Minutę później kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Marek Mróz, ale Chorążka efektowną robinsonadą odbił piłkę. Trzecia próba jastrzębian zakończyła się pełnym sukcesem – prawą flanką ruszył Dominik Kulawiak, potem Feruga odegrał piłkę piętą do Mroza, a 21-letni pomocnik posłał piłkę do siatki.

Emocji nie zabrakło również po przerwie. W 49 minucie po zagraniu Kamila Jadacha Nikolas Korzeniecki o mały włos nie skierował piłki do własnej bramki, W 53 minucie farid Ali kropnął z dystansu, ale Chorążka piłkę szybującą w górny róg sparował na poprzeczkę. Potem trochę pracy miał Pawełek, broniąc strzały Pawłowskiego (55 min.) i Mateusza Szweda (60 min.). W 68 minucie sosnowiczanie dopięli swego – Lukas Bielak zbyt krótko wybił piłkę i Joao Oliveira pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.

Radość gości trwała niespełna 120 sekund. Ali zainicjował kolejny kontratak gospodarzy i zagrał na lewą flankę do Daniela Rumina. Napastnik GKS-u dobiegł z piłką do „16”, ograł Korzenieckiego i odegrał na środek do Alego. Ukraiński pomocnik zwiódł Pawłowskiego i Lukasza Duriszkę, po czym odegrał do nadbiegającego Ferugi, który umieścił ją w samym „okienku” bramki Zagłębia. Gol palce lizać! W 72 minucie Nowak urwał się Mateuszowi Bondarence, lecz po strzale napastnika sosnowiczan piłka odbiła się od słupka, a potem obrońca GKS-u wyekspediował ją w pole.

Piłkę meczową sosnowiczanie mieli w 94 minucie, po dośrodkowaniu Pawłowskiego pod bramką gospodarzy powstało spore zamieszanie. Dwa razy strzelał Korzeniecki. Najpierw, po uderzeniu głową, piłkę z linii bramkowej wybił Kryspin Szcześniak, a po dobitce futbolówka minęła bramkę gospodarzy. Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie w tym momencie odetchnęli z ulgą, bo za chwilę sędzia Sebastian Krasny zakończył ten dramatyczny mecz. Podopieczni trenera Pawła Ściebury przeskoczyli rywala z Sosnowca w ligowej tabeli i opuścili w niej przedostatnie miejsce.


GKS 1962 Jastrzębie – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (1:0)

1:0 – Mróz, 41 min, 1:1 – Oliveira, 68 min, 2:1 – Feruga, 70 min.

GKS 1962: Pawełek – Kulawiak, Szcześniak, Bondarenko, Witkowski – Zejdler (50. Bielak) – Jadach (66. Apolinarski), Feruga (86. Skórecki), Mróz, Ali – Rumin (86. Sokół). Trener Paweł ŚCIEBURA.

ZAGŁĘBIE: Chorążka – Turzyniecki, Duriszka, Polczak, Gojny (78. Seedorf) – Pawłowski, Karbowy (78. Mularczyk), Korzeniecki, Oliveira, Małecki (59. Szwed) – O. Nowak (73. Gregorio). Trener Kazimierz MOSKAL.

Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Ali, Rumin, Szcześniak, Bondarenko – Gojny, Oliveira.

Piłkarz meczu Daniel FERUGA.


Na zdjęciu: Daniel Feruga miał największy wkład w zwycięstwo z Zagłębiem, na jego konto poszedł gol i asysta.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus