„Gorące krzesło” przy Bukowej

Z takimi piłkarzami można walczyć tylko w A-klasie… – tymi słowami [Gerard Rother] (czyli facet, który kiedyś w barwach GKS-u strzelił dwa gole Barcelonie na Camp Nou) pożegnał osoby zasiadające na trybunie VIP-owskiej stadionu przy Bukowej już podczas… pierwszego w tym sezonie meczu. Gospodarze ulegli wówczas Podbeskidziu 0:1, a legendarny napastnik – zdegustowany poziomem gry – nie dotrwał nawet do końcowego gwizdka tamtej potyczki. I od tej pory pojawia się na meczach GieKSy incydentalnie – choć jeszcze w ub. sezonie każde spotkanie katowiczan było w jego programie dnia punktem obowiązkowym.

Wzmocnienia bez efektów

Słowa Rothera wielu słyszących je odebrało wówczas trochę jak tradycyjne – w myśl zasady: „tak dobrze, jak my grali, po nas nie grał już nikt” – narzekania oldboja. Od tamtej pory kadra ekipy ze stolicy Górnego Śląska mocno się zresztą zmieniła; dołączyli do niej m.in. Hiszpan David Anon, Jakub Wawrzyniak (były reprezentant Polski), Tymoteusz Puchacz (kandydat do udziału w przyszłorocznych finałach MŚ U-20) i Bartosz Śpiączka. I nawet jeśli na boku zostawimy kwestię jakości gry katowiczan – bo miewali od tamtej pory całkiem niezłe fragmenty gry, żałośnie mało w ich dorobku „oczek”, a i miejsce w tabeli faktycznie bliższe A-klasie, niż wymarzonej E(kstra)klasie. By zaś jeszcze przy liczbach pozostać: od ponad siedmiu lat GieKSa nie zanotowała czterech porażek ligowych z rzędu!

Chusteczki i taczka

Po raz ostatni zdarzyła się jej taka seria na finiszu sezonu 2010/11! Będąc już pewnymi utrzymania, katowiczanie w czterech ostatnich potyczkach przegrali w Łodzi z ŁKS-em (0:3), u siebie z KSZO Ostrowiec (2:3), z Flotą w Świnoujściu (1:3) i „w domu” z Pogonią (1:2). W trakcie tegoż meczu fani katowiccy białymi chusteczkami żegnali pracującego od 10 miesięcy Wojciecha Stawowego, do sali konferencyjnej zaś ich delegacja przybyła z… taczką. Szkoleniowiec miał ważny kontrakt z klubem, ale – po rozmowach z ówczesnym prezesem, Jackiem Krysiakiem, w trakcie których usłyszał sugestie zmian personalnych w swym sztabie – zdecydował się na jego rozwiązanie za porozumieniem stron.

„Odsiecz” reprezentacyjna?

Od tamtej pory – pomijając trenerów tymczasowych – drużynę GKS-u prowadziło pięciu szkoleniowców. Jacek Paszulewicz jest szóstym – ale pierwszym, któremu przydarzyły się cztery przegrane z rzędu. Jak wynika z jego wypowiedzi po piątkowym meczu z Chrobrym, doskonale zdaje sobie sprawę, że w tym momencie zasiada już na „gorącym krześle”.

W weekend długo rozmawiał z dyrektorem Tadeuszem Bartnikiem, ostatecznie przy Bukowej nie zdecydowano się jednak na „rozwiązania ostateczne”, czyli wymianę na trenerskiej ławce. Przynajmniej do środy, kiedy GieKSiarze zagrają zaległy mecz z Odrą. Ale spekulacji na temat ewentualnych następców nie brak. Pada w nich np. nazwisko Macieja Bartoszka, przymierzanego już kiedyś do katowickiej drużyny. Jeszcze wyższe notowania – zwłaszcza w „ratuszu” – ma niedawny członek reprezentacyjnego sztabu szkoleniowego, Robert Góralczyk (swoją drogą pracował już w GKS-ie, tworząc mocny duet z Rafałem Górakiem). W tym przypadku jednak trudno wykluczyć scenariusz, w myśl którego pojawiłby się na ławce dopiero w zimowej przerwie (i to być może w zupełnie innej roli – dyrektora sportowego…). Zresztą właśnie z końcem roku wygasa umowa Jacka Paszulewicza z katowiczanami.

 

 

Protokół rozbieżności

Na konferencji prasowej po meczu z Chrobrym trener Jacek Paszulewicz powiedział m.in.: „Trzykrotnie walczyłem z zespołami o awans do ekstraklasy. Z Flotą zabrakło punktu, z Olimpią punktu, w ubiegłym sezonie blisko byliśmy z GKS-em”. Wypowiedź szkoleniowca ekipy z Bukowej wymaga korekty, by być w zgodzie z faktami.

Paszulewicz pracował we Flocie Świnoujście od 11 kwietnia do 25 czerwca 2013, ale był „tylko” asystentem Tomasza Kafarskiego. Obaj panowie przejęli drużynę od Dominika Nowaka w momencie, gdy była liderem I ligi (w 22 meczach zdobyła 44 punkty), a zakończyła rozgrywki na 4 miejscu:

1. Zawisza 34 66 69:26

2. Cracovia 34 64 48:35

4. Flota 34 63 57:33

Dominik Nowak miał średnią 2 punkty na mecz, Tomasz Kafarski – 1,58 pkt.

* * *

W sezonie 2016/2017 Olimpia prowadzona przez Paszulewicza do miejsca premiowanego awansem straciła dwa punkty, nie jeden.

1. Sandecja 34 61 50:29

2. Górnik Z. 34 58 53:34

6. Olimpia 34 56 48:35

* * *

W ubiegłym sezonie GKS Katowice wcale nie był blisko awansu do ekstraklasy, o czym świadczy końcowa tabela:

1. Miedź 34 63 53:27

2. Zagłębie 34 58 46:32

….

5. Katowice 34 54 44:34

 

 

LICZBA

6

PORAŻEK

z rzędu przydarzyło się Jackowi Paszulewiczowi w końcówce ub. roku, jako trenerowi Olimpii Grudziądz; szansy na zmianę tej passy już nie dostał.

 

Współpraca BN

 

Na zdjęciu: Robert Góralczyk ze swą obecnością przy Bukowej zwykle się nie afiszuje. Ale w tym sezonie bywał już na trybunach parokrotnie…