Gorąco na dole

Przedostatnia Garbarnia podejmie w sobotę zamykającą tabelę Siarkę. Goście przyjadą do Krakowa z nowym trenerem.


Walka o utrzymanie w eWinner 2. Lidze nabiera coraz większych rumieńców. Według Piotra Klimka, który na Twitterze regularnie publikuje tabele z procentową oceną szans na awans i utrzymanie, najbliżej spadku jest zespół z Tarnobrzega. Klimek wyliczył, że na 8 kolejek przed końcem sezonu los zajmującego ostatnie miejsce beniaminka jest przesądzony na 96,6%. Sytuacja pozostałych pięciu drużyn rywalizujących o dwie bezpieczne pozycje – Hutnika, Śląska II, Zagłębia II, Górnika i Garbarni – nie jest jeszcze podbramkowa i na ostatniej prostej każda z nich ma jeszcze szansę się uratować. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki, a także terminarz, spadek „Brązowych” jest szacowany na 59,6%. By poprawić dorobek punktowy, statystyki i nastroje przed kolejnymi wyzwaniami, zespół prowadzony przez Macieja Musiała musi jutro wygrać z Siarką.

Gospodarze wystąpią bez napastnika Adama Żaka, który nie tylko osłabił drużynę w derbach Krakowa, gdy w doliczonym czasie pierwszej połowy obejrzał drugą żółtą kartkę. Były to jego napomnienia numer 7 i 8 w sezonie, więc czeka go przymusowa przerwa. Co ciekawe, tego zawodnika zabrakło także w jesiennej rywalizacji z Siarką (3:2 dla gospodarzy), gdyż „odpoczywał” po 4 kartkach. Kluczem do wygranej krakowian może być skuteczność. Przeciwko Hutnikowi ten element bardzo szwankował. Nawet w osłabieniu potrafili zagrozić bramce nowohucian, jednak kropki nad „i” nie potrafili postawić. – Ponadto popełniliśmy indywidualne błędy, co w końcowym rozrachunku sprawiło, że przegraliśmy bardzo ważny mecz. Byliśmy zdeterminowani, pokazaliśmy charakter, lecz to nie wystarczyło – powiedział obrońca Garbarni, Mateusz Bartków.

Wydaje się, że dla gości, którzy tracą do gospodarzy 4 punkty, będzie to naprawdę mecz ostatniej szansy. Działacze klubu z Podkarpacia chwycili się brzytwy i postanowili o drugiej zmianie trenera. Większość kibiców Siarki uważa, że do ogłoszonego w środę rozstania z Łukaszem Becellą doszło o kilka tygodni za późno. Szkoleniowiec przejął „Żółtych” 29 sierpnia i drużyna zaczęła zdobywać punkty. Wiosnę zaczęła od dwóch remisów, a sobotnia, domowa porażka (1:3) z Polonią Warszawa była piątą z rzędu.

Wydawało się, że pod Wawel tarnobrzeżanie przyjadą pod wodzą asystenta Dariusza Dula, który drugi raz w tym sezonie przejął zespół (jesienią poprowadził go w jednym meczu po zwolnieniu Sławomira Majaka), ale wczoraj okazało się, iż rola tymczasowego szkoleniowca nie będzie mu dana. Prezes Dariusz Dziedzic doszedł bowiem do porozumienia z Dariuszem Kantorem, podpisując 1,5-roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok. Kantor ma 36 lat, jest wychowankiem Wisłoki Dębica (grał też m.in. w Resovii i Karpatach Krosno), w której jako trener pracował przez 5 lat, rozstając się w grudniu zeszłego roku. Pracę w nowym klubie zacznie od meczu o życie…


Na zdjęciu: Prezes Dariusz Dziedzic (z lewej) liczy, że Dariusz Kantor wyciągnie tarnobrzeżan z dołka.

Fot. Facebook/Siarka Tarnobrzeg