Gorąco na tafli

Tylko jedno trafienie zadecydowało o wygranej hokeistów, którzy w końcu do domu wracali w dobrych nastrojach.


Oj, trzecie spotkanie ligowe Re-Plastu Unii z JKH GKS-em Jastrzębiem już przypominało stracie w play offie. Obie drużyny pokazały się z jak najlepszej strony, zaś o wszystkim zadecydowało zaledwie jedno trafienie. Gorących spięć nie brakowało, ale obaj bramkarze wznieśli się na wyżyny umiejętności

Hokeiści Unii oraz JKH GKS-u nie mają chwili wytchnienia, bo w niedzielę grali o ligowe punkty w Jastrzębiu (2:3 po dogr.), zaś wczoraj nadarzyła się okazja podopiecznym trenera Roberta Kalabera do rewanżu. I trzeba przyznać, że w 1. tercji grali rozważnie i solidniej konstruowali akcje.

Gdy do boksu kar po raz pierwszy powędrował, jak się później okazało, niesforny w tym meczu Tommi Laakso sprytny Josef Mikyska uderzył krążek precyzyjnie pod poprzeczkę i Robert Kowalówka nie miał najmniejszych szans. Goście w 11 min mieli idealną szansę podwyższenia wyniku. Michael Cichy stracił krążek i Maciej Urbanowicz znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz R. Kowalówka zachował spokój i obronił uderzenie parkanem.

Na tafli było trochę nerwowości, bo Jozef Śvec uderzył kijem Cichego i ten zjeżdżał z lodu z podejrzeniem złamania reki. Potem Kamil Paszek w ferworze walki rozciął wargę i i trzeba było interwencji lekarza. Podczas przerwy usłyszeliśmy, że Cichem rozciąte rękę i wymaga ona szycia. Jego występ w kolejnych odsłonach nie był zagrożony i dość szybko pojawił się na lodzie.

Wprawdzie w 2. odsłonie obyło się bez goli, ale to wcale nie oznacza, że emocji brakowało. Wręcz przeciwnie w 30 min najpierw Jan Sołtys sprawdził umiejętności Jan Sołtys, a chwile potem Aleks Szczechura. Madziarski bramkarz Bence Balizs interweniował ze sporym wyczuciem, ale w 40 min jegio interwencja wzbudziła protesty widzów. Balizs zagrywał krążek zza bramki, ale próbował go przechwycić Pawło Pawłenko i został zatrzymany przez Węgra. W koszykówce, naszym zdaniem, sędziowie odgwizdali, by faul w ataku, zaś na lodzie zupełnie nie zareagowali. Chyba powinni uznać to zagranie jako faul golkipera JKH GKS-u. W tej tercji Urbanowicz obił słupek, ale ponadto goście solidnie pracowali w tercji rywala.

A w ostatniej tercji było niezwykle nerwowo. Jedni i drudzy mieli swoje okazje, ale wynik ciągle był korzystny dla gości. Nie obyło się bez drobnych złośliwości, ale to nie miało wpływu na końcowy rezultat. Triumf solidności nad nerwowością – takim lapidarnym komentarzem można podsumować te ciekawą potyczkę.


RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM – JKH GKS JASTRZĘBIE 0:1 (0:1, 0:0, 0:0)

0:1 – Mikyska – Urbanowicz – Kaleinikowas (6:12, w przewadze),

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Przemysław Gabryszak – Maciej Waluszek i Dariusz Pobożniak.

UNIA: R. Kowalówka; Jerofiejews – Pangełow-Jułdaszew, Diukow – Jakobsons (2), P. Noworyta – Bezuszka, Paszek – M. Noworyta; Padakin (2) – Cichy – Szczechura, Ahopelto – Dziubiński – Laakso (6), S. Kowalówka – Krzemień – Da Costa, Denyskin – Wanat (2) – Sołtys. Trener Nik ZUPANCIĆ.

JKH: Balizs; Kostek – Szewczenko, Jansons– Viinikainen, Bryk – Górny, Kamieniew (2) – Horzelski; Śvec (2) – Friedenfelds – Urbanowicz, Paś – Mikyska – Kaleinikowas, Sineguobows – Ł. Nalewajka (2) – R. Nalewajka (4), Pelaczyk – Jarosz – Blanik. Trener Robert KALABER.

Kary: Unia – 12 min, JKH – 10 min

Liczba

16

SEKUND potrzebowali goście, by wykorzystać pierwszą przewagę i zdobyć „złotego” gola!


Na zdjęciu: Josef Mikyska zapewnił jastrzębianom niezwykle cenne zwycięstwo na tafli w Oświęcimiu.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Drugi mecz dnia

Bomba Piotrowicza


Bramkarz Podhala, Kevin Lindskoug, jak donosi portal hokej.net, wyraził chęć odejścia z klubu, bo otrzymał lepszą propozycję. To zawodnik, który wiele razy w tym sezonie trzymał „Szarotki” przy życiu. Wczoraj w Sosnowcu stanął między słupkami i gospodarze mieli spore problemy, by go pokonać. Podhale prowadziło, bo Svitana trafił pod poprzeczkę. Sposób na szwedzkiego golkipera znalazł w końcu Rzeszutko, który wyrównał po ładnej, indywidualnej akcji. Solowy popis przesądził zresztą o zwycięstwie Zagłębia za trzy punkty. Piotrowicz zdecydował się na potężny strzał i trafił w samo okienko, a wynik meczu – trafiając do pustej bramki – ustalił Sikora.
(KJ)

Zagłębie Sosnowiec – Tauron Podhale Nowy Targ 3:1 (0:1, 1:0, 2:0)

0:1 – Svitana – Przygodzki – Kapica (15:34, w przewadze), 1:1 – Rzeszutko – Piotrowicz – Kogut (33:33), 2:1 – Piotrowicz (56:16), 3:1 – Sikora – Nahunko (59:07, do pustej).

Sędziowali Paweł Breske i Marcin Polak oraz Wojciech Czech i Jacek Szutta. Widzów 300.

ZAGŁĘBIE: Speszny; Kotlorz – Naróg, Andrejkiw – Choperia, Michałowski (4) – Krawczyk, Luszniak – Gniewek; Witecki – Kozłowski – Kogut, Piotrowicz (2) – Rzeszutko (2) – Bernacki, Sikora (2) – Bucenko – Nahunko, Rzekanowski – Dubinin – Danyłenko. Trener Grzegorz KLICH.

PODHALE: Lindskoug; P. Wsół (2) – Mrugała, Ałeksandrow – Zorko, Volrab – Jelinek (4), Bochnak – Szlembarski; Wielkiewicz – Neupauer (2) – B. Wsół, Przygodzki – Svitana – Kapica, Maunula (2) – Słowakiewicz – Fricz, Worwa – Worona (2) – Kamiński. Trener Juraj FAITH.

Kary: Zagłębie – 10 min, Podhale – 12 min.