GKS Katowice. Jeszcze kiedyś to docenią

W sobotni wieczór GieKSa znajdzie się za półmetkiem swojej pierwszej od ponad 12 lat rundy na trzecim poziomie rozgrywkowym. W dotychczasowych 8 meczach uzbierała 11 punktów, co plasuje ją w dolnej części II-ligowej tabeli, a taki stan rzeczy nie może przy Bukowej zadowalać kogokolwiek. Teraz ma zacząć się marsz w górę – zwłaszcza że w tej serii gier do Katowic zawita Legionovia, będąca po siedmiu z rzędu porażkach.

Chciałoby się więcej

– Chciałoby się więcej – Robert Góralczyk, dyrektor sportowy GKS-u, ocenia dotychczasowe dokonania zespołu. – Jesteśmy po ośmiu kolejkach, więc można łatwo wyliczyć, ile punktów było do zdobycia, a ile mamy ich na koncie. Różne były te nasze występy. Na pierwszej konferencji prasowej mówiłem, że chciałbym, abyśmy byli gotowi do gry o zwycięstwo w każdym meczu. Nie wycofuję się z tych słów. Wydaje mi się, że tak właśnie jest. Nawet w tym nieszczęśliwie przegranym na inaugurację spotkaniu ze Zniczem Pruszków – który dziś jest liderem! – przez 25 minut wiele wskazywało na naszą wygraną. Z każdym tygodniem jesteśmy mocniejsi, ale piętno na nas odcisnęły zaburzenia personalne wynikające z kontuzji. Każdy zna wartość tych zawodników, którzy kolejno wypadali – zwraca uwagę Góralczyk.

Do dyspozycji po urazach wrócili już Adrian Błąd, Radek Dejmek i Maciej Stefanowicz. Długa przerwa wskutek zerwania więzadeł czeka Dominika Bronisławskiego, ale coraz bliżej jest także powrotów Marcina Urynowicza i Łukasza Wrońskiego. Ten pierwszy trenin
Wykorzystać ten czasgi z pełnym obciążeniem ma podjąć w przyszłym tygodniu, ten drugi musi czekać do przełomu września i października.

– Okoliczności, które nas zastały, nie są pomocne, ale takie sprawy dotykają każdy zespół. Wszyscy znamy wartość zawodników, którzy wypadali z gry. Stajemy się jednak mocniejsi o tych, którzy wracają do zdrowia. Wierzę, że będzie coraz stabilniej, a piłkarze biegający po boisku będą wykorzystywali swój czas jak najlepiej. Rzadko przemawiam do nich, staram się być z boku, ale gdy 2-3 razy się zdarzyło, to powtarzałem: „Wykorzystujmy czas, który jest nam dany. Cokolwiek robimy”. Zwykle najbardziej żałujemy tego, co już się kończy. Oby wtedy nikt nie powiedział: „Było fajnie w tej GieKSie, ale nie grałem, nie zdobywałem bramek”. Dziś nikt nikomu nie zakazuje odpowiednio trenować, strzelać, bronić czy rozgrywać. Szans pokazania się trenerowi jest wiele – podkreśla dyrektor GKS-u.

GKS Katowice. Talent na bocznicy

Mimo plagi kontuzji, w końcówce okienka transferowego katowiczanie podjęli decyzję, by nie kontraktować już nikogo nowego. W bardzo przetrzebionym składzie – bez siedmiu graczy – drużyna uległa Górnikowi Łęczna, by następnie pokonać Skrę Częstochowa, a w minionym tygodniu, już z wracającymi Błądem i Stefanowiczem, wywalczyła punkt na stadionie Stali Rzeszów.

Jest pewien cel

– Mam nadzieję, że kiedyś ta grupa ludzi doceni to, że w nich wierzyliśmy. Że woleliśmy jechać w 17 osób na mecz niż sprowadzać do tej szatni nowe twarze. Zawsze też pojawia się pytanie, kto jest dostępny na transferowym rynku w połowie sierpnia. Zwykle są to zawodnicy bez treningu, a jeśli mielibyśmy się wtedy na kogoś zdecydować, to tylko po to, by wzmocnił nas na już, a nie dopiero w dłuższej czasowej perspektywie – mówi Góralczyk.

Przy Bukowej na drugą część pierwszej rundy postawiono sobie cel – wywalczyć więcej punktów niż w dotychczasowych ośmiu spotkaniach. – Dobrze byłoby plasować się w okolicach tych zespołów, które walczą o awans. Różnice jeszcze nie są duże, na razie tracimy tylko 3-4 punkty. No i niech będzie też trochę mniej pechowo – dodaje nasz rozmówca.

 

Na zdjęciu: Piłkarze GieKSy chcieliby jak najczęściej uciekać II-ligowym rywalom, ale na razie plasują się w dolnej części tabeli.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem