„Górale” bez litości

Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonał wysoko i bardzo pewnie Puszczę Niepołomice. Nie było to zatrważające widowisko, ale trzy punkty kibiców pod Klimczokiem bardzo cieszą.


Pierwszy kwadrans spotkania zakończył się golem dla Podbeskidzia. Świetną akcję rozegrali między sobą Kamil Biliński i Dawid Polkowski. Zagrali na jeden kontakt, a drugi z wymienionych – w sytuacji „sam na sam” pokonał Gabriela Kobylaka. Przed przerwą więcej klarownych sytuacji nie było. Śmiało można powiedzieć, że z boiska wiało nudą. Bielszczanie byli zespołem lepszym, a rywal z Niepołomic nie miał zbyt wielu argumentów, by przeciwstawić się „góralom”. Piłkarze trenera Tomasza Tułacza nie potrafili utrzymać się dłużej przy piłce. A gdy ją tracili, to ich postawa nie wyglądała zbyt dobrze. Bardzo często Puszcza dopuszczała się nieczystych zagrań. Sporto było fauli, aż wreszcie sędzia spotkania, Marek Opaliński z Legnicy, w końcu pokazał – pod koniec pierwszej połowy – żółtą kartkę. Trzeba przyznać, że rozjemca spotkania był wczoraj wyjątkowo pobłażliwy.

Zdecydowanie więcej na placu gry działo się po przerwie. W 58. minucie spotkania doskonałą szansę na gola miał Maciej Kowalski-Haberek, ale nie zdołał wpakować piłki do bramki. Podbeskidzie poszło jednak za ciosem. Bardzo aktywny Giorgi Merebaszwili wykonał akcję lewym skrzydłem. Zagrał piłkę w kierunku Marko Roginicia, który jednak nie sięgnął futbolówki. Ale piłka trafiła następnie w nogę Ivana Hladika, który nie zdołał uchronić siebie samego, a także swojego zespołu, przed samobójczym trafieniem.

W ten sposób Podbeskidzie powiększyło prowadzenie, a – co chyba ważniejsze – zyskało więcej pewności siebie. Puszcza totalnie bowiem zrezygnowała z tego, by walczyć o poprawę wyniku. W 84. minucie spotkania bardzo groźny strzał oddał Kacper Gach, ale tę próbę Kobylak zdołał odbić na rzut rożny. Sześć minut później, gdy zbliżał się doliczony czas spotkania, piłka po raz trzeci wylądowała w siatce Puszczy. Kapitalnie w polu karnym drużyny z Niepołomic zachował się Marko Roginić, który przyjął piłkę i z ośmiu metrów nie dał szans golkiperowi Puszczy. „Góralom” nadal jednak było mało.

W trzeciej doliczonej minucie, wobec zupełnie biernej postawie przyjezdnych, Konrad Gutowski wyłuskał piłkę i zdołał zagrać do Kamila Bilińskiego. Kapitan bielszczan słynie z tego, że idealnych okazji nie marnuje i bardzo pewnym strzałem ustalił wynik spotkania. Meczu, który nadzwyczajnym widowiskiem nie był, ale Podbeskidzie – z tygodnia na tydzień – prezentuje się coraz lepiej. Wczoraj podopieczni trenerów Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Wygrali całkowicie zasłużenie, choć może nieco zbyt wysoko, ale za kilka dni nikt o tym nie będzie pamiętał.


Podbeskidzie Bielsko-Biała – Puszcza Niepołomice 4:0 (1:0)

1:0 – Polkowski, 15 min, 2:0 – Hladik, 65 min (samobójcza), 3:0 – Roginić, 90 min, 4:0 – Biliński, 90+3 min.

PODBESKIDZIE: Polaczek – Gutowski, Mikołajewski, (87. Wypych), Rodriguez, Kowalski-Haberek, Gach (87. Wełniak) – Polkowski (64. Roginić), Scalet, Frelek (74. Milaszius), Merebaszwili (73. Bieroński) – Biliński. Trenerzy Piotr JAWNY i Marcin DYMKOWSKI.
PUSZCZA: Kobylak – Stępień, Hladik, Pięczek (87. Stróźik) – Tomalski, Serafin (90+2. Gil), Hajda, Cichoń (56. Boguski), Górski – Thiakane (56. Aftyka), Kobusiński (56. Włodarczyk). Trener Tomasz TUŁACZ.

Sędziował Marek Opaliński (Legnica). Widzów 3956. Żółte kartki: Gutowski, Scalet. Polaczek, Roginić – Stępień, Cichoń, Kobusińśki, Kobylak, Hladik.


Fot. Krzysztof Dzierzawa/Pressfocus