„Górale” w odwrocie i zamykają tabelę

Podbeskidzie nie zrobiło zbyt wiele, by powalczyć w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą o coś więcej.


Spod Klimczoka nie napłynęły żadne wieści o niedyspozycji zdrowotnej chorwackiego lewego obrońcy Podbeskidzia, Petara Mamicia, a zawodnik ten nie znalazł się nawet w meczowej kadrze drużyny trenera Roberta Kasperczyka. Wydaje się zatem, że przyczyny braku udziału tego zawodnika były we wczorajszym meczu były czysto sportowe.

Trzeba przyznać, że piłkarz ten, który na wiosnę wystąpił we wszystkich spotkaniach od pierwszej minuty, nie prezentował się ostatnio najlepiej i szkoleniowiec „górali” postanowił poszukać innego rozwiązania. Trzeba przyznać, że znalazł dość zaskakujące, choć… nie do końca.

W momencie, kiedy do Widzewa Łódź wypożyczono Kacpra Gacha, Podbeskidzie zostało z jednym lewym defensorem. Wprawdzie później do zespołu dołączył mogący występować na tej pozycji Marco Tulio, ale Brazylijczyk – jak mówił opiekun bielszczan – nie jest jeszcze gotowy do grania w pełnym wymiarze.

Dlatego miejsce na lewej stronie obrony zajął Łukasz Sierpina, który zimą stracił nie tylko miejsce w wyjściowym składzie, ale też kapitańską opaskę. Kibice Podbeskidzia doskonale znają atuty tego zawodnika w ofensywie, a wczoraj miał nieco inne zadania. Zdołał jednak błysnąć tym, z czego słynie, a mianowicie wykonał akcję oskrzydlającą. To była najlepsza, w zasadzie jedyna klarowna sytuacja z obu stron w pierwszej połowie.

Sierpina świetnie dośrodkował w pole karne, ale Jakub Hora nie zdołał trafić w piłkę. Czeskiemu pomocnikowi zabrakło dosłownie kilku centymetrów, by oddać strzał i sprawić niemałe problemy Adrianowi Lisowi.

Na kolejne emocje trzeba było czekać i to długo. Bielszczanie mieli rzut wolny z ok. 20 metrów, ale Hora posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Stałe fragmenty gry, to w tym sezonie spory atut „górali”, ale również drużyny z Poznania. Prowadzenie zespół trenera Piotra Tworka objął jednak w inny sposób. Na prawym skrzydle przedarł się Łukasz Trałka.

Doświadczony pomocnik gospodarzy najpierw założył „siatkę” Sierpinie, a następnie wygrał przebitkę z Gergoe Kocsisem. Węgierski piłkarz powinien zachować się lepiej, bo zbyt łatwo pozwolił rywalowi wedrzeć się w pole karne. „Trała” uderzył lewą nogą w kierunku dalszego słupka, a na linii strzału znalazła się jeszcze stopa Makany Baku. Były młodzieżowy reprezentant Niemiec utrudnił nieco interwencję Michalowi Peskoviciowi i to na jego konto zapisano trafienie. Ale lwia część zasług za tego gola należy do Łukasza Trałki.

Sądząc po tym, co prezentowali „górale” przed utratą bramki, trudno było się spodziewać, że nagle zaczną dominować na placu gry. Warta zwarła szyki w defensywie i nie pozwalała na zbyt wiele. Po zagraniu w pole karne i zamieszaniu w gęstwinie nóg piłka znalazła się u Dominika Frelka, który stał pięć metrów przed bramką. Młodzieżowiec w barwach Podbeskidzia uderzył bez namysłu, ale nieczysto i nie zdołał trafić w cel. Chwilę później było po meczu.

Po stałym fragmencie gry na połowie Warty błąd popełnił Filip Modelski i Makana Baku pobiegł z piłką na drugi koniec boiska. 23-letni napastnik nie spanikował. Wstrzymał akcję, poczekał na kolegów i zagrał do Jakuba Kiełba. Ten, trochę nieświadomie, odegrał piłkę do Jakuba Kuzdry, a zawodnik który znajdował się na boisku od kilku minut, nie miał problemów z pokonaniem Peskovicia.

Bielszczanie nie mieli już najmniejszych szans na to, by cokolwiek w tym meczu zmienić. Trzeba przyznać, że było to słabe w wykonaniu „górali” spotkanie. Starcie w Grodzisku Wielkopolskim nie należało do wybitnych widowisk. Warta wygrała jednak zasłużenie, a Robert Kasperczyk ma o czym myśleć. Bo jego drużyna czas reprezentacyjnej przerwy spędzi na ostatnim miejscu w tabeli.


Warta Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (0:0)

1:0 – Baku, 70 min (asysta Trałka), 2:0 – Kuzdra, 90 min (asysta Kiełb).

WARTA: Lis – Grzesik, Ivanov, Ławniczak, Kiełb – Jakóbowski (38. Zrelak), Kupczak, Żurawski (84. Kopczyński), Trałka – Baku (90+1. Rybicki) Kuzimski (84. Kuzdra). Trener Piotr TWOREK. Rezerwowi: Bielica, Czyżycki, Rodríguez Ruiz, Rybicki, Janicki, Nawrocki.

PODBESKIDZIE: Pesković – Modelski, Rundić, Janicki, Sierpina – Danielak (77. Marco Tulio), Rzuchowski (65. Kocsis), Bieroński (77. Frelek), Hora – Wilson (65. Roginić), Biliński. Rezerwowi: Polaczek, Ubbink, Baszłaj, Sitek.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Żółte kartki: Modelski (24. faul), Hora (41. faul).

Piłkarz meczu – Makana BAKU.


6
Mecz
bez zwycięstwa z rzędu odnotowało Podbeskidzie. Porażka z Wartą, to drugie przegrane spotkanie z kolei. Wcześniej na wiosnę taka sytuacja nie miała miejsca.



Na zdjęciu: Makana Baku (z prawej) zdobył pierwszego gola dla Warty. A drugiego wypracował.

Fot. Paweł Jaksółka/Pressfocus