„Górale” wypunktowani w końcówce

Już w 5. minucie spotkania inaugurującego wiosnę pod Klimczokiem, Podbeskidzie mogło, a nawet powinno objąć prowadzenie. Roberto Gandara strącił głową dalekie podanie z głębi pola. W kierunku Kacpra Kostorza, który pokazał świetną szybkość i na kilkunastu metrach pozostawił w tyle obrońcę gości. „Kosta” miał kilka rozwiązań, ale wybrał najgorsze z nich. Próbował lobować Seweryna Kiełpina i wszystko byłoby w porządku, gdyby uderzył precyzyjnie. Zamiast jednak technicznego strzału skrzydłowy Podbeskidzia postawił na siłę i piłką minęła bramkę Stali o kilka metrów.

Później, pod obiema bramkami, działo się niewiele. Przez prawie pół godziny. Wprawdzie bielszczanie mieli przewagę i częściej utrzymywali się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Tymczasem idealną sytuację na gola mieli przyjezdni w 33. minucie spotkania. Po rzucie rożnym i niemałym zamieszaniu z piłką na piątym metrze znalazł się Sergio Mendiguchia. Napastnik mieleckiego zespołu oddał strzał z półobrotu, ale znakomicie zachował się Rafał Leszczyński, który końcówką stopy obronił próbę Hiszpana.

Kilka chwil później z dystansu umiejętności Kiełpina soczystym strzałem postanowił sprawdzić Łukasz Sierpina. Bramkarz Stali dość łatwo poradził sobie jednak z próbą kapitana „górali”. Od początku drugiej połowy mielczanie zaczęli grać nieco odważniej. Już nie czekali na rywala na swojej połowie, ale częściej atakowali i spotkanie się wyrównało. W 61. minucie spotkania – po rzucie rożnym – na bramkę główkował Krystian Getinger, ale Leszczyński był bardzo dobrze ustawiony.

Kolejne minuty nie przyniosły emocji i coraz więcej wskazywało na to, że inauguracja wiosny pod Klimczokiem zakończy się bezbramkowym remisem. Stal nie zrezygnowała jednak z pełnej puli. Wyczuła odpowiedni moment i przeprowadziła składną akcję bramkową. Piłkę otrzymał Łukasz Wroński, podciągnął kilka metrów i mimo asysty obrońców Podbeskidzia zdołał idealnie zagrać do wbiegającego Getingera. Ten nie zastanawiał się zbyt długo i uderzył mocno w kierunku dalszego słupka. Bramkarz Podbeskidzia był bez szans.

Zdruzgotani bielszczanie nie byli w stanie się podnieść i przeprowadzić składnej akcji na remis. Na domiar złego stracili drugiego gola. Getinger, który zasłużył sobie na miano gracza spotkania, zagrał z rzutu wolnego na krótki słupek, a tam Łukasz Janoszka wyprzedził Pawła Oleksego i zmieścił piłkę przy krótkim słupku. Ten mecz, w przypadku Podbeskidzia, miał dać odpowiedź na pytanie, o co w tym sezonie grać będą „górale”. Po porażce wszystko wskazuje na to, że marzenia o awansie do ekstraklasiy trzeba będzie odłożyć…

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Stal Mielec

0:1 – Getinger, 84 min, 0:2 – Janiszka 88 min.

PODBESKIDZIE: Leszczyński – Modelski, Bougaidis, Wiktorski, Oleksy – Kostorz (63. Płacheta), Gomez, Palawandiszwili, Sierpina – Gandara (72. Mystkowski) – Szabala (81. Roginić). Trener Krzysztof BREDE.

STAL: Kiełpin – Spychała, De Amo, Dobrotka, Getinger – Szoljić – Tomasiewicz (76. Wroński), Nowak, Urbańczyk (87. Gąsior), Prokić – Mendiguchia (64. Janoszka). Trener Artur SKOWRONEK.

Sędziował: Piotr Urban (Warszawa).
Żółte kartki: Bougaidis – Szoljić
Widzów: 2696