„Górale” z nowymi nadziejami

Zespół z Bielska-Białej ma nowego szkoleniowca. Umowę do końca sezonu 2023/24 pod Klimczokiem podpisał były opiekun m.in. Lecha Poznań.


Potwierdziły się informacje, które pojawiły się pod koniec zeszłego tygodnia. Dariusz Żuraw, 50-letni szkoleniowiec, został nowym trenerem Podbeskidzia Bielsko-Biała. Były opiekun m.in. Lecha Poznań podpisał pod Klimczokiem umowę do końca sezonu 2023/24, czyli na niemal dwa najbliższe lata. Żuraw zastąpił w Podbeskidziu Mirosława Smyłę, który został zwolniony w ubiegłą środę, po kompromitującej porażce w Pucharze Polski z III-ligową Lechią Zielona Góra. W ostatnim ligowym meczu z Ruchem Chorzów drużynę poprowadził asystent trenera Smyły, Dariusz Kołodziej.

Dariusz Żuraw był jednym z trzech kandydatów, z jakimi rozmawiały w kontekście objęcia pierwszego zespołu władze Podbeskidzia. Przypomnijmy, że tuż po zwolnieniu Mirosława Smyły kandydatem numer jeden do jego zastąpienia wydawał się Dariusz Banasik, który jeszcze w sobotę rozmawiał pod Klimczokiem, ale ostatecznie temat ten upadł. Ponadto bielszczanie negocjowali z Dariuszem Marcem, ale ostatecznie zdecydowali się na zatrudnienie Żurawia. Marzec, co ciekawe, został wczoraj szkoleniowcem Wieczystej Kraków, do której przymierzany był doskonale znany pod Klimczokiem, Krzysztof Brede. Trenerski kołowrotek zakręcił się zatem konkretnie, a dla piłkarzy Podbeskidzia, a także dla kibiców tego zespołu najważniejsze jest to, że wiedzą już, na czym stoją.

Dariusz Żuraw ma za sobą bogatą piłkarską karierę. Z bagażem równo 100 występów w ekstraklasie, latem 2001 roku, wyjechał do Niemiec, do drugoligowego Hannoveru 96, i od razu awansował z tym klubem do Bundesligi. W której spędził 6 sezonów, rozgrywając 131 spotkań i strzelając 5 bramek. W 2005 roku rozegrał swój jedyny mecz w reprezentacji Polski. Było to przegrane 1:3 towarzyskie spotkanie z Białorusią za kadencji Pawła Janasa. Z Niemiec Dariusz Żuraw wrócił w 2008 roku, rozegrał jeden sezon w ekstraklasie – w barwach Arki Gdynia – a następnie wrócił do rodzinnego Wielunia, gdzie kończył piłkarską i zaczynał trenerską karierę. Prowadził tamtejszy WKS, Odrę Opolę i Miedź Legnica, a następnie został asystentem Macieja Skorży w Lechu Poznań. W sezonie 2017/18 zdecydował się na samodzielną pracę w Zniczu Pruszków, a następnie wrócił do Poznania. Najpierw w charakterze trenera rezerw, a w marcu 2019 roku przejął pierwszy zespół.

Wicemistrzostwo Polski w sezonie 2019/20 i awans z „Kolejorzem” do fazy grupowej Ligi Europy, to – bez kwestii – największe sukcesy w dotychczasowej karierze trenerskiej Dariusza Żurawia. Szczególnie osobliwa była droga Lecha Poznań właśnie do grupy LE. Był to sezon, w którym o awansie do kolejnej fazy decydował tylko jeden mecz. Jedynie z łotewską Valmierą zespół z Poznania grał u siebie. Następnie pokonał na wyjeździe Hammarby, Apollon Limassol, a także Royal Charleroi i zameldował się w grupie. Wygrał jeden mecz, ze Standardem Liege, ale zajął ostatnie miejsce.

Żuraw pracował w Lechu do kwietnia 2021 roku. Kolejny sezon rozpoczął w Zagłębiu Lubin, ale nie szło mu najlepiej i został zwolniony przed ostatnim meczem rundy jesiennej. Od tamtej pory pozostawał bez zatrudnienia, choć kilka razy jego nazwisko przewijało się w kontekście pracy w ekstraklasie lub I lidze. Ostatecznie znalazł pracę pod Klimczokiem. Pierwsze zadanie? Wydźwignięcie Podbeskidzia z kryzysu, w który zespół ten ostatnio ewidentnie popadł.


Na zdjęciu: Dariusz Żuraw został nowym trenerem Podbeskidzia. Podpisał kontrakt do końca sezonu 2023/24.
Fot. Tomasz Folta/Pressfocus