Górnik bez zwycięskiego gola

Przy padającym śniegu zabrzanie remisują u siebie z silną wiosną Koroną.


Trener Jan Urban, jak zapowiadał przed spotkaniem z kielczanami, dokonał w prowadzonym przez siebie zespole zmian. W wyjściowym składzie pojawili się Robert Dadok czy Kanji Okunuki, który w jesiennym meczu z Koroną zdobył dla zabrzan dwa gole w zwycięskim spotkaniu. Dodajmy, że mecz rozgrywano z w zimowych warunkach przy padającym śniegu…

Trafienie Łukowskiego

Ofensywnie nastawieni gospodarze z miejsca przejęli inicjatywę i już po 150 sekundach do siatki po składnej akcji trafił właśnie Okunuki. Niestety dla „górników” po interwencji VAR, za monitorem siedział Tomasz Musiał, trafienie zostało przez prowadzącego mecz Tomasza Kwiatkowskiego anulowane z powodu ofsajdu. Potem po rożnym szansę miał Szymon Włodarczyk, ale przestrzelił. Goście nie zamierzali się tylko bronić. Dobrze grała ich druga linia, gdzie widoczny był Ronaldo Deaconu. Po jednej ze składnych akcji katastrofa dla zabrzan. Marius Briceag zagrał z lewej strony w pole karne miejscowych, piłka trafiła do najlepszego strzelca Korony Jakuba Łukowskiego który mocnym uderzeniem z kilkunastu metrów nie dał szans Danielowi Bielicy. To już jego 10 trafienie w obecnych rozgrywkach.

„Górnicy” za wszelką cenę próbowali odrobić straty, starali się Japończycy Yokota i Okunuki, ale wyrównującej bramki nie było. W 34 minucie celnie i technicznie uderzał ten drugi, dobrą interwencją popisał się jednak Konrad Forenc. Próbował też Lukas Podolski, ale jego strzał został zablokowany. Nic nie wychodziło też ze stałych fragmentów gry. Do przerwy miejscowi wykonywali pięć rożnych, wobec żadnego z drugiej strony. „Górnikom” brakowało przede wszystkim celnych strzałów na bramkę kielczan.

Pomogły zmiany

Na drugą połowę gospodarze wyszli z jedną zmianą. Dadoka na prawej obronie zmienił Paweł Olkowski. Górnik atakował, ale bez efektu. Tymczasem „Torcida” skandowała: „Cały zarząd do dymisji!”. Minuty biegły, a wyrównania nie było. W tej sytuacji trener Urban szukał różnych rozwiązań. Na boisku pojawili się mało, albo prawie wcale nie grający wiosną Piotr Krawczyk i Mateusz Cholewiak.

Zmiany pomogły, bo po niewiele ponad godzinie gry było 1:1! Olkowski zagrał do Podolskiego, ten w tempo odegrał do Krawczyka, który nie zmarnował okazji i w sytuacji sam na sam nie da szans Forencowi. Po przeciwnej stronie mógł trafić inny rezerwowy Jacek kiełb, ale Bielica z problemami złapał piłkę. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, bo boisko za dwie żółte kartki musiał opuścić Nono. Zwycięskiego gola Górnikowi zdobyć się jednak nie udało i skończyło się na podziale punktów. Święta w Zabrzu spokojne nie będą.


Górnik Zabrze – Korona Kielce 1:1 (0:1)

0:1 – Łukowski, 17 min (asysta Briceag), 1:1 – Krawczyk, 66 min {asysta Podolski)

GÓRNIK: Bielica – Dadok (46. Olkowski), Janicki, Bergstroem, Janża – Yokota (61. Cholewiak), Mvondo, Rasak, Okunuki (65. Sekulić) – Podolski, Włodarczyk (61. Krawczyk). Trener Jan URBAN. Rezerwowi: Sokół, Jensen, Paluszek, Szcześniak, Vrhovec.

KORONA: Forenc – Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag – Godinho (60. Błanik), Petrow (87. Kwiecień), Deaconu (60. Szpakowski), Nono, Łukowski (77. Kiełb) – Szykawka (87. Kostorz). Trener Kamil KUZERA. Rezerwowi: Zapytowski, Takać, Deja, Danek.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 11119. Żółte kartki: Dadok (8. faul), Janża (42. faul), Okunuki (50. faul), Rasak (90+1. faul) – Godinho (38. faul), Szpakowski (84. faul), Nono (86. faul). Czerwona kartka: Nono (90. faul, druga żółta).

Piłkarz meczu – Piotr KRAWCZYK.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus