Górnik goni lidera, choć wygrana wisiała na włosku

Po dwóch porażkach u siebie z rzędu z Rakowem i z Piastem, „górnicy” pokonują Pogoń. Przez prawie godzinę zabrzanie grali z liczebną przewagą.


Piłkarze z Zabrza zaczęli od świetnej zespołowej akcji w wykonaniu trójki swoich liderów: długiego podania Alasana Manneha, dobrego dośrodkowania Erika Janży i strzału głową Jesusa Jimeneza. Uderzenie Hiszpana przeszło jednak nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Dante Stipicę. Zabrzanie jak zwykle rozpoczęli agresywnie, starając się wysokim pressingiem wytrącić wszystkie atuty rywala.

Czerwona kartka Matyni

Pogoń starała się „odgryzać” kontrami. Po jednej z nich w 5 minucie gorąco zrobiło się pod bramką „górników”. Groźnie z lewej strony dośrodkowywał Sebastian Kowalczyk, ale Martin Chudy był na miejscu. Zaraz potem z drugiej strony z dystansu uderzali Norbert Wojtuszek i Jesus Jimenez. Po strzale tego drugiego dobrze interweniował Stipica, parując piłkę po nieprzyjemnym płaskim strzale.

Z czasem obiecująca w pierwszych minutach gra „siadła”, mało było ciekawych akcji, a sporo niedokładnych zagrań. Tak było do 16 minuty, kiedy to „portowcy” wykonywali kolejny rzut rożny (kilka w przeciągu kwadransa). Mocno bita piłka trafiła pod nogi Tomasa Podstawskiego. Ten odegrał ją dobrze do środka do Macieja Żurawskiego, który z kilku metrów skierował piłkę do siatki. Bramkarz Górnika nie miał szans na dobrą interwencję, a 19-latek mógł się cieszyć ze swojego premierowego gola na ekstraklasowych boiskach.

Po niewiele ponad dwóch kwadransach było już jednak 1:1! Piłkę w polu karnym otrzymał Jimenez. Strzelił, ale Stipica odbił piłkę. Ta trafił pod nogi Hiszpana, który odegrał ją do środka. Tam huknął Bartosz Nowak, ale „nabił” ustawionego na linii bramkowej Michała Kucharczyka. To nie był koniec wielkiego zamieszania w polu karnym szczecinian, bo piłka trafiła pod nogi Janzy, który „kropnął” z kilkunastu metrów.

Tym razem futbolówka odbiła się od ustawionego na linii Huberta Matyni. Lewy obrońca Pogoni pomógł sobie ręką, więc prowadzący mecz Damian Sylwestrzak nie tylko wskazał na jedenastkę, ale pokazał też czerwoną kartkę obrońcy gości. Do karnego podszedł Jimenez i pewnie pokonał Stipicę, zdobywając już swojego ósmego gola w tym sezonie.

Zaraz potem trener Kosta Runjaić zdecydował się na zmianę. Sebastiana Kowalczyka na murawie zastąpił Luis Mata. W pierwszej połowie widzieliśmy aż osiem celnych strzałów na obie bramki, w tym pięć w wykonaniu miejscowych.

Zwycięski gol Nowaka

Drugą część zabrzanie zaczęli ze zmianą. Miejsce Wojtuszka zajął doświadczony Roman Prochazka. W 52 minucie powinno było być 2:1 dla „górników”. Żurawski tak podawał do tyłu, że piłka trafiła pod nogi Jimenza, który stanął oko w oko ze Stipicą. Zaskoczony prezentem Hiszpan podał praktycznie piłkę bramkarzowi szczecinian, który nie miał problemów ze złapaniem jej.

Górnik atakował starając się wykorzystać liczebną przewagę. Dobrze dośrodkowywał Janża, swojej szansy szukał starający się Alex Sobczyk, zabrzanie uderzali też z dystansu. Bramka dla gospodarzy wisiała na włosku i w końcu do siatki trafił Nowak. Pomocnik Górnika przejął piłkę w polu karnym, przerzucił ją sobie z lewej na prawą nogę i przymierzył tak, że Stipica nie miał nic do powiedzenia.

Po strzelonym golu gospodarze dalej starali się atakować, trzymając rywala daleko od swojej bramki. Świetną okazje miał w 72 minucie rezerwowy Piotr Krawczyk, ale fatalnie przestrzelił. Kilka minut później napastnik Górnika nie zdążył z kolei do mocno bitej piłki.

Na kwadrans przed końcem, po zagraniu Davida Steca, do siatki trafił Aleksander Gorgon. Radość gości była przedwczesna, bo po długiej analizie VAR (za monitorem siedział Krzysztof Jakubik), arbiter nie uznał gola, dopatrując się wcześniej pozycji spalonej piłkarza Pogoni.

Protesty na nic się zdały. W końcówce szczecinianie wściekle atakowali, II połowa została przedłużona aż o sześć minut, ale Chudy skutecznymi interwencjami ratował drużynę. Ostatecznie skończyło się na wygranej zabrzan, którzy gonią w tabeli ekstraklasy Legię i Raków.


Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin 2:1 (1:1)

0:1 – Żurawski, 16 min (asysta Podstawski), 1:1 – Jimenez, 32 min (z karnego), 2:1 – Nowak, 60 min (bez asysty)

GÓRNIK: Chudy – Evangelou, Wiśniewski, Gryszkiewicz – Masouras (72. Bainović), Wojtuszek (46. Prochazka), Manneh, Nowak (86. Koj), Janża – Jimenez, Sobczyk (62. Krawczyk). Trener Marcin BROSZ. Rezerwowi: Kudła, Paluszek, Wolsztyński, Ryczkowski, Ściślak.

POGOŃ: Stipica – Stec, Żurawski (85. Malec), Zech, Matynia – Kucharczyk, Podstawski (69. Kozłowski), Gorgon, Drygas (69. Hostikka), Kowalczyk (38. Mata) – Zahović (69. Benedyczak). Trener Kosta RUNJAIĆ. Rezerwowi: Bursztyn, Bartkowski, Dąbrowski, Frączczak.

Sędziował Damian Sylwestrzak. Żółte kartki: Benedyczak (88. niesportowe zachowanie), Evangelou (90+2. faul). Czerwona kartka: Matynia (31 za zagranie ręką).

Piłkarz meczu – Jesus JIMENEZ


Fot. Rafał Rusek/PressFocus