Wisła zrobiła swoje. Niewygodny rywal w barażach

„Biała gwiazda” pokonała na wyjeździe 3:0 Górnika Łęczna i zakończyła rozgrywki na czwartym miejscu. W półfinale baraży o ekstraklasę zagra u siebie z piątą Puszczą Niepołomice.


Krakowianie, którzy po meczu w Łęcznej od razu ruszyli do Krakowa, w niedzielę będą mieli odnowę biologiczną i trening. We wtorek o godzinie 18 na swoim stadionie podejmą Puszczę. „Żubry” w tym sezonie ani razu nie dały się pokonać utytułowanemu sąsiadowi. W lidze wygrały oba mecze, a w Pucharze Polski odpadły dopiero po dogrywce i rzutach karnych.

Górnik Łęczna – Wisła Kraków. Spokojne zwycięstwo

Wiślacy jechali na Lubelszczyznę jako piąty zespół I ligi, wrócili „oczko” wyżej. Byli pierwszym rywalem Górnika, który zdołał wygrać w 2023 roku na jego terenie. Trener Radosław Sobolewski w Łęcznej powrócił do ustawienia z trzema środkowymi obrońcami i dokonał aż pięciu zmian w wyjściowym składzie. Od początku w defensywie zagrali Joseph Colley i Dawid Szot. W pomocy zameldowali się dawno niewidziani w wyjściowym składzie Vullnet Basha i Igor Sapała. Jednym z trzech rotujących napastników był za to Michał Żyro. Był on krytykowany za swoje ostatnie występy.

Pierwszy od połowy września ligowy występ od początku Żyro okrasił golem. Obrona gospodarzy rozstąpiła się w 14 minucie po zejściu Luisa Fernandeza i podaniu do Sapały, który zagrał prostopadłą piłkę w stronę Żyry i Angela Rodado. Na początku meczu Hiszpan trafił do siatki. Uśmiech szybko zniknął z jego twarzy. Asystujący mu Żyro był na spalonym, co nie umknęło sędziemu z chorągiewką.

„Biała gwiazda” kontrolowała spotkanie i podwyższyła prowadzenie w 30 minucie. Po faulu na Żyrze piłkę z prawej strony w pole karne dośrodkował Sapała. Wybitą głową futbolówkę zgarnął Fernandez. Następnie poradził sobie z dwoma rywalami, na dodatek obsłużył podaniem Dawida Szota. Obrońca, w ten sam sposób jak dwa tygodnie wcześniej w Bielsku-Białej, uderzył bez przyjęcia.


Czytaj więcej o I lidze


Oszczędzali siły

Górnik przez ponad 90 minut nie oddał celnego strzału, pomimo faktu, że w ofensywie nieco lepiej radził sobie po przerwie. Raz mógł strzelić gola po zbyt odważnym wyjściu przed pole karne bramkarza Mikołaja Biegańskiego. Przed szansą stanął Sergiej Krykun, jednak nie wykorzystał jej, ponieważ sytuację wyjaśnił wybiciem w aut Joseph Colley.

Wisła nie forsowała tempa, myśląc o czekającym jej już we wtorek półfinale baraży. W 86 minucie ustaliła wynik po akcji rezerwowych. Piłka przeszła wzdłuż pola karnego po podaniu Bartosza Talara i przejął ją Mateusz Młyński. Wygrał pojedynek ze spychającym go do boku Damianem Zbozieniem i uderzył między nogami bramkarza.


Górnik Łęczna – Wisła Kraków 0:3 (0:2)

0:1 – Żyro, 14 min, 0:2 – Szot, 30 min, 0:3 – Młyński, 86 min.

Górnik: Gostomski – Zbozień, Biernat, De Amo, Dziwniel (87. Turek) – Pierzak (62. Szramowski), Kryeziu – Kozak, Gąska (76. Łychowydko), Krykun (87. Bednarczyk) – Podliński (87. Żabiński). Trener Ireneusz MAMROT.

Wisła: Biegański – Villar (67. Talar), Colley, Łasicki, Szot, Junca (46. Młyński) – Basha (62. Duda), Sapała (81. Igbekeme) – Żyro, Fernandez (81. Błaszczykowski), Rodado. Trener Radosław SOBOLEWSKI.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Żółte kartki: Pierzak, De Amo – Sapała, Młyński.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.