Górnik nie pojechał do Mielca

Piłkarze ręczni NMC Górnika Zabrze nie zagrali w Memoriale Weryńskiego w Mielcu, który rozgrywany jest w piątek i sobotę z udziałem czołowych polskich drużyn oraz słowackiego Tatrana Preszów. To miał być dla ekipy Marcina Lijewskiego jeden z ostatnich sprawdzianów przed nowym sezonem.


W związku z kontaktem jednego z zawodników zabrzan (nieoficjalnie to Holender Iso Sluijters) z osobą zarażoną, Komisarz PGNiG Superligi Piotr Łebek zalecił ekipie ze Śląska przeprowadzenie przed wyjazdem testów na koronawirusa.

– Koszt jednego testu to około 450 złotych, klub musiałby więc zapłacić prawie 10 tys. za przebadanie około 20 osób, na dodatek rekomendacja od Komisarza Ligi dotarła do nas dopiero w środę wieczorem, było za mało czasu, by mieć gwarancję, że wyniki poznamy przed wyjazdem w piątek rano do Mielca – informuje rzecznik NMC Górnika Paweł Franzke i dodaje: – Zawodnik zrobił test i wynik był negatywny, pozostali dwaj zawodnicy, których partnerki mogły mieć kontakt z osobą zarażoną także, nikt inny w klubie nie ma objawów, nie było możliwości transmisji wirusa. Dlatego jesteśmy zdziwieni tak radykalną reakcją Komisarza, tym bardziej, że tydzień wcześniej graliśmy turniej w Głogowie, już po tym, jak fakt możliwego kontaktu został ujawniony.

Górnik hipotetycznie mógł się nie zastosować do zalecenia Łebka i wziąć udział w turnieju z udziałem m.in. Łomży Vive Kielce i Orlen Wisły Płock, ale przedstawiciele klubu zostali uprzedzeni, że w przypadku zarażenia uczestników zawodów w Mielcu, śląski klub mógłby ponieść koszty przesunięcia startu sezonu superligi, który ma ruszyć 5-6 września (na tydzień przed inauguracją ligi zawodnicy i członkowie sztabów wszystkich ekip przejdą jeszcze obowiązkowe testy genetyczne).

We wtorek Górnik rozegra sparing z czeskim Zubri, a w najbliższy piątek i sobotę ma być gospodarzem towarzyskiego turnieju z udziałem Chrobrego Głogów, Sandry Spa Pogoni Szczecin i Grupy Azoty SPR Tarnów…


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus