Górnik pogrążył ŁKS

Łodzianie przegrali kolejny mecz i nie mają już nawet matematycznych szans na utrzymanie się w ekstraklasie.


Zabrzanie zaczęli z Danielem Ściślakiem i Filipem Bainoviciem na środku pomocy, którzy zastąpili pauzujących za kartki kolegów Alasana Manneha oraz Romana Prochazki. Dla Serba był to pierwszy występ w podstawowym składzie od… grudnia.

Pokazowa akcja

„Górnicy” zaczęli spokojnie, oddając pole rywalowi i czekając na szybkie kontry i szybkość swoich napastników: Igora Angulo oraz Giorgosa Giakoumakisa. ŁKS starał się atakować i przerwać fatalną ostatnio dla siebie serię meczów bez wygranej, ale niewiele z tego wychodziło. Niewiele wychodziło też z ataków gości, więc mecz był nieciekawy. Brakowało dośrodkowań czy jakichkolwiek strzałów.

W pierwszych dwóch kwadransach nie widzieliśmy ani jednej próby oddania uderzenie na bramkę przeciwnika! Nie brakowało za to fauli, złośliwości, niedokładnych podań i bezsensownych start …

Pierwszą godną odnotowania sytuacją był ni to strzał, ni to dośrodkowanie Antonio Domingueza w 32 minucie, które o ponad metr minęło słupek bramki strzeżonej przez Martina Chudego. Zaraz potem błąd w przyjęciu piłki popełnił Przemysław Wiśniewski.

Na bramkę przyjezdnych pognał Ricardo Guima, ale skończyło się na strachu. Zabrzanie odpowiedzieli dwoma dośrodkowaniami Jesusa Jimeneza, z których jednak nic nie wynikło. Tak było do 44 minuty, kiedy „górnicy” przeprowadzili pokazową akcję.

Angulo podał do Janży, ten zagrał do środka, a tam świetnie się znalazł i przymierzył Stavros Vasilantonopoulos. Piłki dotknął jeszcze Carlos Moros Gracia i futbolówka zatrzepotała w siatce. Dla Greka to drugie trafienie wiosną, dla Słoweńca już ósma asysta w bieżących rozgrywkach. Potem szansę miał jeszcze „Angulo-gola”, ale świetnie interweniował Arkadiusz Malarz.

Kolejne trafienia „górników”

Po przerwie zabrzanie kontrolowali to co działo się na murawie. W 55 minucie kolejna dobra akcja gości. Jimenez wypuścił w bój Giakoumakisa, a ten przy próbie ominięcia Malarza został zahaczony przez bramkarza ŁKS. Prowadzący spotkanie Tomasz Musiał wskazał na rzut karny.

Zanim do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Angulo, to mieliśmy kilkuminutową przerwę w grze. Siedzący za VAR Szymon Marciniak sugerował spalonego greckiego napastnika. Musiał obejrzał sam wszystko na monitorze i karny był egzekwowany.

Zaraz po trafieniu Baska, już czternastego w tym sezonie, oglądaliśmy kolejnego gola! Znowu pokazał się aktywny i dobrze grający Jimenez. Zagrał z lewej strony do Giakoumakisa, który dostawił nogę i, jak niewiele ponad trzy tygodnie temu, znowu zaliczył trafienie na budowanym stadionie w Łodzi.

W tym momencie kilkaset osób na trybunach zaczęło głośno skandować: „Kaziu Moskal! Kaziu Moskal!”. To przytyk do działaczy z Łodzi za ich niezrozumiałe działania.

W końcówce łodzianie zmniejszyli rozmiary porażki. Z rożnego mocno dośrodkował Michał Trąbka, Jan Sobociński przedłużył lot piłki, a nieszczęśliwie interweniujący Vasilantonopoulos skierował ją do siatki. Gol zapisano jednak na koncie obrońcy ŁKS.


ŁKS Łódź – Górnik Zabrze 1:3 (0:1)

0:1 – Vasilantonopoulos, 44 min (asysta Janża), 0:2 – Angulo , 59 min (z rzutu karnego), 0:3 – Giakoumakis, 61 min (asysta Jimenez), 1:3 – Sobociński, 85 min (asysta Trąbka)

ŁKS: Malarz – Grzesik, Gracia, Dąbrowski, Sobociński – Pirulo, Srnić (63. Trąbka), Dominguez (63. Ratajczyk), Guima, Wolski – Corral (77. Wróbel). Trener Wojciech STAWOWY. Rezerwowi: Arndt, Sekulski, Sajdak, Piątek, Rozwandowicz, Vidmajer.

GÓRNIK: Chudy – Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Koj, Janża – Jirka (87. Krawczyk), Bainović, Ściślak, Jimenez – Giakoumakis, Angulo (70. Ryczkowski). Trener Marcin BROSZ. Rezerwowi: Kudła, Bochniewicz, Matuszek, Matras, Gryszkiewicz, Rostkowski.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 800. Żółte kartki: Srnić (43. faul), Guima (83. faul), Dąbrowski (88. faul) – Koj (23. faul). Czerwona kartka: Dąbrowski (90+3. faul).

Piłkarz meczu – Jesus JIMENEZ.


Liczba

100

MECZÓW w ekstraklasie rozegrał Michał Koj. To jubileuszowe spotkanie śląskiego obrońcy przypadło na spotkanie w Łodzi. Pod koniec meczu, po zejściu z boiska Igora Angulo, pełnił nawet funkcję kapitana. 26-letni obrońca 51 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał w barwach Górnika, 43 w zespole Ruchu i sześć w Pogoni Szczecin, gdzie zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w sierpniu 2013 w meczu z Jagiellonią. Na boisku zastąpił wtedy Hernaniego.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus