Górnik Polkowice. Strzelili dla „Kopy”

To był bardzo ładny gest drużyny Górnika. W końcówce rozgrywanego w niedzielny wieczór meczu z Odrą Opole (1:1), po zdobyciu wyrównującej bramki, Jarosław Ratajczak otoczony kolegami zaprezentował do kamery koszulkę z numerem 99 i nazwiskiem Jakuba Kopanieckiego.


23-letni bramkarz swój ostatni mecz rozegrał w marcu w Katowicach. Od tamtej pory walczy z rywalem znacznie bardziej wymagającym niż ci, z którymi mierzył się na ligowych boiskach. Złe samopoczucie, problemy z widzeniem, zachowaniem równowagi czy ból głowy poskutkowały wieloma konsultacjami i czerwcową diagnozą: nowotworem mózgu, glejakiem wielopostaciowym.

Przeszedł już serię operacji, a przed dwoma tygodniami w Zurychu udała się ta związana z wycięciem nowotworu mózgu, bo guz został usunięty w 97 procentach. Teraz przed bramkarzem radioterapia i chemioterapia. Leczenie wymaga ogromnych nakładów, a środowisko piłkarskie zjednoczyło się, by pomóc wychowankowi polkowickiego klubu, gromadząc ponad 300 tysięcy złotych na zabieg w Szwajcarii. A na tym nie koniec…

Kopaniecki może być pewnie zadowolony, patrząc na postawę swoich kolegów z zespołu, którzy po awansie do I ligi co prawda wygrali tylko 1 z 7 meczów, ale prezentują dobry futbol, a w niedzielny wieczór ich determinacja pozwoliła urwać Odrze punkt.



– Dobrze weszliśmy w ten mecz i do straty bramki mieliśmy pełną kontrolę. To nas niestety na razie cechuje, że gramy dobrze w piłkę, ale brakuje konkretów. Cały czas przeważaliśmy, Odra czekała tylko na kontry, z których jedną wykorzystała, wskutek czego zdobyliśmy tylko punkt, mając dużą optyczną przewagę. Dobrze, że moje uderzenie z dystansu wpadło do siatki. To jedna z moich ładniejszych bramek i pozwoliła nam zremisować, ale nie jesteśmy z tego do końca zadowoleni. Już w czwartek gramy zaległy mecz ze Stomilem i musimy mierzyć w pełną pulę. Przydałoby nam się jak najszybsze zwycięstwo, bo potrzebujemy punktów – mówi Jarosław Ratajczak, lewy obrońca Górnika.

(WChał)


Fot. Facebook/KS Górnik Polkowice