Górnik wydostał się z tarapatów

Hajerskie derby zapowiadały się ciekawie. I takie też były. Zabrzanie przez większość czasu musieli uznawać znaczną wyższość rywali. Pogoń w ostatnich minutach przerodziła się jednak w zdobycz punktową.


Jeszcze przed rozpoczęciem meczu pewne było, że spotkanie w Lubinie będzie dla Górnika trudną przeprawą. Zaskoczeniem była jednak dominacja, którą wykazali się zawodnicy Zagłębia. „Miedziowi” od samego początku zwalczali przeciwników solidną defensywą. W bramce fenomenalnie spisywał się Marcin Schodowiski, który po pierwszej połowie mógł pochwalić się 48-procentową skutecznością.

Lubinianie trafiali do bramki rywali raz za razem. W szeregach zabrzan panowała natomiast zupełna niemoc. Objawiła się ona przede wszystkim przestojem, który trwał aż 11 minut. Podopieczni Marcina Lijewskiego kreowali zdecydowanie za krótkie akcje. Brakowało im zdecydowania i pewności rzutów. W defensywie nie było natomiast zadziorności, która pozwoliłaby na zatrzymanie walecznych lubinian. Wszystko to sprawiło, że przez większość czasu Górnik przegrywał 5-6 trafieniami. Trener Lijewski wielokrotnie interweniował. Jego wskazówki nie przynosiły jednak oczekiwanych rezultatów.

Wydawało się, że zabrzanie po raz kolejny będą musieli pogodzić się z utratą punktów. Taki scenariusz sprawiłby, że śląska drużyna znalazłaby się w niemałych tarapatach. Kluczowe okazały się jednak ostatnie minuty starcia. Ekipa Lijewskiego zaczęła swą szaleńczą pogoń. Zabrzanie konsekwentnie zmniejszali straty. Przyczynił się do tego między innymi Jakub Skrzyniarz. W kluczowych momentach powstrzymywał przeciwników. Na cztery minuty przed rozbrzmieniem ostatniego gwizdka Sebastian Kaczor doprowadził do remisu. Końcówka należała już do przyjezdnych.

To było kolejna wymagająca rywalizacja Górnika. Tym razem zakończyła się ona zdobyciem kompletu punktów i ulgą, którą z pewnością odczuli zawodnicy i sztab Górnika: – Jesteśmy bardzo zadowoleni. Nie ukrywajmy, że był to trudny mecz. W pierwszej połowie zanotowaliśmy słabą skuteczność w ataku, postawa w obronie też nie była dobra. Przeciwnicy wyprowadzali dużo kontrataków, co również nam nie pomagało – stwierdził po meczu Damian Przytuła (w rozmowie z TVP). Przełamanie impasu może być dla zabrzan powodem do radości. Trzeba jednak podkreślić, że przestoje, brak skuteczności i dekoncentracja drużyny to elementy, które wciąż towarzyszą Górnikowi, zdecydowanie utrudniając walkę z rywalami.

Roksana Góra


Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 27:29 (16:12)

ZAGŁĘBIE: Byczek, Bartosik, Schodowski – Stankiewicz 1, Moryń 3, Gębala 3, Sroczyk 6, Pietruszko 1, Drozdalski, Bekisz 2, Iskra, Chychykało 4, Bogacz, Marciniak 1, Hajnos 5, Adamski. Kary: 12 min. Trener Jarosław HIPNER.

GÓRNIK: Skrzyniarz, Kazimier – Przytuła 3, Bykowski, Łyżwa 2, Gogola 4, Adamuszek, Dudkowski 3, Krawczyk, Rutkowski 6, Mucha, Molski 2, Ivanytsia 4, Bis 4, Sladkowski, Kaczor 1. Kary: 14 min. Trener Marcin LIJEWSKI.


Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus