Górnik Zabrze. 150 meczów Brosza

Marcin Brosz, szkoleniowiec Górnika śrubuje swoje wyniki na trenerskiej ławce zabrzańskiej jedenastki.


Ostatnie ligowe spotkanie z Wisłą Kraków, było 150 ligowym meczem pod wodzą Marcina Brosza. Takim bilansem nie może się pochwalić byle kto!

Idą do przodu

47-letni szkoleniowiec przychodził do Zabrza w trudnym momencie dla 14-krotnego mistrza Polski, było to w czerwcu 2016 roku. „Górnicy” akurat po raz trzeci w swojej historii spadli z ekstraklasy. Drużyna była porozbijana, a wokół klubu była fatalna atmosfera.

Brosz na szybko musiał poskładać wszystko do kupy. Nie było to łatwe, bo w pierwszoligowych rozgrywkach wcale nie szło dobrze. Liczne zmiany w składzie, postawienie na młodych i swoich zawodników ostatecznie dało wynik w postaci awansu wywalczonego w niesamowitych okolicznościach, po sześciu kolejnych wygranych na koniec sezonu 2016/17.

W najwyższej klasie rozgrywkowej Górnik dalej był rewelacją, wygrywając spotkanie za spotkaniem i ostatecznie kończąc sezon na 4 miejscu, najwyższym w XXI wieku, co zapewniło – po prawie ćwierć wieku przerwy – grę w europejskich pucharach dwa lata temu.

Teraz prowadzona już przez 4 lata przez Brosza jedenastka znowu jest rewelacją rozgrywek. Po pięciu ligowych kolejkach zabrzanie przewodzą w tabeli z duża liczbą punktów i imponującym bilansem bramkowym. Do tego wszyscy zachwycają się grą „górników”, czyli agresywnością i pressingiem już na połowie rywala. Tak gra pół Europy, u nas to nowość. Pomogła też zaordynowane przez trenera zmiana ustawienia.

Już wcześniej Brosz próbował grać trójką środkowych obrońców, nie zawsze to wychodziło. Teraz się znakomicie sprawdza. Do tego, jak zawsze, prowadzony przez niego zespół jest świetnie przygotowany motorycznie. Na dziś nie ma w ekstraklasie drużyny, która biegałaby więcej, niż zabrzanie. Średnia na mecz Górnika to obecnie prawie 118,5 km na zespół. W tym względzie ekipa Brosza o niespełna trzy kilometry wyprzedza Jagiellonię.

Czas szybko leci

Po zremisowanym w piątek meczu z Wisłą Kraków zapytaliśmy szkoleniowca czy obejmując Górnika w czerwcu 2016 roku spodziewał się, że zostanie w zabrzańskim klubie tak długo.

– 150 meczów? Szybko to leci. To wydaje się nieprawdopodobne, że był to już tyle spotkań na ławce trenerskiej Górnika. Naprawdę szybko to przeleciało. Kiedy tutaj przychodziłem, to nakreśliłem plan, krok po kroku, co chcemy osiągnąć. Do tego dążymy, wiele rzeczy udało nam się zrobić, ale wiele rzeczy jest jeszcze przed nami – podkreśla ambitny trener. Jego ligowy bilans na ławce Górnika, to 63 zwycięstwa, 41 remisów i 46 porażek, bramki 232:191.


Czytaj jeszcze: Może pobić klubowy rekord

Sumując wszystkie mecze Górnika pod okiem Brosza, zarówno te w lidze, jak i pucharowe, to liczba ta wynosi już 170! W żadnym innym klubie nie pracował tak długo. W Piaście, gdzie z powodzeniem pracował w latach 2010-2014 (awans do ekstraklasy i historyczna gra, bo pierwsza w europejskich pucharach), skończyło się na liczbie 138.

Warto podkreślić, o czym już nie raz pisaliśmy, że trener Marcin Brosz już jest rekordzistą, jeżeli chodzi o długość i ciągłość pracy jako trenera Górnika. 4 lata i już prawie cztery miesiące na trenerskiej ławce, to pobicie rekordu słynnego przedwojennego reprezentanta Polski Gerarda Wodarza, który „górników” z powodzeniem prowadził w początkach jego istnienia, a konkretnie w okresie październik 1950 – listopad 1954 w niższych klasach rozgrywkowych.


Trenerskie liczby

Marcin Brosz już ma swoje miejsce w historii Górnika. Tak długo jako on nikt nie prowadził wcześniej pierwszego zespołu. Łącznie to już 170 spotkań w lidze i w pucharach. To lepszy wynik od samego wielkiego Huberta Kostki, który jako szkoleniowiec Górnika trzykrotnie, bo w drugiej połowie lat 70., potem w połowie 80. i jeszcze na krótko w latach 90., prowadził górniczy zespół w 136 grach. Adam Nawałka, który z Górnika trafił do reprezentacji Polski, uzbierał w Zabrzu też imponującą liczbę, bo 125 gier. Nie można też nie wymienić Jana Kowalskiego. Ten były świetny piłkarz aż pięciokrotnie prowadził potem Górnika. Łącznie w 112 spotkaniach.


Na zdjęciu: Marcin Brosz to trener skrojony na miarę Górnika.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus