Górnik Zabrze. Będą kolejne transfery

Latem zabrzanie pozyskali 9 nowych zawodników. Jest grupa piłkarzy zagranicznych jak Serb Filip Bainović, Słoweniec Erik Janża czy Gambijczyk Alasana Manneh. Wszyscy w poniedziałkowym meczu zadebiutowali już w ekstraklasie w wyjazdowym spotkaniu z Wisłą w Płocku, który skończył się wynikiem 1:1.

Mieszanka rutyny z młodością

Są też młodzi gracze, jak David Kopacz czy Aleksander Paluszek, którzy szansę dostaną wkrótce, jak młodzieżowy reprezentant Polski Kopacz czy za kilka miesięcy, jak wspomniany Paluszek czy inny nastolatek Michał Rostkowski. To jednak nie koniec zmian w górniczej kadrze.

Tyle samo graczy co trafiło do Zabrza, to tyle samo też odeszło. W tej grupie są piłkarze, którzy stanowili o sile zespołu wiosną, jak Szymon Żurkowski czy Walerian Gwilia. – Straciliśmy płuca zespołu. Tacy zawodnicy, jak Żurkowski czy Gwilia dawali dużą jakość. Po tym, co widzieliśmy w letnich sparingach, to można było być zadowolonym i mieć przekonanie, że nowi gracze szybko się wkomponują w drużynę. Z jednej strony mamy rutyniarzy w składzie jak Angulo, Matras, Sekulić, a do tego młodych gniewnych. To nasz pomysł na ten zespół, który mamy nadzieję, że dostarczy naszym kibicom dużą dozę wrażeń. Chcemy, żeby była to drużyna walcząca, z charakterem – podkreśla odpowiadający za transfery w Zabrzu Artur Patek.

Doradcę zarządu i koordynatora pionu sportowego pytamy o ocenę występu nowych zawodników w starciu w Płocku. – Od tego są trenerzy, nie chciałbym wchodzić w ich kompetencje. Pierwszy mecz to wielka niewiadoma. Nie było jednak źle – mówi Płatek.

Całe spotkanie zagrał z Wisłą Janża i może być pewny występu w piątek przeciwko Zagłębiu Lubin. Połówkę na boisku spędził z kolei Manneh, zmieniony po przerwie przez Łukasza Wolsztyńskiego. Młody Gambijczyk pokazał, że ma umiejętności, ale do jego zastrzeżeń sztab szkoleniowy miał trochę zastrzeżeń. Z kolei Bainović spędził na boisku kilka minut. W jego miejsce od początku grał Szymon Matuszek.

Czekanie na okazję

Co do środka pomocy, to właśnie tutaj zanosi się na kolejne rotacje. Pytany przez „Sport” o ewentualne kolejne letnie transfery dyrektor Płatek mówi. – Dalej idziemy w tym kierunku, że szukamy nowych zawodników. Możliwe są dwa, trzy transfery w jedną, jak i tyle samo w drugą stronę. Mamy swoje obserwacje, swoje przemyślenia. Przede wszystkim kadra musi być zabezpieczona przed kontuzjami czy jakimiś innymi zdarzeniami losowymi, tak, żebyśmy zrealizowali założone przez siebie cele – tłumaczy osoba odpowiedzialna w Górniku za transfery.

Kiedy można się spodziewać ewentualnych konkretów? – Okienko jest w połowie. Zawodnicy, z którymi się kontaktowaliśmy, dalej grają ze swoimi drużynami w pucharach. To nie są łatwe rzeczy. Wiemy, kogo chcemy i ile możemy wydać. Specjalne okazje zdarzają się na koniec okienka transferowego, wtedy może się wydarzyć coś specjalnego – informuje dyrektor Płatek.

Komentarz „Sportu”. Brawa dla pana Janka

A kto ewentualnie opuści Górnika? Tutaj też niewiadoma. Być może będzie to Tomasz Loska, dla którego, po zakontraktowaniu Dawida Kudły, nie ma miejsca w meczowej kadrze. Z pewnością będzie to ktoś z graczy, którzy teraz grają mniej, albo wcale.

 

Na zdjęciu: Nowa jakość pomieszczeń Górnika. Oby i na murawie było tak efektownie.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem