Górnik Zabrze bez Martina Chudego!

To wielka strata dla górniczego zespołu! W nowym sezonie w klubie z Zabrza kibice nie zobaczą już Martina Chudego.


Zabrzanie w piątek rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. Na prośbę nowego szkoleniowca Jana Urbana pierwsze zajęcia zostały przyspieszone o kilka dni. Początkowo wszystko planowano na 21 czerwca, ale nowy trener wolał się spotkać z drużyną wcześniej.

Nie dla zagranicznych

Za zawodnikami pierwsze zajęcia, a w weekend testy i badania. Potem już od poniedziałku normalne treningi. W przyszłą niedzielę zaplanowany jest wyjazd na tygodniowy obóz do Wodzisławia Śląskiego, gdzie „górnicy” jeździli też w okresie kiedy trenerem był Marcin Brosz. Przed początkiem treningów z kilkoma zawodnikami, z którym kończyły się kontrakty, zostały one przedłużone.

W tej grupie są głównie młodzi zawodnicy, jak rezerwowy bramkarz Bartosz Neugebauer, który swoją umowę przedłużył jeszcze w poprzednim tygodniu. Teraz to samo zrobili Dariusz Pawłowski i Michał Rostkowski. Ten pierwszy w końcówce poprzedniego sezonu przebojem wywalczył miejsce w podstawowym składzie kosztem Giannisa Masourasa.

Swoją nową umowę podpisał do końca czerwca przyszłego roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon. Z kolei 2-letnią umowę z „górnikami” podpisał Rostkowski. Wcześniej z zabrzanami dogadał się też Piotra Krawczyk. Wysoki napastnik, podobnie jak Rostkowski, związał się z klubem dwuletnim kontraktem.

Na piątkowym treningu nie było sporej grupy zagranicznych graczy. Już wcześniej było wiadomo, że nie będzie napastnika Richmonda Boakye, który okazał się największym niewypałem wiosny w ekstraklasie (ciekawe czy ktoś w klubie poniesie konsekwencje za wyrzucone w błoto pieniądze?). Nie było też Romana Prochazki, a także wspomnianego Masourasa.

Ich umowy też wygasają za tydzień i nie będą przedłużone. Tego się można było spodziewać. Niestety, w Zabrzu nie ma już też [Martina Chudego]. – Nie pojawiłem się w Górniku, bo moja umowa nie będzie przedłużona – wytłumaczył nam krótko świetny słowacki bramkarz, który w ostatnim czasie był prawdziwą ostoją drużyna na boisku i poza nim.

Szukają nowego numer 1

32-letni golkiper trafił do Górnika zimą dwa lata temu, kiedy ten był na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli. Z miejsca zaczął grać. Zadebiutował w ekstraklasie 11 lutego 2019 w wygranym 2:0 starcu z Wisłą Kraków. Od tego momentu do 16 maja br., tj. do ostatniego meczu sezonu 2020/21 z Lechem w Poznaniu, wystąpił w 84 kolejnych ligowych grach, nie opuszczając przy tym ani minuty.

To rekord w naszej lidze. Niestety, przynajmniej w barwach Górnika nie będzie on kontynuowany. Chudy był w grupie 11 graczy, którym za kilkanaście dni kończą się kontrakty, a jak sam mówi jego umowa nie będzie przedłużana. Co z jego przyszłością? Mówiło się o zainteresowaniu klubów z Grecji, Turcji czy Izraela. – Nie mam jeszcze klubu – mówi krótko były już bramkarz „górników”, który przecież w końcówce ostatniego sezonu założył nawet kapitańską opaskę.

Kto w takim razie będzie bramkarzem numer 1 Górnika w rozgrywkach, które rozpoczynają się przecież za niewiele ponad miesiąc? Być może w pierwszym meczu przeciwko Pogoni w Szczecinie (24 lub 25 lipca) między słupki wskoczy Daniel Bielica, który wraca z wypożyczenia do Warty Poznań, a w piątek podpisał kontrakt do czerwca 2023. Jest też jeszcze Dawid Kudła, wspomniany Neugebauer czy Jakub Szymański, który bardzo dobrze spisywał się w Górniku Polkowice.

Nie wykluczone, że klub zdecyduje się na sprowadzenie innego, bardziej doświadczonego bramkarza, jak było to w przypadku Chudego.


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus