Górnik Zabrze bez sparingów, bo koronawirus…

W okresie przygotowawczym „górnicy” nie zagrają żadnego meczu kontrolnego.


Przygotowania ligowców do inauguracji nowego sezonu w pełni. Piłkarze wielu klubów przebywają na obozach czy rozgrywają mecze kontrolne. W tej grupie nie ma jednak Górnika. Zabrzanie ani nie pojechali na żadne zgrupowanie, ani nie zagrają żadnego spotkania przed pierwszym meczem w ekstraklasie u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 23 sierpnia.

Powód? W dużej mierze koronawirus. Mimo braku wytycznych ze strony piłkarskich władz, a przede wszystkim ze strony Zespołu Medycznego PZPN, który stosowne wytyczne powysyła do klubów dopiero w ostatnią środę, to zabrzanie na własną rękę przeprowadzili testy.

Po nich okazało się, że jeden z pracowników, ale nie piłkarz, ma wynik pozytywny. Jako że testy odbywały się indywidualnie, to nie było przeciwskazań do tego, żeby przystąpić do wspólnych treningów. Uniknięto w ten sposób zamieszania, jak miało to miejsce w przypadku Wisły Płock, Lechii czy teraz Legii.

W Górniku wolą dmuchać na zimne i nie podejmować zbędnego ryzyka. Bez jakiejkolwiek gry, jak w przypadku innych, drużyna przystąpiła przecież z bardzo dobrym skutkiem do restartu pod koniec maja. Po wznowieniu rozgrywek okazało się, że jedenastka prowadzona przez Marcina Brosza jest rewelacją.

Piłkarze notowali największe przebiegi meczowe spośród innych ekstraklasowych zespołów, nierzadko na poziomie 125 km na zespół, a do tego przede wszystkim wygrywali. W 11 kolejkach po restarcie zgromadzili 20 punktów. Pod tym względem lepszy był tylko wicemistrz Polski Lech (24).

Teraz w Zabrzu zdają się iść podobnym krokiem. Ze zgrozą patrzy się też tam na gry kontrolne innych. W wytycznych czy rekomendacjach Zespołu Medycznego PZPN jest to, żeby grać z drużynami, które są po sesji badań diagnostycznych na obecność koronawirusa.

Tymczasem najbliżsi pucharowi i ligowi rywale zabrzan mierzyli się z ekipami niższego szczebla, które pewnie takich badań nie miały. Jagiellonia, rywal Górnika w I rundzie Pucharu Polski w najbliższy czwartek Zabrzu, grała ostatnio z drugoligowym Zniczem Pruszków. Z kolei Podbeskidzie, pierwszy przeciwnik zabrzan w lidze, mierzył się z innym drugoligowcem Hutnikiem Kraków.

W tej sytuacji „górnicy” koncentrują się na treningach, a pucharowy mecz z Jagą będzie jedynym sprawdzianem formy nowo budowanego zespołu przez trenera Brosza. Zresztą co do przygotowań, to piłkarze mają na ten temat swoje zdanie.


Czytaj jeszcze: Kłopot dużego bogactwa

– Ja bym nawet tego nie określił okresem przygotowawczym. To jest tak krótki okres, że to jest po prostu normalny mikrocykl przed meczem. Tak jakbyśmy grali jeden mecz na przykład w piątek, a drugi w poniedziałek. Ale z drugiej strony jest to fajne, bo od razu zaczynamy, że tak powiem „z grubej rury”. Od razu zaczynamy grać i dla zawodników myślę, że to jest fajne – podkreśla w rozmowie z klubowymi mediami Paweł Bochniewicz, filar defensywy górniczej jedenastki.

Z zespołem trenuje dwójka nowych zawodników, to pomocnik Bartosz Nowak, który ostatnio grał w Stali Mielec i napastnik Alex Sobczyk, w poprzednim sezonie Spartak Trnava.

– Po pierwszym treningu mogę powiedzieć, że są to dobrzy zawodnicy. Miejmy nadzieję, że w meczach będą tak samo się pokazywać, jak na tych pierwszych zajęciach z nami – mówi „Bochen”.

Na zdjęciu: Zabrzanie koncentrują się na treningach na własnych obiektach.

Fot. gornikzabrze.pl