Górnik Zabrze. Ból, złość i niedosyt

Ambicji Górnikowi nie można odmówić, bo choć przegrał na boisku wicelidera, to wszyscy w jego drużynie liczyli na więcej. Pogoń zrobiła jednak to, co potrafi najlepiej.


Tą rzeczą jest niedopuszczanie rywali do stwarzania sytuacji, przy jednoczesnej maksymalizacji własnej skuteczności w ofensywie. Statystyki tego meczu w różnych źródłach nieznacznie się różniły, ale jednak w większości przypadków można było zobaczyć drobny element, wyraźnie sugerujący, że Górnik mógł pokusić się o więcej – Pogoń oddała tylko jeden strzał celny, ten bramkowy Rafała Kurzawy.

Odgadł pomysł

Dla 28-latka było to pierwsze trafienie w szczecińskich barwach. Kurzawa „Portowcem” został w połowie lutego, kiedy będąc na ostatniej prostej do Zabrza zdecydował jednak skierować się w stronę Pomorza. Zabolało to Górnika, bo przecież mówimy o zawodniku, który wypromował się w jego barwach i który w 2018 roku z Górnego Śląska ruszył na (nieudany co prawda) podbój zagranicy.

Przesadnej radości po golu Kurzawa nie okazywał, ale zabrzańscy kibice na pewno woleliby, żeby z dwojga złego do ich siatki trafił ktoś inny. – To był ciężki mecz, bo wiedzieliśmy, że Górnik wygląda bardzo dobrze jako drużyna, gra bardzo wysoko – mówił 7-krotny reprezentant Polski, nieświadomie chyba odgadując pomysł trenera Marcina Brosza na ten mecz.

Za mało strzałów

– Przyjechaliśmy tutaj z myślą, żeby jak najwyżej odbierać piłkę – zaczął konkretnie szkoleniowiec Górnika na pomeczowej konferencji. – Chcieliśmy jak najszybciej dostarczać ją do naszych napastników, żeby pozostali zawodnicy nachodzili i zbierali drugie piłki. Myślę, że większą część tego zrealizowaliśmy, poza jednym: strzelaniem bramek. Chcieliśmy mieć zdecydowanie więcej okazji i strzałów, bo wiedzieliśmy, że obrona Pogoni jest w bardzo dobrej formie – nie ukrywał Brosz.

To, o czym mówił trener, faktycznie było widoczne na boisku. Nie bez kozery jednak Pogoń dysponuje najlepszą defensywą ligi, bo nieważne, jakby górnicy nie rozegrali akcji, prawie za każdym razem „Portowcy” odcinali wszystkie linie podań. O ile Richmond Boakye w meczu ze Śląskiem był aktywny i miał jakieś okazje, to we wtorkowym starciu pożytku nie było z niego wcale. Neutralizowany był Jesus Jimenez, a najaktywniejszy Bartosz Nowak często był osamotniony i rzadko miał kogoś do pomocy. 27-latek zresztą sam czasem mylił się w swoich zagraniach, choć to on w trudnej sytuacji dostrzegł niepilnowanego Daniela Ściślaka, który zmarnował jedyną tak naprawdę dogodną sytuację Górnika w tym meczu.

Wiedzą, jak to robić

Zabrzan bolały po tym spotkaniu nie tylko mięśnie. Trafienie Kurzawy było bezpośrednim następstwem nieodpowiedzialnego i niedokładnego podania Aleksanda Paluszka, bo poza tym szczecinianie nie mieli zbyt wielu groźnych okazji: tak naprawdę tylko strzał Michała Kucharczyka i główkę Kamila Drygasa. – Kiedy zaczynaliśmy łapać wiatr w żagle, daliśmy rywalom prezent i łatwo straciliśmy bramkę, czego potem Pogoń starała się bronić. W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze jakiejś sytuacje, ale w drugiej to było bicie głową w mur – przyznał Nowak, do czego warto odnieść pewną ciekawą statystykę. Szczecinianie wygrali w tym sezonie 15 spotkań, 10 różnicą tylko jednego gola, z czego 9 razy wynik brzmiał… 1:0. To się nazywa solidność.


Czytaj jeszcze: Górnika pogrążył stary znajomy

– Nie dopuściliśmy rywali do wielu sytuacji, ale tą, którą mieli, potrafili wykorzystać, czego my nie zrobiliśmy. Powinniśmy stwarzać więcej okazji. Bardzo nas to boli i jesteśmy na siebie źli – powiedział cytowany na oficjalnej stronie Górnika Dariusz Pawłowski, a w podobny ton uderzył Ściślak:

– Gdyby wyciąć tego jednego gola, to wyszedłby w naszym wykonaniu całkiem niezły mecz. Niestety wracamy niezadowoleni, z niedosytem i bez punktów – przyznał zabrzański młodzieżowiec, który jak wszyscy górnicy pokazał wielką ambicję. W końcu Pogoń to bardzo silny wicelider, z którym porażka wstydu nie przynosi, jednak zawodników ze Śląska ewidentnie mierzi. Faktem bowiem jest, że w Szczecinie mogli we wtorek zdziałać więcej.


Fot. twitter.com/PogonSzczecin