Górnik Zabrze. Cenny i jubileuszowy gol „Wiśni”

W meczu ze Stalą Przemysław Wiśniewski zdobył dla Górnika 1700 bramkę w ekstraklasowym meczu w Zabrzu.


Środkowy obrońca górniczej jedenastki nie należy do goleadorów, to zresztą nie jego zadanie. On ma trzymać w ryzach defensywę i to robi. W ważnym dla układu tabeli poniedziałkowym starciu ze Stalą Mielec dołożył też jednak swoje z przodu.

Pomógł drużynie

To był krytyczny moment spotkania. Zabrzanie przegrywali u siebie z beniaminkiem jedną bramką. Choć po przerwie przeważali i atakowali, to jednak piłka nie chciała wpaść do siatki. Udało się to dopiero w 64 minucie. Do dobrze dośrodkowanej z rzutu rożnego przez Bartosza Nowaka piłki najwyżej wyskoczył [Przemysław Wiśniewski] i w końcu pokonał dobrze spisującego się między słupkami Rafała Strączka.

– Po słabej pierwszej połowie na drugą wyszliśmy zmobilizowani. Trener podpowiedział co zrobić, co zmienić i to wykonywaliśmy. Zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry i już w samej końcówce z akcji. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo było nam ono bardzo potrzebne – mówi w rozmowie z klubowymi mediami „Wiśnia”.

Dla wysokiego zawodnika, który ledwie kilka minut przed trafieniem upadł na murawę wijąc się z bólu, to drugi gol w ekstraklasie. Pierwszego zdobył w poprzednim sezonie, w wysoko przegranym spotkaniu z Legią Warszawa przy Łazienkowskiej (1:5). Było to w listopadzie 2019 roku, a do siatki trafił w końcówce ratując honor zespołu.


Czytaj jeszcze: Gol w doliczonym czasie

W bieżących rozgrywkach na koncie ma trafienie, tyle że nie w meczu ligowym, a pucharowym. Zdobył bramkę w wygranym 3:2 spotkaniu z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. Co ciekawe też ratowała ona wtedy „górników”, jako że „Wiśnia” wyrównał na 2:2 już w doliczonym czasie. Teraz z kolei jego gol dał Górnikowi ważne ligowe punkty i przełamanie złej passy. Drużyna prowadzona przez Marcina Brosza nie wygrała przecież wcześniej czterech kolejnych ligowych spotkań. W poniedziałek wreszcie udało się triumfować.

Gonią Ruch

Jak podała strona GórnikZabrzeStats, trafienie środkowego obrońcy w starciu z drużyną z Mielca było bramką numer 1700 w ekstraklasie zdobytą przez zabrzan na swoim stadionie. – Cieszę się, że ją zdobyłem, a przede wszystkim z trzech punktów – podkreśla 22-letni defensor.

W klasyfikacji wszech czasów ekstraklasy, Górnik jest póki co na 4 miejscu za prowadzącą Legią Warszawa, Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów. Do „niebieskich” zabrzanom brakuje 80 punktów. W przyszłym sezonie powinni więc przeskoczyć w tym prestiżowym zastawieniu swojego wielkiego rywala. Co do strzelonych goli, to dotychczas „górnicy” nastrzelali ich w najwyższej klasie rozgrywkowej 2744. 1701 z nich padłu na stadionie przy ulicy Roosevelta. Tego jubileuszowego 1700 zdobył właśnie „Wiśnia”, a kolejną setkę rozpoczął Piotr Krawczyk, strzelec zwycięskiego gola w grze z beniaminkiem z Mielca (2:1).

Iść za ciosem

W Zabrzu cieszą się oczywiście z wygranej ze Stalą i mają nadzieje, że tak jak to było na początku tego sezonu, wrócą na zwycięską ścieżkę. Już myśli się oczywiście o kolejnej ligowej grze, która do najłatwiejszych na pewno nie będzie należała. Zabrzanie wybierają się bowiem w długą podróż nad morze, gdzie w sobotę wieczorem przyjdzie im się zmierzyć z Lechią, która przecież w ostatniej kolejce odprawiła z kwitkiem Raków.

– Mam nadzieję, że ta wygrana ze Stalą doda nam skrzydeł, że teraz pójdziemy za ciosem, tak jak to było wcześniej i że pokażemy, że wróciliśmy do gry z powrotem – mówi Wiśniewski. Mecz Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze w najbliższą sobotę o godzinie 20.00.


Na zdjęciu: Radość Przemysława Wiśniewskiego (na pierwszym planie) po bramce w meczu ze Stalą Mielec.

Fot. Tomasz Kudła/PressFocus