Górnik Zabrze. Chcą dalej wygrywać
Jednym z najbardziej zadowolonych zawodników po ostatniej ligowej wygranej z Wisłą był Igor Angulo. W końcówce spotkania, to w dużej mierze dzięki niemu zabrzanie zainkasowali bezcenne trzy punkty.
Brakuje pewności siebie
W samej końcówce, najlepszy w poprzednim sezonie strzelec ekstraklasy, efektownie asystował przy pierwszym trafieniu Jesusa Jimeneza. Z kolei na kilka minut przed końcem podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze i pewnie wyegzekwował karnego.
– Co można powiedzieć o tym szalonym meczu z Wisłą? Widać było przede wszystkim straszny poziom naszego braku pewności siebie. Było tak szczególnie w pierwszej połowie. Ta seria gier bez wygranej zrobiła swoje. Trafienie dla Wisły na początku zupełnie wybiło nas z rytmu. Na szczęście po przerwie było już inaczej i myślę, że w pełni zasłużyliśmy na tę wygraną, choć trzeba przyznać, że musieliśmy w tym meczu cierpieć. Tak jednak jest, kiedy nie wygrywa się w lidze przez trzy miesiące – tłumaczy Angulo.
Jak inni zawodnicy Górnika podkreśla, że mocno pomogło wejście na boisko w drugiej połowie Łukasza Wolsztyńskiego. Zaraz po wbiegnięciu na murawę „Wolsztyn” przecież wyrównał.
– Potem grało się już łatwej, aczkolwiek znowu musieliśmy odrabiać straty. Składam to jednak wszystko na ten brak pewności siebie. Grając u siebie, przed swoją publicznością, to ta nasza gra powinna wyglądać zdecydowanie lepiej – zanznacza snajper z Kraju Basków.
Szuka gry
W starciu z krakowianami, nie pierwszy zresztą raz w tym sezonie, kibice mogli zobaczyć Angulo cofającego się do środkowej strefy boiska. 35-letni piłkarz, kiedy nie szło, to próbował szarpnąć z głębi pola. Stąd też choćby efektowna asysta przy trafieniu głową jego rodaka Jesusa Jimeneza, który zdobył bramkę na 2:2. To już druga asysta snajpera z Kraju Basków w tym sezonie.
O taką grę „pretensje” ma trener Marcin Brosz. Chodzi o to, że Angulo, szukający piłki w środku pola, nie jest potem obecny tam, gdzie być powinien, czyli w polu karnym rywala.
– W pierwszej połowie ta nasza gra nie układała się, jak powinna. Stałem pomiędzy stoperami przeciwnika i nie miałem żadnej piłki. Nie czułem się komfortowo. Dlatego starałem się zejść do innych stref, żeby mieć kontakt z piłką, żeby spróbować coś zrobić. W końcu to się udało – tłumaczy.
Angulo, podobnie jak Jimenez, też mógł zdobyć w piątkowym meczu dwie bramki, ale po jego uderzeniu z kilkunastu metrów piłka wylądowała na słupku.
– Szkoda, bo niewiele brakło w tej sytuacji. Co do karnego, to dokładnie tak chciałem uderzyć, w środek bramki, bo wiedziałem, że bramkarz rywala wybierze któryś z rogów. Tak, że nic tylko się cieszyć – mówi „Angulo-gol”.
Potrafi strzelać w grudniu
Teraz przed zabrzanami dwa ostatnie mecze w tym roku, z Rakowem w sobotę w Bełchatowie oraz tuż przed świętami z Jagiellonią u siebie. W Zabrzu mają nadzieję, że zwycięska passa będzie podtrzymana.
– Na pewno ta wygrana z Wisłą Kraków mocno nam pomoże, bo doda wiary w siebie w kolejnych grach. Teraz powinno być łatwiej. Cel na te kolejne mecze jest prosty: oba te spotkania chcemy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Potrzebujemy tego. Uważam zresztą, że gramy lepiej niż pokazuje to tabela, niż pokazuje to nasza zdobycz punktowa. Kolejne zwycięstwa bardzo pomogłyby nam w poprawieniu swojej pozycji – mówi Angulo, któremu nie przeszkadzają zimowe warunki. Zresztą w poprzedni latach też trafiał w grudniu. Rok temu, w ostatnim miesiącu, trzy raz wpisywał się na listę strzelców, zdobywając dwa gole w starciu z Wisłą Płock i jednego w grze z Miedzą. Z kolei dwa lata temu w ekstraklasie trafił raz. Było to w meczu z Wisłą Kraków na jej terenie, a skutecznie wyegzekwował wtedy tak jak teraz, karnego.
LIGOWE BRAMKI ANGULO W GÓRNIKU
Jesień 2016 (I liga), 8
Wiosna 2017 (I liga), 9
Jesień 2017 (ekstraklasa), 19
Wiosna 2018 (ekstraklasa), 4
Jesień 2018 (ekstraklasa), 12
Wiosna 2019 (ekstraklasa), 12
Jesień 2019 (ekstraklasa), 7
Na zdjęciu: Igor Angulo wie jak zdobywać bramki w każdych warunkach.