Górnik Zabrze. Chudy musi zatrzymać Lopeza!

Pojedynki Martin Chudy – Ivi Lopez mogą być ozdobą popołudniowego meczu w Bełchatowie.


To w dużej mierze od dyspozycji napastnika częstochowian Ivi lopeza, a także bramkarza „górników” Martina Chudego, będzie zależał wynik sobotniej konfrontacji.

Na zero z tyłu

Hiszpan, a szczególnie jego niesamowite rzuty wolne, napędzają grę ofensywną Rakowa. Z drugiej strony dobra dyspozycja Słowaka między słupkami, przynosi punkty jedenastce z Zabrza. Tak było szczególnie w ostatnim czasie, kiedy zabrzanie bezbramkowo zremisowali z Wisłą Kraków i wygrali z Zagłębiem Lubin 2:0.

– Na pewno wiemy, że te rzuty wolne ma bardzo groźne i potrafi uderzyć. Jeżeli będzie taka sytuacja, to będę przygotowany. Strzela lepiej niż inni, zdobył w ten sposób już kilka bramek. Ogólnie, co do rezultatu spotkania, to będą decydowały jednak inne rzeczy, tutaj chodzi o grę całego zespołu – odpowiada Chudy. Bramkarz Górnika pytany przez nas o wolne Iviego dodaje.

– Mamy analizę, rozmawiamy o tym, zobaczymy jaka będzie tutaj taktyka. W ogóle trzeba być przygotowanym na różne scenariusze. Wszystko musi być dobrze zaplanowane. My każdy mecz staramy się grać na zero z tyłu. W tych ostatnich dwóch spotkaniach bardzo ważne było to, że nie straciliśmy bramki. Dzięki temu zdobyliśmy cztery punkty. Znowu postaramy się zagrać na zero z tyłu i zobaczymy, jak to „wypali”.

To będzie na pewno kluczem, żeby tam w Bełchatowie zapunktować. Jak samemu się nie traci, szczególnie na wyjeździe, to potem łatwiej się gra, a jak się jeszcze pierwszemu strzeli bramkę, to idzie już całkiem dobrze. Tak więc trzeba wybronić te pierwsze sytuacje, które przeciwnik będzie miał, grać swoje i dążyć do zdobycia gola. Potem to już wiadomo, wygrywanie pojedynków, zbieranie tych drugich piłek, przebitek, to takie rzeczy, dzięki którym wygrywasz mecz, szczególnie kiedy dominujesz w środku pola – podkreśla doświadczony bramkarz.


Czytaj jeszcze: Cenne gole Krawczyka dają nadzieję

Gra na zero z tyłu będzie o tyle istotna, bo przecież w tym sezonie częstochowianie w dwóch bezpośrednich konfrontacjach z zabrzanami, strzelili aż 7 goli! Jesienią przy Roosevelta wygrali 3:1, a dwa gole zdobył wtedy nie kto inny, jak Ivi Lopez. Hiszpan trafił też dwa razy w pucharowej konfrontacji w luty, kiedy Raków w Bełchatowie triumfował aż 4:2. W bramce „górników” stał jednak wtedy wyjątkowo Dawid Kudła. Ivi w tym sezonie w trzech meczach zdobywał po 2 gole, w tym aż dwa razy w rywalizacji z zabrzanami.

To ważny mecz!

Martina Chudego pytamy, czy ten sobotni mecz w Bełchatowie da odpowiedź na pytanie, o co Górnik powalczy w tym sezonie? Czy będzie to walka o czub tabeli czy jednak nie?

– Trzeba pamiętać o tym, że po tym meczu z Rakowem, do rozegrania będzie jeszcze osiem ligowych spotkań, ale na pewno korzystny wynik tam mógłby bardzo pomóc. Będziemy wtedy blisko trzeciego miejsca. Jeśli będzie gorzej, to ciężko będzie rywalizować o pozycję numer 1. Na pewno ten mecz pokaże w jakimś stopniu o co będziemy walczyć, szczególnie w kontekście tej pierwszej trójki – tłumaczy Słowak, który liczy na pozytywne rozstrzygnięcia dla jego drużyny.


Mocne związki

Oficjalna strona Górnika przed dzisiejszym starciem przypomniała piłkarzy i trenerów, którzy w przeszłości grali czy pracowali w jednym oraz drugim miejscu. To ponad 20 nazwisk! Listę otwiera oczywiście Krzysztof Kołaczyk, który trafił do wielkiego Górnika w latach 80. i zdobył z nim dwa tytuły mistrza Polski. Problemy ze zdrowiem sprawiły, że nie zrobił kariery do jakiej był predystynowany, bo był olbrzymim talentem. Inni zawodnicy którzy grali w jednym i drugim klubie?

To były selekcjoner Jerzy Brzeczek, Janusz Bodzioch, a w bardziej współczesnych czasach Piotr Malinowski, Mariusz Przybylski, Mateusz Zachara czy Tomasz Loska. Nie można zapomnieć też o trenerach. Z Górnikiem i Rakowem były związane takie sławy, jak Władysław Szaryński czy sam Hubert Kostka.


Na zdjęciu: Martin Chudy to ostoja górniczej jedenastki. Z Rakowem zagra w lidze po raz 76 z rzędu!

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus