Górnik Zabrze. Chudy się zastanawia

Bramkarz numer 1 jedenastki z Zabrza Martin Chudy nie podjął jeszcze decyzji czy zostanie w górniczym klubie czy nie.


Słowacki golkiper trafił do Górnika zimą 2019 roku, kiedy ten był po słabym okresie, a w ligowej tabeli był przedostatni, wyprzedzając zaledwie Zagłębie Sosnowiec. Z miejsca „wskoczył” między słupki. Zadebiutował w ligowym meczu z Wisłą Kraków 11 lutego 2019 roku, który zabrzanie wygrali 2:0.

Wyśrubował rekord

Od tego czasu nie oddał miejsca w składzie. Przez ponad 2 lata gry w klubie z Zabrza wystąpił w kolejnych 84 ligowych spotkaniach, nie opuszczając przy tym ani minuty! Pod tym względem w ekstraklasie nikt się z nim nie może równać. Jeśli trener Marcin Brosz dokonywał zmiany w bramce, to tylko w pucharowych spotkaniach, gdzie do bramki wchodził Dawid Kudła. To z nim, a jeszcze wcześniej z Tomaszem Loską słowacki bramkarz rywalizował o miejsce w składzie.

Przez okres swojej gry na polskich boiskach Martin Chudy wypracował sobie więcej niż solidną markę. W zakończonym niedawno sezonie był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Nawet kiedy Górnikowi nie szło i przegrywał, jak było to w rundzie wiosennej, to Słowak trzymał poziom. Było to też widać w klasyfikacji „Złotych butów” naszej redakcji, którą skończył na 3 miejscu, tracąc ledwie dwa punkty do zwycięzcy Dante Stipicy z Pogoni. Sezon wcześniej przegrał rywalizację z Frantiszkiem Plachem z Piast. Pod koniec bieżących rozgrywek trener Brosz przekazał mu nawet opaskę kapitana zespołu.

Nerwowe wyczekiwanie

Niestety, z końcem czerwca br. kontrakt Chudego z Górnikiem dobiega końca. Kiedy rozmawialiśmy z zawodnikiem w maju, ten mówił nam, że pojawiły się zapytania z zagranicznych lig.

– Są zapytania od menedżerów, a chodzi o takie kraje, jak Grecja, Izrael czy Turcja – mówił.

Słowak w kwietniu skończył 32 lata. Osiągnął świetną dyspozycję i ma, jak mówią w Górniku, szansę na podpisanie dobrego kontraktu, który i jego i jego rodzinę ustawi na co najmniej kilka lat. Tak czy inaczej zabrzanie złożyli piłkarzowi ofertę na piśmie podpisania nowego kontraktu.

– Górnika i polską ekstraklasę oceniam wysoko i byłbym zadowolony, gdybym przez kolejne lata miał grać na tym poziomie – mówi Chudy.

– Rozmawiamy i jest zainteresowany tym, żeby dalej u nas grać. Skończył mu się kontrakt, a wiadomo, – jest w takim wieku że wie, że podpisze jeszcze jedną bardzo dobrą umowę. Prosił nas o czas do końca maja, bo jego menedżer mówi mu, że ma dla niego dwie czy trzy bardzo dobre oferty zagraniczne, które są go w stanie ustawić na kilka lat. Rozumiemy to. Martin nie wyklucza jednak, że jak te rozmowy nie będą sfinalizowane, to Górnik jest dla niego numerem jeden do sfinalizowania kontraktu. Szanujemy to, w ciągu tygodnia jego sprawy powinny się wyklarować i zobaczymy, jak będzie. Nie przesądzałbym jeszcze, że się rozstaniemy – mówił nam z kolei pod koniec maja [Dariusz Czernik], prezes Górnika.

Spory wybór bramkarzy

Sprawa miała być wyjaśniona do końca poprzedniego miesiąca, bo obie strony chciałyby wiedzieć, na czym stoją. Skontaktowaliśmy się z zawodnikiem, który przebywa teraz na urlopie, żeby zorientować się czy w jego sprawie coś się ruszyło.

– Na razie nic nowego, wszędzie mają urlopy – wyjaśnił krótko. To może być akurat pozytywny sygnał dla zabrzan. Przeciągający się czas sprawi, że być może Słowaka zdecyduje się na podpisanie nowego kontraktu w Zabrzu, tym bardziej, że jak nam mówił wcześniej, nie chciałby przeciągać sprawy w nieskończoność.



– Nie chciałbym ze wszystkim czekać aż do lipca, do końca mistrzostw Europy – tłumaczy. Być może więc decyzje zapadną na dniach.

Co gdyby Chudy odszedł? Jest w kadrze 29-letni Dawid Kudła, który w ekstraklasie na swoim koncie – w barwach Pogoni i sosnowieckiego Zagłębia – ma 64 spotkania. Jest też młody Bartosz Neugebauer, a z wypożyczenia do Warty Poznań wraca Daniel Bielica (pięć meczów w ekstraklasie w sezonie 2020/21). W odwodzie jest też kolejny młody golkiper, 20-letni Jakub Szymański, który dołożył swoją cegiełkę do tego, że Górnik Polkowice w bardzo dobrym stylu awansował do I ligi. O obsadę pozycji bramkarza nowy trener Jan Urban nie będzie się więc raczej musiał martwić.


Na zdjęciu: Martin Chudy przez ponad 2 lata gry na polskich boiskach wypracował sobie więcej niż solidną markę.
Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus.pl