Górnik Zabrze czeka na piętnasty tytuł!


W Zabrzu mobilizacja przed wyjazdem do Lubina. – Jak tam wygrają, to aż się boję co będzie – mówi były świetny obrońca „górników” Marek Kostrzewa.


Jedenastka prowadzona przez Marcina Brosza w świetnym stylu rozpoczęła rozgrywki, zdobywając w pierwszych pięciu spotkaniach aż 13 punktów. Trzeba powiedzieć, że tak dobrze nie było nawet w wielkich dla Górnika latach 80., kiedy to drużyna pod wodzą Huberta Kostki (dwukrotnie), a także Antoniego Piechniczka oraz Marcina Bochynka cztery razy z rzędu zdobywała mistrzostwo Polski (1985-88).

Lepiej niż w wielkich czasach

Jesienią 1984 roku po pięciu kolejkach zespół był w tabeli na trzecim miejscu, z trzema wygranymi i dwoma remisami na koncie. Rok później na początek cztery zwycięstwa, ale w tym porażka ze Śląskiem we Wrocławiu 1:2. Podobnie jak teraz, bo w pierwszych pięciu kolejkach cztery wygrane i jeden remis, ale gorszy bilans bramkowy niż obecnie, było jesienią 1986. Wtedy dobra seria zakończyła się w 7 kolejce po niesamowitym meczu z Legią przy Roosevelta, przegranym w hokejowym wyniku 3:4. Na koniec i tak cieszono się z tytułu.

Kiedy Górnik za trenera Bochynka sięgał po swoje ostatnie MP, to na początek sezonu 1987/88 zanotował cztery wygrane i jedną porażkę w meczu drugiej kolejki z Pogonią w Szczecinie 1:3. Na koniec rozgrywek aż 7-punktowa przewaga nad Legią (za wygraną przyznawano wtedy dwa punkty). Zawodnikiem tamtego wspaniałego zespołu był świetny lewy obrońca Marek Kostrzewa, który na koncie ma właśnie cztery mistrzowskie tytuły z tamtych czasów.

Teraz, i słusznie, wszyscy zachwycają się dużą ilością kilometrów przebieganych przez zawodników górniczej jedenastki. Na mecz zabrzanie przebiegają średnio 118,4 km. To o prawie trzy kilometry więcej niż druga w tej klasyfikacji Jagiellonia. Kostrzewa wyprzedził swą epokę i biegał na lewej stronie od pola karnego do pola karnego nie mniej, niż zawodnicy lidera ekstraklasy obecnie. Były gracz Górnika, jak może dopinguje teraz swój były klub.

– Czekam na piętnasty tytuł. Jak wygrają mecz z dobrze grającym też ostatnio Lubinem, to aż się boję myśleć, co będzie – mówi Marek Kostrzewa.

Zagrać jak z Legią

Postawa zespołu Górnika w tym sezonie, jak dla wielu innych, jest dla niego zaskoczeniem.

– To oczywiście duże zaskoczenie in plus. Po tych wszystkich odejściach zawodników i osłabieniach, bo byli to przecież ważni piłkarze, nikt nie spodziewał się, że będzie tak dobrze. Doszli jednak młodzi zawodnicy i fajnie że tak się stało, bo z przyjemnością patrzy się na ich grę. Szczególnie mam w pamięci te pierwsze pół godziny wygranego meczu z Legią. To był kosmos, to była jak gra pierwszego zespołu z juniorami przed rozpoczęciem sezonu, jak rozgrywka profesora z uczniem – zachwala były świetny ligowiec.

Teraz wszyscy zadają sobie pytanie czy ta świetna dyspozycja drużyny trenera Brosza będzie podtrzymana. Najbliższy rywal „górników”, jak Wisła Kraków ostatnio, to nie jest przecież wygodny przeciwnik, żeby przypomnieć tylko ostatni mecz tych drużyn w połowie lipca w Zabrzu, który kończył sezon 2019/20. „Miedziowi”, także dzięki rewelacyjnemu występowi między słupkami Konrada Forenca, wygrali wtedy na Stadionie im. Ernesta Pohla 2:0.


Czytaj jeszcze: Jesus Jimenez ma swoje pięć minut

– Na pewno nie jest to łatwy przeciwnik, ale skoro grając na Legii potrafili tak się zaprezentować, rzucając się przeciwnikowi do gardła w pierwszych trzydziestu minutach, to dlaczego teraz miałoby być gorzej? W grze Górnika widać powtarzalność. Zawodnicy mają końskie zdrowie, żeby biegać cały czas i wysokim pressingiem atakować rywala już przed jego polem karnym. Tak się teraz gra w Europie. Do tego widać spontaniczność. Kiedy w Warszawie udało się wygrać, to cieszyła się cała drużyna. Kiedyś było nas na meczu szesnastu zawodników, teraz jeżdżą prawie wszyscy. Widać, że w zespole jest dobra atmosfera. To pomaga – podkreśla przed sobotnim meczem Górnika z Zagłębiem Marek Kostrzewa.


Biorą Drażicia

Serbskim pomocnik Dejan Drażić ponownie ma występować w Zagłębiu Lubin. Piłkarz zagrał wiosną w dziesięciu ligowych spotkaniach „miedzowych”, w których zdobył dwie bramki i zaliczył jedną asystę. Teraz ponownie ma być wypożyczony ze słowackiego Slovana Bratysława. W Lubinie przebywa od kilku dni. Jest już po testach medycznych. Z zespołem Zagłębia trenuje też Albańczyk Valon Ethemi, który wkrótce ma również wspomóc Zagłębie w ekstraklasowych bojach.


Na zdjęciu: W lipcu Górnik przegrał u siebie z Zagłębiem 0:2. Jak będzie w sobotę w Lubinie?
Fot. Tomasz Folta/Pressfocus.pl