Ciężka praca popłaca

Górnik wygrywa, a Daniel Bielica śrubuje serię meczów bez puszczonego gola.


Za zespołem z Zabrza krytyczny moment sezonu. Po 27 ligowych kolejkach i remisie u siebie z Koroną 1:1 „górnicy” byli przecież z 29 pkt. na koncie na 16, a więc spadkowym miejscu w ligowej tabeli, tracąc dwa punkty do bezpiecznej lokaty.

Świetna seria

Były przebłyski dobrej gry, ale nie było jednego – wyników. Na dodatek w kolejnych grach drużynę prowadzoną przez Jana Urbana czekały mecze z bezpośrednimi rywalami czyli Zagłębiem Lubin i Śląskiem Wrocław. Oba mecze o być albo nie być zabrzanie rozstrzygnęli na swoją korzyść, wygrywając po 2:0. W Lubinie błysnął Daniel Bielica, który przy stanie 1:0 dla zabrzan w II połowie obronił piłkę uderzaną z jedenastki przez doświadczonego Filipa Starzyńskiego.

Czyste konto 24-letni Bielica zachował też w ostatnim meczu z Lechem, gdzie zabrzanie wygrywając 1:0 sprawili wielką niespodziankę. Choć może wciąż urzędujący mistrz Polski nie oddał wiele celnych strzałów w niedzielnym meczu, to jednak bramkarz jedenastki z Zabrza kilkoma swoimi pewnymi interwencjami ponownie pomógł swojej drużynie.

Licząc od wspomnianego meczu z Koroną w 27 kolejce, kiedy w 17 minucie pokonał go Jakub Łukowski, to jest niepokonany już od 343 minut.

– Najważniejsze dla nas jest zwycięstwo z Lechem Na tym nie zamierzamy poprzestać. Chcemy punktować dalej w kolejnych ligowych grach. Co do tych moich czystych kont, to jasne, to fajna sprawa, ale tego ostatniego puszczonego gola jeszcze pamiętam, bo nie było to aż tak dawno temu. W tym ostatnim czasie robiliśmy wszystko co w naszej mocy, żeby takie rezultaty, jak te w ostatnich tygodniach nadeszły i cieszymy się, że tak jest. Teraz też widzimy, że ta ciężka i wykonana przez nas praca popłaca – podkreśla Bielica.

Grill dla kolegów

Gdzie szukać sekretu w skutecznej w ostatnim czasie grze obronnej „górników”? – Wiemy jaką mamy jakość z przodu, że zawsze uda nam się coś tam strzelić. Skupiliśmy się na grze obronnej, żeby tych bramek nie tracić, co szwankowało i było do poprawy To był klucz do tego żeby punktować i wygrywać. Gra na zero zawsze da punkt, a z taką ofensywą jak nasza, to zawsze można się spodziewać, że coś tam z przodu zdobędziemy.

Cieszy ta ostatnia wygrana z Lechem, ale teraz już jesteśmy myślami przy piątkowym spotkaniu z Wartą, bo dalej chcemy wygrywać i punktować, żeby to nasze miejsce w ligowej tabeli na koniec sezonu było jak najwyższe – zaznacza Bielica, wiosną najrówniej grający zawodnik górniczej jedenastki.

Przypomnijmy, że w zielonej ekipie z Wielkopolski bramkarz zabrzan występował w sezonie 2020/21, zaliczając pięć ekstraklasowych gier. Teraz koncentruje się na kolejnej ligowej grze i… grillu. Ponoć obiecał w szatni jego zrobienie, jak jego drużyna wygra z Lechem. Teraz koledzy czekają na spełnienie zobowiązania!


Czy wiesz, że…

Gdyby zabrzanom udało się nie stracić bramki w pozostałych do końca sezonu czterech spotkaniach, to wyrównaliby rekord sprzed 40 lat. W okresie od 17 września 1983 roku, od zremisowanego 0:0 meczu z Bałtykiem Gdynia, do wygranego 1:0 starcia z Legią Warszawa 5 listopada tamtego roku, zabrzanie nie tracili bramki w 7 kolejnych ligowych spotkaniach. To rekord w historii Górnika.

Na zdjęciu: Danel Bielica ma się z czego cieszyć.

Fot. Dariusz Hermiesz/gornikzabrze.pl


CZTERY PYTANIA DO… PAWŁA OLKOWSKIEGO, piłkarza Górnika Zabrze

Jeszcze coś wygrać
Fot. Dariusz Hermiesz/gornikzabrze.pl

Jak skomentować waszą wygraną w Poznaniu?

– Przede wszystkim cieszy to, że to wygrany przez nas trzeci mecz z rzędu, no i ponownie na zero z tyłu. Widać progres i cieszymy się z tego. Na pewno złapaliśmy oddech.

Te trzy wygrane z rzędu i 38 punktów na koncie załatwia sprawę utrzymania?

– Za nami tyle słabych chwil, że po tym zwycięskim meczu w Poznaniu z Lechem powiedzieliśmy sobie, że mamy teraz 11 punktów straty do nich, przed nami jeszcze cztery spotkania i dobrze byłoby coś jeszcze wygrać. Trzeba nadrobić to, co zepsuliśmy na początku sezonu i jeszcze spor pracy przed nami. Walczymy dalej!

Te kolejne wygrane dają przysłowiowego futbolowego kopa?

– Zdecydowanie, wszyscy biegają, wszyscy walczą, wszyscy czują się potrzebni. Poprawiła się atmosfera i jest lepiej.

Jak pan ocenia swój występ z Lechem? Sporo się pan nabiegał, prawda?

– Za bieganie nie rozliczamy, bo to nie jest ten sport. Próbuję dać od siebie jak najwięcej i pomagać drużynie jak mogę.