Górnik Zabrze. Dobra wiara przed debiutem
Lukas Podolski jest gotowy na mecz z Pogonią, ale czy zagra? Tego nie wie nikt. Jan Urban wierzy jednak, że jego zespół jest dobrze przygotowany do inauguracyjnego meczu.
W niedzielę Jan Urban zadebiutuje w roli trenera Górnika. W całej swojej karierze trenerskiej, ale także piłkarskiej miał on już okazję zagrać w Szczecinie. – Pamiętam tamtejszą podkowę, bo tak wyglądał ich stadion – śmiał się szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski, mając w świadomości, że obecny obraz obiektu im. Floriana Krygiera jest zgoła inny.
Mentalna zmiana
– Tam zawsze było trudno o punkty – stwierdził bez ogródek Urban, który przypomniał również historię, która co by nie mówić… zmieniła jego życie. – Byłem młodym piłkarzem Zagłębia Sosnowiec, który zaczynał swoją karierę. Graliśmy z Pogonią. Ja wtedy mając 19 czy 20 lat słabo grałem głową, wiedziałem o tym, ale właśnie w Szczecinie strzeliłem swoją pierwszą bramkę głową. Nie wiem, dlaczego tak się stało, bo nie przypominam sobie jakichś specjalnych treningów tego aspektu.
Po tej bramce tak bardzo uwierzyłem w to, że mogę dobrze grać głową, że zacząłem to robić… znakomicie. W swojej karierze zdobyłem wiele bramek głową, dobrze radziłem sobie w walce w powietrzu, ale do tego meczu w Szczecinie robiłem to bardzo słabo. To jest przykład tego, jak mentalnie może się coś w człowieku zmienić. Jak można uwierzyć w coś i robić to potem na wysokim poziomie – wspominał z uśmiechem trener Górnika.
Podolski jest gotowy
Wracając jednak do współczesności, wiadomo już, że w meczu z Pogonią zabrzanie będą mogli skorzystać prawie ze wszystkich swoich zawodników. Kontuzję leczy jedynie Jakub Szymański, który nie miał okazji jeszcze zadebiutować w seniorskim zespole Górnika, a w poprzednim sezonie grał regularnie w trzecioligowych rezerwach. Nie zagra też zapewne Adrian Gryszkiewicz. – Trenuje z nami po kontuzji, którą miał ostatnio – wspomniał jego przypadek trener Urban dodając, że pozostali zawodnicy są do jego dyspozycji.
Szkoleniowiec zdradził także, że od kilku dni ma w głowie skład, który zmierzy się jutro z trudnym, pucharowym rywalem, chociaż nie chciał zdradzać, kogo wytypuje do wyjściowej jedenastki – jak chociażby zrobił swego czasu Czesław Michniewicz w Legii. Jedną z najbardziej frapujących kwestii dotyczącą górniczej inauguracji sezonu jest rzecz jasna ewentualny – oficjalny – debiut Lukasa Podolskiego w barwach zabrzańskiej drużyny. 130-krotny reprezentant Niemiec potrzebował czasu, aby dojść do odpowiedniej dyspozycji, ale można spodziewać się tego, że zobaczymy go na szczecińskim boisku.
– Jest gotowy, ale nie mówiłem, że będzie grał – uśmiechnął się trener Urban. – Trenuje sumiennie i z każdym dniem będzie w lepszej dyspozycji fizycznej i będzie mógł grać dłużej. Czy pojedzie z nami? Czy będzie grał? Nawet zawodnicy nie znają kadry meczowej, więc nie będę jej tutaj podawał, bo… oni też nie wiedzą – nie puszczał pary z ust szkoleniowiec Górnika.
Kwestia defensywy
Cały kończący się tydzień zabrzański zespół poświęcił przygotowaniom do meczu z Pogonią. Nie grał już sparingów, a ostatnim takim spotkaniem był sobotni mecz z Banikiem Ostrawa, przegrany przy Roosevelta rezultatem 1:3. Dużo było wówczas wątpliwości odnoszących się do gry defensywnej drużyny – Trudno powiedzieć, czy zespół jest teraz lepszy, bo mieliśmy tylko treningi i nie było jak tego sprawdzić.
Wierzę w to, że nie będziemy popełniali takich błędów, jak w tamtym sparingu, kiedy zawodnik strzelał gola będąc niekrytym po stałym fragmencie gry. Nad tym także ostatnio trenowaliśmy, bo można to poprawić. Wierzymy w to, że jesteśmy dobrze przygotowani do pierwszego spotkania w nowym sezonie – mówił trener, który zapytany poruszył także kwestię Rafała Janickiego.
Sprowadzony tydzień temu z Podbeskidzie środkowy obrońca to w tej chwili najbardziej doświadczony zawodnik w kadrze Górnika. Starsi od Janickiego są co prawda Podolski, ściągnięty w tym samym czasie co defensor Grzegorz Sandomierski oraz Mateusz Cholewiak, ale nikt nie ma tylu występów w ekstraklasie, co 29-latek ze… Szczecina, który jednak w Pogoni nigdy nie zagrał.
W najwyższej lidze Janicki zaliczył 272 występy, a setkę w Górniku przekroczyli tylko Sandomierski (190) oraz Jesus Jimenez (102). Nowy obrońca „Trójkolorowych” zagrał w sparingu z Banikiem, ale tylko połówkę, bo – jak mówił wtedy sam trener – nie był jeszcze gotowy na więcej.
– Nie mają problemu z tym, żeby dojść do odpowiedniego poziomu – Urban opisywał przypadki Sandomierskiego i Janickiego. – Wydaje mi się, że Grzesiek jest w bardzo dobrej dyspozycji. Rafał także nie miał długich przerw. Treningami, meczami oficjalnymi czy sparingami, jeśli taki załatwimy, to i on, i ci, którzy grali mniej, w tym Lukas Podolski, zagrają, żeby doprowadzić ich do optymalnej formy – powiedział szkoleniowiec.
Nowy kapitan
Pewnym kłopotem, o którym wspominał w ostatnim czasie trener Urban, był brak liderów w zespole Górnika. Wspomniane powyżej transfery Janickiego i Sandomierskiego obnażyły brak ekstraklasowego doświadczenia u wielu graczy zabrzańskiej ekipy. Mało który zawodnik ma w niej kilkuletnie doświadczenie. W sparingu z Banikiem opaskę kapitańską założył Przemysław Wiśniewski, który zapewne także w niedzielę wyprowadzi Górnika jako kapitan.
– To na razie były sparingi, więc nie było większej presji związanej z opaską kapitana – mówił zabrzanin, który we wtorek będzie obchodził swoje 23. urodziny, a w tym sezonie zapewne przekroczy liczbę 100 meczów w ekstraklasie (ma ich 89).
– Zobaczymy, na co trener zdecyduje się w mecz z Pogonią. Jeśli będą mógł i będę miał tę opaskę, to dopiero po kilku meczach będę mógł powiedzieć coś więcej – przyznał Wiśniewski, dodając także, że zabrzanie nie mieli kłopotów z przystosowaniem się do pomysłu trenera Urbana. – Nie było z tym problemu, bo wielu piłkarzy grało już w systemie 1-4-4-2, także za trenera Marcina Brosza. Tylko ostatni rok graliśmy trójką z tyłu, więc dostosowanie się było łatwe i szybkie – przyznał „Wiśnia”. O tym, czy pomysł Jana Urbana się sprawdza, przekonamy się już w niedzielę.
Na zdjęciu: Kto wie, czy Lukas Podolski (z prawej) nie pokazywał Jesusowi Jimenezowi, ile goli chce strzelić w swoim ekstraklasowym debiucie?
Fot. Tomasz Kudała/Press Focus