Górnik Zabrze. Gra o posadę

Spotkanie Wisły Płock z Górnikiem Zabrze ma dużą wagę dla obu drużyn. Ale zwłaszcza u „nafciarzy” jest gorąco.


Rok temu po 11 ligowych kolejkach oba zespoły były na podobnych miejscach co teraz, tyle że w czołówce była Wisła, a w dole Górnik.

Zmiana miejsc

Ekipa z Mazowsza miała wtedy na koncie 19 punktów i traciła ledwie dwa „oczka” do prowadzącej Pogoni. Zabrzanie zajmowali 11. miejsce z 13 punktami. Obecnie jest inaczej. W ekipie „nafciarzy” zrobiło się nerwowo. Kolejne porażki, słaba gra i wyniki sprawiły, że posadę stracił kilka dni temu Marek Jóźwiak, dyrektor sportowy. Zastąpił go Paweł Magdoń. Wieść niesie, że czarne chmury gromadzą się też nad Radosławem Sobolewskim. O jego pozycji zadecydują trzy mecze, jakie pozostały do świąt. Kolejna przegrana może sprawić, że były pomocnik m.in. Górnika może pożegnać się z Płockiem. Biorąc mecze od początku listopada, Wisła zdobyła ledwie punkt. Pod tym względem należy do najgorszych w PKO Ekstraklasie, a do końca roku może być jeszcze różnie, bo oprócz starcia z „górnikami” płocczan czeka wyjazdowa potyczka z Lechią i tuż przed świętami starcie z Podbeskidziem.

To jednak problemy Radosława Sobolewskiego i Wisły. A co w Górniku? W Zabrzu liczą na podtrzymanie dobre gry w meczach wyjazdowych, w których zespół zdobył dotychczas tyle samo punktów co u siebie. Zespół podbudowany jest ostatnią wygraną z Pogonią, choć wszyscy w zabrzańskiej ekipie zdają sobie sprawę, że łatwo w poniedziałek wieczorem nie będzie.

Na kogo postawi Brosz?

– Wisła na pewno będzie zdeterminowana w tym spotkaniu, bo potrzebuje punktów, a dla nas jest to zazwyczaj trudny teren. Trzeba też patrzeć na trudne warunki atmosferyczne – uważa skrzydłowy Górnika Adam Ryczkowski, który w końcówce rozgrywek chce się zaprezentować z jak najlepszej strony.

– Wiadomo – każdy chce grać jak najwięcej. Staram się jak mogę na treningach, ale nie ja podejmuję decyzje. Mogę tylko pokazywać się trenerowi. Są jeszcze trzy mecze, ciężko pracuję i liczę, że minut w lidze będę miał więcej – zaznacza.

Zabrzanie do meczu w Płocku przystępują wypoczęci. Ze szczecinianami grali przecież u siebie w poprzedni piątek. – Nie ma znaczenia, czy gramy w piątek, czy w poniedziałek. Jak gra się co kilka dni, to jest regeneracja, trening i szybko to leci. Piłkarze wolą grać częściej, ale dla nas nic to nie zmienia. Był czas, żeby poprawić pewne mankamenty w grze. Na pewno ten czas nam pomógł – uważa Ryczkowski w rozmowie z klubowymi mediami.

Ciekawe, jak trener Brosz zestawi skład. W ostatnim wygranym 2:1 meczu z Pogonią były niespodzianki, bo przecież na ławce zostali doświadczeni Michał Koj czy Roman Prochazka, a od pierwszej minuty grali Stefanos Evangelou oraz 19-letni Norbert Wojtuszek. O ile występ tego pierwszego jest raczej pewny, o tyle w przypadku nastolatka jest znak zapytania.


Na zdjęciu: Nad Radosławem Sobolewskim gromadzą się czarne chmury…

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus