Górnik Zabrze. Grecy gotowi do gry

W ostatnim dniu zimowego okienka transferowego górniczy klub zakontraktował do końca sezonu dwójkę zawodników z AEK Ateny. To prawy obrońca Stavros Vasilantonopoulos, a także napastnik Giorgios Giakoumakis.

Wierzy w te transfery

O ocenę tych ostatnich dwóch transferów oraz pozyskanych w styczniu dwóch słowackich pomocników, skrzydłowego Erika Jirki, a także rozgrywającego Romana Prochazki, pokusił się podczas czwartkowej konferencji prasowej Artur Płatek, doradca zarządu Górnika, a także koordynator pionu sportowego.

– Każdy z tych naszych ruchów był przemyślany i nikt sobie tych transferów, a la last minute nie wymyślił. Jasne, chcielibyśmy sprowadzać do nas młodych Polaków i chcemy to robić, a także robimy na podstawie nasze grupy młodzieżowe.

Jesienią widzieliśmy jednak, że nie wszystko funkcjonowało tak, jak chcieliśmy, był spory odsetek młodych zawodników, jak Manneh, Ściślak czy Kopacz, a do tego ci już ukształtowani gracze nie dawali nam takiej jakości, która byłaby na miarę naszych oczekiwań, stąd poszukiwania piłkarzy na pozycje numer „6” i „8”. Prochazka z tej talii graczy był dla trenera numerem 1. Długo czekaliśmy, aż do nas dołączy.

Liczymy, że i w tym sezonie i w kolejnym będzie zawodnikiem, który da nam jakość. Dzięki któremu gra zespołu będzie płynniejsza i ładniejsza dla oka. Jirka to z kolei uniwersalny gracz, który może grać i na prawym i na lewym skrzydle, a przy tym w ataku.

Już po tych pierwszych wiosennych meczach widać, że może nam dać liczby, choć gdyby był bardziej skuteczny, to tych bramek na koncie miałby już ze dwie czy trzy. Mimo młodego wieku to już ukształtowany piłkarz, który na dodatek pasuje pod nasz profil – ocenia Płatek.

Pytany o greckich zawodników mówi:

– To piłkarze, którzy są pod parą, pod prądem. Nie do końca było pewne czy prawy obrońca Vasilantonopoulos trafi do nas, bo AEK ma problemy na tej pozycji i trener się wahał czy go oddawać. W styczniu zagrał w trzech meczach.

Z kolei Giakoumakis cały czas wchodzi na boisko z ławki. Wystarczy spojrzeć, jakich napastników pozyskał ostatnio AEK, żeby wiedzieć, z jaką konkurencją z przodu miał do czynienia. Przy obu tych transferach korzystaliśmy ze szczegółowych informacji udzielonych nam przez mieszkającego w Grecji Józefa Wandzika – podkreśla odpowiedzialny za transfery w Górniku Płatek.

Greccy zawodnicy już trenują z nowym zespołem. Czy zagrają w piątkowej konfrontacji z Cracovią? Raczej nie w pierwszym składzie, ale niewykluczone, że pojawią się na boisku w jego dalszej części. Obaj są do Zabrza wypożyczeni do końca sezonu, ale z opcją transferu.

Chcą się przełamać

Tymczasem „górnicy” przygotowują się do arcyważnego starcia z „Pasami”. Po meczu z Lechem nikt nie jest kontuzjowany. Do zajęć na pełnych obrotach wrócił mający ostatnio lekki uraz Daniel Ściślak. Z kolei po pauzie za kartki do drużyny wraca też Kamil Zapolnik. Zabrzanie mają nadzieję na przełamanie złej passy z Cracovią, która w dwóch ostatnich sezonach przy Roosevelta wygrywała. W grudniu 2017 roku aż 4:0, a w zeszłym sezonie 1:0.

W starciach z „Pasami” do siatki nie trafiał też jeszcze Igor Angulo. Cracovia to razem z Rakowem jedyne kluby w ekstraklasie, w których „Angulo gol”, jak śpiewają o nim kibice Górnika, nie trafiał jeszcze do siatki. W Zabrzu mają nadzieję, że zmieni się to w piątek wieczorem. Bask, w przeciwieństwie do meczu w Poznaniu, powinien wybiec na boisko w wyjściowej jedenastce.

Na zdjęciu: Dwaj nowi piłkarze Górnika: Giorgios Giakoumakis i Stavros Vasilantonopoulos.