Górnik Zabrze. Hiszpanie i Brazylijczyk na oku?

W końcówce zimowego okienka transferowego sporo może się jeszcze podziać w klubie z Zabrza.


Przed bardzo ważnym i prestiżowym meczem z Piastem trener Jan Urban został praktycznie bez napastników. Wszystko z powodu urazu odniesionego w niedzielnym meczu z częstochowianami przez Lukasa Podolskiego.

Ważne mecze!

Owszem, jest Piotr Krawczyk, który ostatnio wszedł w buty najskuteczniejszego w ostatnich latach Jesusa Jimenza i trafiał w dwóch kolejnych grach z Rakowem i Jagiellonią, potrafi się znaleźć pod bramką rywala i strzelić, ale trudno żeby na jego barwach spoczywała cała gra ofensywna.

Przypomnijmy, a pisaliśmy o tym jesienią, że akurat w tamtym czasie napastników Górnikowi mocno nadbywało. Po sprowadzeniu do klubu latem Vamary Sanogo i Davida Tosevskiego, co jak się okazało było pomyłką transferową, było ich w klubie aż 7! Teraz jest Krawczyk, kontuzjowany Podolski i wciąż jeszcze się rehabilitujący Alex Sobczyk.

Po odejściu do Toronto FC Jimeneza i pozbyciu się z klubu kilki zawodników (Sanogo, Tosevski, Bainović), kadra jest mocno okrojona i wydaje się, że jest miejsce na zakontraktowanie nowych graczy, o co od jakiegoś czasu apeluje trener Urban, zdając sobie sprawę, że przy kolejnych urazach graczy i kartkach, trudno będzie walczyć na dwóch frontach, bo przecież oprócz ligi „górnicy” zaangażowani są też w rywalizację o Puchar Polski.

Tak naprawdę kilka najbliższych dni jest z pozycji Górnika newralgicznych jeśli chodzi o sezon 2021/22. Najpierw spotkanie z Piastem, tradycyjnie w ostatnim czasie wyjątkowo niewygodnym rywalem dla zabrzan w lidze, a zaraz potem w środę starcie o półfinał PP z Lechem. Dobre wyniki w tych grach sprawią, że będzie o co grać. Ewentualne porażki zaś sprawią, że – jak się to u nas mówi czy godo – będzie po ptokach.

Grali w silnych klubach

Co z transferami w zimowym okienku, które zamyka się w poniedziałek? Kilka dni temu do wszystkiego odniósł się nowy prezes Górnika Arkadiusz Szymanek.

– Wszyscy chcemy tego samego i podążamy w tym samym kierunku. Podobnie jak kibice sami od siebie oczekujemy trafnych decyzji transferowych, ale musimy także pamiętać o tym, że jesteśmy klubem miejskim, każdą złotówkę oglądamy kilkukrotnie, żeby wydać ją w sposób optymalny, dlatego proces obserwacji zawodników prowadzimy bardzo przemyślanie i odpowiedzialnie. Jest to złożona i wspólna praca skautów, trenera i zarządu. Transfer poprzedzony jest wnikliwą analizą i obserwacją. Tak jak wspominałem już we wcześniejszych wywiadach, skrupulatność jest zaletą i na pewno dokonane transfery będą istotnie wpływać na jakość drużyny Górnika Zabrze – zaznacza prezes Szymanek.

Na celowniku „górników” ma być obecnie kilku zawodników. O tym, że do Zabrza może wrócić Dani Suarez informowaliśmy na początku tygodnia. Teraz w grę mają też wchodzić inni zawodnicy, przede wszystkim z przedniej formacji, a chodzi 30-letniego hiszpańskiego napastnika Jota Peleteiro, a także 29-letniego Brazylijczyka Seba. Ten drugi ma na swoim koncie i mistrzostwo Portugalii w barwach samego Porto i mistrzostwo Grecji w drużynie Olympiacosu Pireus. Pochodzący z Salvador piłkarz ma też na koncie dwa występy w młodzieżowej reprezentacji Brazylii. W ostatnich latach występował w Chinach i Arabii Saudyjskiej.

Jota Peleteiro to też nieprzypadkowy gracz. Piłkarskiego abecadła uczył się w Celcie Vigo, na swoim koncie ma nawet jeden występ w reprezentacji… hiszpańskiej Galicji. Występował na Wyspach w Brentford, Birmingham City czy Aston Villa. Dla Brentford w rozgrywkach Championship strzelał po kilkanaście goli na sezon. Czy teraz kogoś z nowych graczy zobaczymy w Zabrzu? To okaże się w najbliższych dniach.


Bez „Poldiego”

Wszystko wskazuje na to, że w dzisiejszym wieczornym spotkaniu z Piastem zabrzanie zagrają bez swojego asa i lidera Lukasa Podolskiego. Wszystko przez uraz mięśnia uda prawej nogi, jakiego nabawił się w ostatnim meczu z Rakowem. „Poldi” trenuje wprawdzie, ale indywidualnie. Niewykluczone, że trener Jan Urban weźmie go na mecz do Gliwic, ale raczej – z uwagi na dobro zawodnika – nie wykorzysta od pierwszej minuty. Być może, jak było to w ostatnim pucharowym spotkaniu obu zespołów 9 lutego, wejdzie na boisko z ławki, albo w ogóle nie pojawi się na murawie.


Na zdjęciu: „Górnicy” pieczołowicie przygotowują się do derbów z Piastem.
Fot. gornikzabrze.pl