Inni chcą Brosza

Choć „górnikom” wiosną wyjątkowo nie idzie, to nie brakuje chętnych na zatrudnienie u siebie Marcina Brosza.


Zabrzanie mają za sobą, choć do rozegrania zostały jeszcze dwie kolejki, fatalną rudną. W 14 ligowych grach w tym roku zdobyli zaledwie 10 punktów i w tym względzie są najgorsi w ekstraklasie, a przypomnijmy, że w tabeli uwzględniającej cały 2020 rok, wiosną i jesień, to Górnik był… drugi, za Legią.

Bardzo długi staż

Teraz nie jest dobrze. Głosy krytyki kierowane są też pod adresem szkoleniowca Górnika Marcina Brosza, ale jak niedawno zapewnił nas prezes klubu z Zabrza Dariusz Czernik, jego pozycja jest pewna. Mało tego, w górniczym klubie chcieliby, żeby 48-letni szkoleniowiec dalej prowadził zabrzan.

– Jest chęć współpracy z trenerem Broszem dalej. Gdyby tak nie było, to na logikę z kimś byśmy już prowadzili jakieś rozmowy, ale nie były i nie są z nikim prowadzone. Jest za to wola kontynuacji pracy trenera Brosza w Górniku – zapewniał nas pod koniec kwietnia prezes Czernik.

Przypomnijmy że Marcin Brosz, to obok Marka Papszuna, który kilka dni temu w finale Pucharu Polski święcił swój największy sukces w trenerskiej karierze, szkoleniowiec z najdłuższym stażem w ligowym zespole. Papszun prowadzi Raków od kwietnia 2016 r., Brosz niewiele krócej, bo od czerwca tamtego roku. W tym czasie śląski szkoleniowiec awansował z drużyną do ekstraklasy, zajął z nią 4 miejsce w lidze, co dało grę – po prawie ćwierć wieku – w europejskich pucharach, a przede wszystkim wypromował dużą grupę młodych graczy, którzy trafili potem albo do młodzieżowej, albo nawet pierwszej reprezentacji Polski (Kurzawa, Kądzior, Żurkowski, Bochniewicz). Tak jest i teraz. Choć Górnikowi nie idzie, to gra duża grupa młodzieżowców. Na boisku w wyjściowym składzie jest ich aż czterech. To wszystko gra na duży plus śląskiego szkoleniowca, któremu z końcem czerwca kończy się umowa z klubem z Zabrza.

Lubin i „Jaga”

Co dalej z przyszłością trenera Brosza? Są inni chętni na jego zatrudnienie. Nie tak dawno w studio Canal + Michał Żewłakow, były dyrektor Zagłębia Lubin, a teraz ekspert stacji pokazującej ligowe mecze przyznał, że jeszcze przed zatrudnieniem w „miedziowym” klubie Martina Szeveli, co miało miejsce we wrześniu 2019 r., rozmawiał z Broszem. Ten wtedy odmówił tłumacząc, że chce zostawić Górnika na bezpiecznym miejscu w tabeli. Teraz temat może wrócić, bo nie wiadomo czy trener Szevela dalej będzie pracował w Lubinie. Pamiętajmy też, kto jest prezesem Zagłębia, to Artur Jankowski, były sternik Górnika, który potem zasiadał w Radzie Nadzorczej zabrzańskiego klubu. Bardzo dobrze zna trenera Brosza.


Czytaj jeszcze: „Pasy” utrzymane, a Górnik wraca do domu bez punktów

Kolejną z opcji dla obecnego szkoleniowca jest Jagiellonia. W środowisku mówi się, że Brosz mógłby trafić właśnie tam. Na duży plus dla śląskiego szkoleniowca jest to, że stawia na młodych, a to w przypadku Zagłębia z Lubina i Jagiellonii, gdzie też nie brakuje zdolnej młodzieży, bardzo mocny atut.

Jak się potoczą losy Brosza, który w swojej karierze prowadził już takie kluby, jak Polonia Bytom, Koszarawa Żywiec, Podbeskidzie, Odrę Wodzisław, Piasta czy Koronę, pokażą najbliższe tygodnie. Na razie koncentruje się na zakończeniu rozgrywek 2020/21 i dwóch ostatnich spotkaniach z Jagiellonią w piątek i na koniec z Lechem.


Na zdjęciu: Marcin Brosz wkrótce podejmie decyzję, gdzie będzie pracował w nowym sezonie.
Fot. Tomasz Folta / PressFocus