Górnik Zabrze. Konkretne oferty

Piłkarzy Górnika czeka dziś mecz sparingowy z Podbeskidziem. Zawodnicy wracają jednak jeszcze myślami do obozu w Turcji.


Za sztabem szkoleniowym i 25 czy nawet 26 osobową kadrą, bo w trakcie obozu w tureckim Belek do zespołu dołączył jeszcze serbski pomocnik Filip Bainović, dwanaście dni intensywnej pracy.

Jak na tacy

Jak przygotowania w tureckim słońcu ocenia najmłodszy w ekipie Górnika Dariusz Stalmach?

– Na pewno był to okres, który dobrze przepracowaliśmy. Wszystkie treningi były na dużej intensywności i obciążeniach. Do tego trzy gry sparingowe, które wiele nam dały. W okresie przygotowawczym tak to musi wyglądać. Trzeba podkreślić, że tam w Turcji na miejscu mieliśmy kapitalne warunki do pracy, bo mieliśmy wszystko czego potrzeba do pracy i regeneracji po treningach. Boiska były niesamowite, było wszystko jak na tacy – podkreśla 16 latek.

Stalmach był w sporej grupie młodych graczy, którzy trenowali z pierwszą drużyną. Oprócz niego w Belek było jeszcze kilku innych nastolatków, żeby wymienić 17-letniego Nikodema Zielonkę, 18-latka Jana Ciućkę pozyskanego z trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała czy dwóch 19-letnich obrońców, Jakuba Szymańskiego i Krzysztofa Wingralka. Część z nich, jak Stalmach czy Szymański ma już na swoim koncie ligowe występy.

– Dla nas, dla tych wszystkich młodych chłopaków czy to z klubowej Akademii czy z zewnątrz, to wielkie wyróżnienie móc trenować z ekstraklasą, z pierwszą drużyną. Mobilizuje to do tego, żeby na tych treningach pokazywać się z jak najlepszej strony i móc się potem pokazać w meczach – mówi Stalmach.

Młody piłkarz, który w ekstraklasie zadebiutował w listopadzie w wygranym meczu z Legią, kiedy miał jeszcze 15 lat dodaje.

– Na swoim przykładzie powiem, że jest to idealna szatnia. Nie ma takiej osoby, która coś by psuła, a ci starsi zawodnicy, jak Grzesiu Sandomierski, Rafał Janicki czy „Cholew” są bardzo w porządku wobec nas. To dotyczy wszystkich, bo Bartek Nowak czy Lukas Podolski też pomagają, jak mogą – zaznacza.

Zainteresowani Stalmachem

W Turcji, a konkretnie w Belek „Górnicy” rozegrali trzy mecze sparingowe. Najpierw zremisowali z Lewskim Sofia 1:1, potem była wygrana z rosyjskim drugoligowcem Baltiką Kaliningrad 2:1, a na koniec w środę, tuż przed powrotem do domu, remis z ukraińską FK Ołeksandrija 2:2.

– W tym pierwszym meczu z Lewskim mieliśmy wiele sytuacji, szczególnie w drugiej połowie i ten mecz spokojnie mogliśmy wygrać. Najbardziej wyrównany był mecz z ukraińską drużyną. Myślę jednak, że dobrze to wyglądało i spełniliśmy oczekiwania trenerów – ocenia Stalmach.

Dodajmy, o czym pisaliśmy jeszcze przed wyjazdem zabrzan na obóz do Belek, że 16-latek znalazł się na celowniku czołowych klubów z Włoch (Milan, Roma, Fiorentina) czy austriackiego RB Salzburg. W grę wchodzą też kluby ze Szwajcarii i Chorwacji.

– Przychodzą do nas konkretne oferty za Darka Stalmacha, ale nie są one dla nas i piłkarza satysfakcjonujące. Spokojnie patrzymy na niego i chcemy, żeby się jak najlepiej rozwijał. Trener Urban też podkreśla, że chłopak potrzebuje czasu do rozwoju. Nie na zasadzie, że rzucimy go od razu na głęboką wodę. To podejście szkoleniowca bardzo nam pasuje – mówi Małgorzata Miller-Gogolińska z zarządu Górnika.

– Jest z Zabrza, co jest dla nas bardzo istotne, bo chcemy, żeby ta identyfikacja z klubem była jak największa. O to nam chodzi – dodaje inny z członków zarządu zabrzańskiego klubu Tomasz Masoń.


Zamknięty sparing

Dziś Górnik gra ostatni tej zimy mecz kontrolny. Rywalem zabrzan u siebie będzie pierwszoligowe Podbeskidzie Bielsko-Biała. Sparing jest zamknięty i dla mediów i dla kibiców.


Na zdjęciu: Dariusz Stalmach podczas meczu z Baltiką Kaliningrad, w którym zdobył bramkę.
Fot. Krzysztof Skutnik/gornikzabrze.pl