Górnik Zabrze. Koszmar w defensywie

Strzelili trzy bramki przy Łazienkowskiej, a mimo to zeszli z boiska pokonani. „Górnicy” mają o czym myśleć.


To co zabrzanie wyprawiają w ostatnim czasie w grze defensywnej woła o pomstę do nieba! Począwszy od początku kwietnia drużyna prowadzona przez Jana Urbana w 6 ligowych grach straciła aż 17 bramek. Tak koszmarnej i słabej obrony nie ma w ekstraklasie nikt. Słaby ostatnio Radomiak stracił 11 goli, będący jedną noga w I lidze Górnik Łęczna 10.

Czarę goryczy, jeżeli chodzi o postawę górniczego zespołu w obronie, przelał mecz w piątek z Legią. Od pierwszej minuty, ba, od pierwszych sekund fatalne błędy przydarzały się tak doświadczonym zawodnikom, jak bramkarz Grzegorz Sandomierski, Erik Janża czy Rafał Janicki. Z przodu nie było źle, w tyłach dramat…

– W jednym meczu skumulowały się chyba wszystkie błędy obrony jakie mogły się wydarzyć. Na 5 bramek cztery tracimy po naszych błędach i chyba każdy z nas obrońców zawinił przy danej bramce. Strzeliliśmy w Warszawie tak naprawdę 7 bramek, trzy dla nas i 4 dla przeciwnika. Strzelając Legii trzy gole, nie zdobywamy nawet punktu. Mało kto na Łazienkowskiej zdobywa trzy gole, nieważne w którym Legia jest miejscu, to zawsze jest Legia. Strzelasz trzy bramki, a nie zdobywasz nawet punktu… To boli, a najgorsze jest to, że sami jesteśmy sobie temu winni – słowa Rafała Janickiego najpełniej oddają to co wydarzyło się przy Łazienkowskie.

Co na to wszystko trener Jan Urban? – Mecz nie mógł się Legii ułożyć lepiej. Od razu zdobyła bramkę, potem dołożyła drugą. My zbyt łatwo straciliśmy bramki – i to przez zawodników doświadczonych. Trzeci gol to dużej klasy prezent. Popełnialiśmy błędy, których nie powinniśmy zrobić, można powiedzieć, że w pierwszej połowie, to my wypracowaliśmy gole gospodarzom.

Stołeczna drużyna, pomijając dobry początek, wygrała przede wszystkim zdecydowanie większą agresywnością. Za to bramki zdobywaliśmy po bardzo ładnych, składnych akcjach. Strzelasz trzy gole przy Łazienkowskiej i nie jesteś blisko remisu, to brzmi trochę abstrakcyjnie, ale taka jest prawda. Zespół z Warszawy okazał się lepszy, wygrał zasłużenie – komentował wszystko szkoleniowiec Górnika.

Z 50 straconymi w bieżących rozgrywkach bramkami, defensywa jedenastki z Zabrza należy do najgorszych w bieżących rozgrywkach w ekstraklasie. Nawet znajdująca się na spadkowym miejscu Wisła Kraków jest pod tym względem od „górników” lepsza.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że sztab szkoleniowy nie ma za bardzo pola manewru jeśli chodzi o personalia. Nie gra i raczej do końca sezonu nie wystąpi Adrian Gryszkiewicz, który latem zmieni pracodawcę i najprawdopodobniej będzie grał w niemieckim Paderborn. W odwodzie się wprawdzie inni gracze, ale bez doświadczenia.

W tej sytuacji jednym z priorytetów w najbliższych miesiącach będzie poszukanie dobrych defensorów, tym bardziej, że oprócz Gryszkiewicza z Górnikiem pożegna się też Przemysław Wiśniewski, któremu z końcem czerwca również kończy się umowa z zabrzanami.


Na zdjęciu: Obrońcy Górnika nie byli w stanie powstrzymać legionistów.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus