Urodziny Górnika Zabrze: Legenda zapisana w pamiątkach

W Zabrzu tatusiowie – zamiast bajek na dobranoc – opowiadali swym synom przed snem o wielkich meczach Górnika: z Manchesterem United, Romą, Manchesterem City. Sam zostałem wychowany na takich opowieściach, a dziś – w tym wyjątkowym dniu – mam okazję obracać się wśród bohaterów tych wszystkich opowieści – tak wiceprezydent Zabrza, Krzysztof Lewandowski, przywitał zacne grono gości 70. urodziny Górnika.

Uroczysta gala jubileuszowa odbyła się w niedzielę w Domu Muzyki i Tańca, ale już w sobotę w Galerii Muzeum Miejskiego Cafe Silesia otwarto wystawę dokumentującą wspaniałą historię zabrzańskiego klubu (zwiedzać ją można od 16 grudnia).

– Hasło przewodnie wystawy to „70 wydarzeń na 70-lecie”, bo tyleż wielkich momentów udokumentowaliśmy pamiątkami, fotografiami, medalami i pucharami – tymi przechowywanymi przez lata w klubie, ale i tymi dostarczanymi przez samych uczestników tychże wydarzeń – mówił inicjator i autor wystawy (i nasz były redakcyjny kolega), Dariusz Czernik.

Stanisław Oślizło i Jerzy Gorgoń w salce poświęconej triumfom Górnika w Pucharze Polski
Stanisław Oślizło i Jerzy Gorgoń w salce poświęconej triumfom Górnika w Pucharze Polski. Fot. Dariusz Hermiersz

Na wystawie znalazła się tylko część eksponatów, które w przyszłości znajdą się już nie w paru salach wystawowych, ale w Muzeum Sportu, do utworzenia którego miasto się przymierza. Kolekcja powiększa się bowiem z dnia na dzień, a takie imprezy, jak „urodzinowy zlot gwiazd” dostarczają wciąż nowych pamiątek. „Worek medali” przywiózł na przykład Edward Sarul – pierwszy polski mistrz świata w lekkiej atletyce, tradycyjnie torbę z bezcennymi zdjęciami i dokumentami dostarczył też Włodzimierz Lubański.

– Dlatego można zobaczyć na wystawie m.in. pierwszy kontrakt pana Włodzimierza z Górnikiem, a także jego słynną legitymację zawodnika Sośnicy, z „poprawionym” rokiem urodzenia – reklamował wystawę Czernik. Wspomniane „fałszerstwo” potrzebne było późniejszej gwieździe Górnika i polskiej piłki do tego, by w ogóle – jako dziecko – mógł zostać przyjęty w poczet zawodników gliwickiego klubu. – To, co najcenniejsze w dzisiejszym dniu, to wasze emocje na widok przyjaciół sprzed lat – zwracała się do „górniczych” legend Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent. – Widziałam je, wchodząc do galerii.


– Rzeczywiście, zakręciła się łezka na widok paru kolegów. Jednych widuję częściej, innych rzadziej. Ale Waldka Cimandra czy Bernarda Jarzinę chyba rzeczywiście zobaczyłem po raz pierwszy od ponad 30 lat! – przyznawał Bogdan Gunia, kapitan mistrzowskiej ekipy z lat 80., który na urodziny Górnika przyjechał ze Szwajcarii.

– Właśnie te emocje, uśmiechy i łzy wzruszenia i radości umocniły mnie w przekonaniu, że tak jak nie ma Zabrza bez Górnika, tak i nie ma Górnika bez Zabrza! – podkreślała prezydent, zapraszając na podróż przez wspaniałe piłkarsko-lekkoatletyczne wspomnienia.

 

Rozmowa z Bartoszem Sarnowskim, prezesem Górnika Zabrze