Mają być mocniejsi

W Zabrzu trwają przygotowania do starcia z „miedzowymi”.


W poprzednim sezonie „górnicy” u siebie zremisowali z Zagłębiem 0:0, żeby na terenie rywala wygrać w kwietniu 4:2 po efektownej grze. Tamto spotkanie zostało zapamiętanie przede wszystkim z powodu znakomitej gry Dariusza Pawłowskiego, który zdobył wtedy swojego pierwszego gola w ekstraklasie i zanotował dwie asysty. Teraz jest już w Radomiaku.

Kto za Janżę?

Jak będzie w sobotnie popołudnie? Drużyna prowadzona przez Bartoscha Gaula będzie sobie musiała radzić bez kilku zawodników. Kontuzjowany jest przecież Rafał Janicki, za żółte kartki pauzuje Erik Janża, a chory jest Norbert Wojtuszek. To nie wszystko, bo po przeziębieniu jest też Lukas Podolski, ale jak mówił szkoleniowiec Górnika na czwartkowej konferencji prasowej, pewnie będzie w meczowej kadrze.

Pytanie kto przede wszystkim zastąpi dobrze grającego w ostatnich tygodniach Janżę na lewym wahadle?

– Mamy tutaj opcje. W wielu meczach z dobrej strony pokazywał się Cholewiak, który grał przecież na tej pozycji. Za wiele jednak nie chcemy mówić. Co do Lukasa, to z jego kolanem jest już dużo lepiej. A czy zagra od pierwszej minuty? Mam nadzieję, że pomoże nam w tym meczu, ale nie będziemy tego zdradzali – tłumaczy z uśmiechem niemiecki szkoleniowiec.

W meczowej kadrze na starcie z lubinianami powinien się też znaleźć pozyskany w ostatnich dniach Emil Bergstroem.

– Może nie jest jeszcze do grania w podstawowym składzie, ale przyszedł do nas w takim stanie, że pomarzyć. Nie grał, nie miał klubu, ale fizycznie jest przygotowany. Do tego ma doświadczenie i na pewno w toku rozgrywek nam pomoże – nie ma wątpliwości Bartosch Gaul.

Hamuje oczekiwania

W Zabrzu zdają sobie sprawę, że w starciu z Zagłębiem na pewno jednak łatwo nie będzie, bo to niewygodny przeciwnik dla każdego w ekstraklasie.

– Trudny rywal – podkreśla trener Górnika.

– Charakteryzuje ich dobra dyscyplina, dobrze stoją w defensywie. To skuteczna i efektywnie grająca drużyna, która ma w swoich szeregach graczy, potrafiących trafić do siatki przeciwnika. Na pewno też trzeba będzie zwrócić uwagę na ich stałe fragmenty gry – zaznacza Gaul.

„Górnicy” liczą też na Kanji Okunuki, który błysnął w poprzedniej kolejce w meczu z Koroną, kiedy dwa razy trafił do siatki. – Ja staram się wszystko trochę hamować. Kanji trafił do nowego klubu, to wszystko dla niego nowe miejsce, nowa kultura. Ze spokojem trzeba do wszystkiego podejść. Wiedzieliśmy jednak przed jego przyjściem do nas, że dużo biega, walczy, jest szybki i dobrze prezentuje się w pojedynkach 1 na 1. Dobrze zagrał w tym ostatnim spotkaniu, ale spokojnie trzeba poczekać i dać mu więcej czasu – zaznacza szkoleniowiec górniczej jedenastki, który uważa, że z każdym kolejnym spotkaniem i tygodniem jego zespół – po wielu zmianach w kadrze – będzie silniejszy.


Szymon Włodarczyk: Wygrać dla kibiców

Fot. Lukasz Sobala / PressFocus

Czego można się spodziewać po waszym sobotnim rywalu z Lubina?

Szymon WŁODARCZYK: – Nigdy nie wiadomo, jak się to może potoczyć. My na pewno jesteśmy przygotowani na rożne warianty. Analizujemy przeciwnika, wiemy jakie są ich lepsze i gorsze strony. Na pewno będziemy przygotowani na to spotkanie.

Jak w takim razie to spotkanie może wyglądać?

Szymon WŁODARCZYK: – Wiele zespołów w ekstraklasie z którymi gramy szuka swoich szans w kontratakach czy nastawia się na stałe fragmenty gry. Na pewno więc na to musimy być nastawieni. Jeśli chodzi zaś o nas, to musimy być cierpliwi w rozgrywaniu piłki w ataku pozycyjnym i być skutecznym pod bramką rywala.

Gracie u siebie, a w bieżącym sezonie nie bardzo wam idzie na swoim stadionie. Większość punktów wywalczyliście na terenie rywali. Skąd to wynika?

Szymon WŁODARCZYK: – Na pewno chcemy wygrywać każdy mecz dla siebie, a przede wszystkim dla naszych kibiców. Punkty są ważne, żeby piąć się w górę tabeli i uszczęśliwiać naszych fanów. To najważniejsza rzecz, żeby byli zadowoleni z naszej gry i wyników. Faktycznie w bieżących rozgrywkach u siebie wygraliśmy tylko z Rakowem, ale chcemy w każdej grze grać na sto procent i zwyciężać.


Na zdjęciu: Wiele wskazuje na to, że to Mateusz Cholewiak (z prawej) będzie tym, który zastąpi pauzującego za kartki Erika Janżę.
Fot. Tomasz Jędrzejowski/Pressfocus.pl