Górnik Zabrze. Mają o co grać!

Spora kasa leży na boisku, tyle można napisać przed niedzielnym starciem Lech – Górnik.


Wydawałoby się, że spotkanie w Poznaniu to mecz o nic, bo co to znaczy być na 9 czy 10 miejscu w ekstraklasowej tabeli? Nic jednak bardziej mylnego, w Zabrzu pełna mobilizacja przed wyjazdem na spotkanie z „Kolejorzem”. Górnik w tym meczu ma sporo do ugrania.

Walka w PJS

O co chodzi? Oczywiście o pieniądze. Sytuacja finansowa Górnika jest jaka jest, więc w klubowej kasie liczy się każdy grosz, a w Poznaniu do ugrania jest, za jeden mecz ponad 700 tys. złotych. To spora suma. Skąd się bierze? Wiosną zabrzanom szło jak po przysłowiowej grudzie, w 15 ligowych meczach zdobyli 13 punktów i pod tym względem są w ekstraklasie najgorsi (Wisła Płock i Jagiellonia mają po 14 „oczek”). Plusem całej sytuacji było jednak to, że drużyna prowadzona przez Marcina Brosza grała z dużą liczbą młodzieżowców.

Po pierwszej części rozgrywek jedenastki z Zabrza nie było w czołowej piątce zespołów premiowanych w Pro Junior System. W drugiej części sezonu to się zmieniło. W większości meczów trener Brosz desygnował do gry w podstawowym składzie aż 4 młodzieżowców. To miało swoje przełożenie na zestawieni w tabeli PJS. Teraz „górnicy” są na 4 miejscu, wyprzedzając nieznacznie Wisłę Kraków. Różnica w pieniężnej premii pomiędzy czwartą a piątą drużyną jest spora, bo 400 tys. zł. Czwarte miejsce wyceniane jest na okrągły milion, a piąte na 600 tys.

Cieszą się za to w Lechu, który po raz kolejny wygra PJS. Za pierwsze miejsce „Kolejorz” zarobi aż 3 mln zł. Tutaj warto też dodać, że za kadencji trenera Brosza, Górnik wygrał Pro Junior System, było to w rozgrywkach 2017/18. W kolejnym sezonie była druga lokata. Teraz też będzie czołowe miejsce.

Premie za miejsca

Ważne są też lokaty na koniec rozgrywek. 9 pozycja, na której teraz jest ekipa z Wielkopolski, to 2,27 mln złotych premii, 10 – na której są zabrzanie, wyceniana jest na 1,96 ml zł. Różnica wynosi zatem 310 tys. zł.


Czytaj jeszcze: Martin Chudy: Negocjacje trwają

– Walczymy i o premię w Pro Junior System i o miejsce w tabeli na koniec rozgrywek. Dziewiąta pozycja w lidze korci. To taki mecz stykowy, w którym zmierzą się bezpośredni rywale w tabeli. Te pieniądze wynikające z lokat na koniec rozgrywek to nie przelewki. bo to konkretna kasa, co daje spotkaniu dodatkowego splendoru. No i byłoby to powtórzenie miejsca z poprzedniego sezonu. Teraz jesteśmy trochę rozczarowani, bo sami tą poprzeczkę wysoko sobie zawiesiliśmy. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że gramy o to co było rok i dwa lata temu. W poprzednim sezonie skończyliśmy przecież na 9 miejscu, a dwa lata temu na pozycji numer 11. Jest więc bardzo podobnie – przypomina Dariusz Czernik, prezes górniczego klubu.

Tutaj warto też dodać, że mecz z Lechem będzie pożegnaniem dla co najmniej kilku graczy, jeżeli oczywiście od sztabu szkoleniowego dostaną swoją szansę. W tej grupie są zagraniczni zawodnicy, jak Roman Prochazka czy Richmond Boakye. Jest też Michał Koj, którego od dłuższego czasu nie widzimy na ligowych boiskach. Wszystko wyjaśni się pewnie już po zakończeniu rozgrywek.


Na zdjęciu: Dzięki grze takich zawodników, jak np. Daniel Ściślak, Górnik jest wysoko w Pro Junior System.
Fot. Tomasz Kudała/Pressfocus.pl