Górnik Zabrze musi przełamać strzelecką niemoc

W Zabrzu mocno liczą na to, że w starciu z Zagłębiem uda się odnieść drugie ligowe zwycięstwo w tym roku.


W 6 tegorocznych grach w ekstraklasie, „górnicy” zdobyli niewiele, bo 5 punktów, zdobywając przy tym też ledwie pięć goli. Choć tydzień temu z Wisłą w Krakowie nie udało się wygrać, ale bezbramkowy mecz z „Białą gwiazdą” był czy jest małym światłem w tunelu. Gra nie wyglądała bowiem najgorzej. Jak w takim razie będzie w starciu z rozpędzonymi w ostatnim czasie „miedziowymi”?

– Na każde spotkanie staramy się mieć pomysł i plan. W ostatnim spotkaniu z Wisłą zdawaliśmy sobie sprawę, że bardzo ważna będzie końcówka, stąd pomysł na to, żeby w tym fragmencie gry mieć możliwość wprowadzenia do gry Alasana Manneha czy Bartka Nowaka, bo to zawodnicy, którzy są w stanie wykreować sytuację i samemu coś strzelić. Natomiast plan to jedno, a realizacja to drugie – mówił podczas piątkowej konferencji on-line Marcin Brosz.

Pytany o nie najlepszą ostatnio skuteczność swojego zespołu szkoleniowiec Górnika odpowiadał. – To co się rzuca w oczy, przeglądając te wszystkie statystyki, które otrzymujemy, to nie tylko skuteczność, ale też te sytuacje, które sobie stwarzamy. Wcześniej było ich znacznie więcej, niż jest to teraz. To jeden z tych powodów, że nie strzelamy tylu bramek, ile na początku rozgrywek. Na pewno dążymy do tego, żeby tych sytuacji było więcej i je wykorzystywać, ale tutaj też dokonujemy różnych roszad w składzie, żeby dać sobie szanse – tłumaczy trener Brosz.


Czytaj jeszcze: Defensywne roszady

Górnik jest zdeterminowany, żeby w niedzielę z Zagłębiem u siebie wygrać. Ważna informacja przed grą z lubinianami jest taka, że na pełnych obrotach trenuje dwójka Michał Koj i Adrian Gryszkiewicz, którzy ostatnio mieli problemy zdrowotne. Ten drugi w Krakowie w ogóle nie zagrał. Teraz kto wie czy Gryszkiewicz na lewym wahadle nie zastąpi wszędobylskiego Erika Janżę, który musi pauzować za żółte kartki.

– Zagłębie to drużyna, w której są indywidualności, jest Starzyński, Szysz, Drażić. My postaramy się przeciwstawić zespołem, kolektywem, a także determinacją oaz intensywnością i grą do przodu. Celem są punkty, chcemy żeby zostały w Zabrzu – zaznacza szkoleniowiec górniczej jedenastki.


Zagłębie na fali

Lubinianie zanotowali ostatnio sporą zwyżkę formy, efektownie wygrywając dwa ostatnie mecze, z Cracovią na wyjeździe 4:2 i przed tygodniem z Jagiellonią 3:0. Wiosną zdobyli jednak „tylko” 7 pkt., o dwa więcej niż Górnik.

W tych dwóch ostatnich ligowych grach aż 4 gole zdobył Filip Starzyński. Świetną formę na skrzydle prezentuje też Patryk Szysz, który zdobywał gole dla „miedziowych” w trzech kolejnych ligowych meczach. W Lubinie wiedzą jednak, że łatwo w niedzielę Zabrzu nie będzie.

– Pokazaliśmy w ostatnich spotkaniach, że gdy dużo gramy piłką, to łatwiej nam dominować nad rywalami, którzy z tak grającym Zagłębiem mogą mieć spore trudności. Po ostatnich wynikach Górnika widać, że będą zdeterminowani, by przerwać złą passę, myślę więc, że zdecydowanie czeka nas otwarte spotkanie – mówi Kacper Chodyna, który po ostatnim swoim meczu wybrany został młodzieżowcem kolejki.


Na zdjęciu: Na początku października Zagłębie wygrało u siebie z Górnikiem 2:0. W środku Filip Starzyński.

Fot. Tomasz Folta/PressFocus